Infinite – po angielsku nieskończoność. Czy można lepiej nazwać najbardziej prestiżową kartę kredytową na rynku? Kolejna edycja rankingu prestiżowych kart kredytowych “Forbesa” przyniosła kilka niespodziewanych rozstrzygnieć. Co prawda na szczycie podobnie jak rok temu znalazła się Visa Infinite z oferty PKO BP, ale w roku 2005 najwyższy stopień podium zajmowała razem z kartą MasterCard World Signia (Bank Pekao), a teraz jest już samodzielnym zwycięzcą.
Trzeba przyznać, że posiadający niskie notowania jako bank dla masowego klienta PKO BP potrafi zadbać o potrzeby najbogatszych klientów.
Drugą niespodzianką jest spadek MasterCard World Signia oferowanej przez Bank Pekao dopiero na szóste miejsce.Tu trzeba podkreślić, że w porównaniu z ubiegłym rokiem zmieniliśmy zasady oceny: dokładniej przyglądaliśmy się pakietom usług dodatkowych. Niemniej ta sama karta z menu Banku BPH zajęła drugie miejsce. Czym się różnią? Istotnymi szczegółami. O słabszej pozycji plastiku od “żubra” zadecydowały m.in.: niezbyt wysoki limit kredytowy, brak funkcji SMS i możliwości samodzielnego ustalania daty spłaty zadłużenia.
Nasz ranking kart kredytowych obejmuje w tym roku tylko plastiki prestiżowe (a za taki uznaliśmy co najmniej kolor złoty), wprowadziliśmy więc nowy system punktowania ich dostępności. Wyróżniliśmy te plastiki, które są najmocniej reglamentowane i aby je otrzymać, trzeba spełnić najbardziej wyśrubowane warunki (zwykle dotyczące dochodów lub wpływów na rachunek). Tu na czoło zdecydowanie wysuwa się właśnie czarna Visa Infinite PKO BP wydawana jedynie na zaproszenie banku.
Karta ma nie tylko rekordowo wysoki limit kredytowy (do miliona złotych), ale i atrakcyjne oprocentowanie kredytu. Dla posiadaczy rachunku w PKO BP jest to 16 proc., a dla pozostałych 3 pkt procentowe więcej.
Wysoko oceniliśmy także karty dostępne klientom private bankingu (Banku Pekao i BRE Banku) oraz Visę Platinum Porsche BZ WBK. Za zdecydowanie najpospolitszą w tym gronie trzeba uznać Visę Gold Getin Banku, do której otrzymania upoważnia już pensja 1,5 tys. złotych na rękę. To znaczna deprecjacja prestiżu złotych kart.
Na szczęście platyny trzymają poziom. Najłatwiej o taką w Citibanku Handlowym, który wymaga dochodów w wysokości 7,5 tys. zł brutto. Banki systematycznie obniżają poziom wymaganych dochodów potrzebnych do otrzymania karty, kusząc ich blaskiem coraz szersze rzesze klientów.
– Karty złote stają się coraz łatwiej dostępne, wkrótce zapewne spotka to i platynowe. Wtedy prawdziwym prestiżem będzie już tylko trzymanie w portfelu: Visa Infinite, MasterCard World Signia lub American Express Black Centurion – przewiduje Karol Żwiruk, analityk rynku kart płatniczych, twórca portalu KartyOnLine.pl.
Prestiż karty musi się oczywiście łączyć z maksymalnym limitem kredytowym. 100 czy 200 tys. zł to niemała suma, ale najbardziej na wyobraźnię działa milion, który zaoferować może PKO BP. Oczywiście niewykluczone, że taki limit otrzyma w dowolnym banku nawet posiadacz karty platynowej, lecz są to sytuacje wyjątkowe.
W tegorocznym rankingu znacznie większą uwagę zwróciliśmy poza pakietami usług dodatkowych także na ubezpieczenia, a jedynie marginalną rolę przypisaliśmy takim parametrom jak np. nieoprocentowany okres kredytowy. Uznaliśmy bowiem, że w wypadku najzamożniejszych klientów banków nie ma to kluczowego znaczenia. Standardowo wynosi on 53-56 dni. Na tym tle nieco wyróżnia się Raiffeisen Bank Polska, gdzie jest to 58 dni.
W stosunku do ubiegłorocznego rankingu najbardziej zmieniło się oprocentowanie kart. O ile wtedy średnia arytmetyczna oprocentowań 15 sklasyfikowanych kart wyniosła 21,4 proc., o tyle teraz jest to 19,08 proc., a tylko kilka kredytówek ma oprocentowanie wyższe niż 20 procent. Największy postęp zanotował Bank Zachodni WBK, który w wypadku złotych kart obniżył oprocentowanie z 28,96 proc. do 19 procent. Wyróżnia się MasterCard Nordea Aspiracje Gold, na której kredyt oprocentowany jest tylko na 12,5 procent. Prócz najniższego oprocentowania nie oferuje ona jednak za wiele i znalazła się poza rankingiem. Na drugim biegunie cenowym stoi słusznie uważany za jeden z najdroższych Citibank Handlowy. Jego platynowe karty mają oprocentowanie w wysokości 21,84 procent, a złote 21,96 procent. Na podobnym poziomie trzeba zapłacić odsetki, kredytując się za pomocą karty m.in. BRE Banku i Getin Banku. Jednak to nie tylko konkurencja wpływa na taki gest instytucji finansowych. Obowiązująca od tego roku ustawa antylichwiarska ustaliła maksymalną granicę oprocentowania kredytów – obecnie jest to 22 procent.
Ciekawe rozwiązanie wyboru oprocentowania i opłaty za kartę oferuje mBank. To klient decyduje, jakie chce mieć na swojej Visie Gold odsetki za kredyt i jaką opłatę roczną za jej użytkowanie. Wyższa opłata oznacza niższe oprocentowanie i odwrotnie. W połączeniu z ofertą “dla aktywnych” (opłata za kartę jest zwracana pod warunkiem wykonania transakcji na 30 tys. zł w ciągu roku) daje to darmową kartę kredytową oprocentowaną na 15 procent. Niestety, to praktycznie koniec zalet tego plastiku. Poza kilkoma darmowymi ubezpieczeniami nie oferuje nic więcej. Nawet zniżek ani rabatów. Skąd taka skromność bądź co bądź złotej karty?
– Przy konstruowaniu oferty tej karty nie skupialiśmy się na usługach dodatkowych, ale na podstawowej funkcjonalności. Dla zainteresowanych zniżkami mamy dużo tańszą kartę Radość Życia typu Visa Classic, oferowaną z wydawnictwem G+J. – wyjaśnia Magdalena Ossowska, rzecznik prasowy mBanku. – Posiadacze tej karty mogą korzystać ze zniżek u ponad 50 partnerów z różnych branż – dodaje.
Coraz więcej banków zachęca klientów do aktywnego korzystania z karty, oferując za to np. zwolnienie z rocznej opłaty za użytkowanie (BRE Bank, Bank Zachodni WBK, ING Bank Śląski). Bank BPH nagradza często używających kredytówki także niższym oprocentowaniem (15,9 proc. zamiast 18,9 proc. w wypadku karty platynowej oraz 14,9 proc. zamiast 17,9 proc. dla MC World Signia), a Bank Millennium zachęca zwolnieniem z opłaty w pierwszym roku oraz niższym (9,9 proc.) oprocentowaniem przez pierwsze trzy miesiące.
Polscy biznesmeni coraz częściej prowadzą interesy poza krajem, warto więc przyjrzeć się, jak wygląda sprawa korzystania z kart kredytowych za granicą. Główna zasada rozliczania transakcji jest jedna. W wypadku płatności w innej walucie niż rozliczeniowa (najczęściej jest nią euro, czasami dolar) transakcja najpierw przewalutowywana jest przez organizację płatniczą (czyli MasterCard lub Visę) właśnie na nią, a potem bank – już według własnych kursów – przelicza to na złote. I okazuje się, że w kursie walut mogą być spore różnice, dochodzące nawet do ponad 5 gr za euro i aż 9 gr za dolara. Mając w portfelu kilka plastików, warto więc przed wyjazdem porównać kursy walutowe służące do rozliczeń za granicą. Przydać się może też wiedza, co zrobić, gdy utracimy kartę. Zwykle można otrzymać kartę zastępczą lub gotówkę. W sytuacjach awaryjnych pomoc nadejdzie niemal natychmiast, ale trzeba za nią zapłacić. Z reguły 100-200 dolarów. Są jednak wypadki, gdy to bank bierze na siebie wszelkie koszty. Taki komfort mogą mieć klienci m.in. BZ WBK i Getin Banku. Zróżnicowaną ofertę ma Kredyt Bank: posiadacze karty złotej muszą za taką usługę płacić, ci z platynową – nie. Dość niejasne zasady wymyślono w Nordea Bank Polska, który zapewnia, że klient zapłaci według “rzeczywistych kosztów banku”. Ale skąd ma wiedzieć, ile one wyniosą?
Klientom najtrudniej zorientować się w gąszczu usług dodatkowych dołączanych do kart prestiżowych, a zwłaszcza ubezpieczeń. Jeden z najszerszych pakietów ubezpieczeniowych dodawany jest do prestiżowych kart Banku Pekao. Ubezpieczeniu podlegają: opóźnienie w podróży, konieczność jej odwołania lub skrócenia z powodu choroby czy wypadku, wypłata odszkodowania osobie trzeciej z tytułu odpowiedzialności cywilnej (refundacja), utrata bagażu lub dokumentów (również np. dysku komputera), a nawet zgubienie czy kradzież kluczy do samochodu lub mieszkania. Posiadacz MC World Signia w Banku BPH otrzymuje zaś pakiet ubezpieczenia podróżnego obejmujący m.in. ubezpieczenie wypadkowe na sumę 500 tys. euro oraz pokrycie kosztów leczenia za granicą do 7,5 mln euro.
– Ubezpieczenia oferowane do najbardziej prestiżowych kart często obejmują nie tylko właściciela, ale i jego towarzyszy podróży lub członków rodziny – zwraca uwagę Karol Żwiruk, analityk rynku kart płatniczych, twórca portalu KartyOnLine.pl.
Usługi typu concierge są najbardziej miękką materią. Czasami są mylone z assistance. Concierge polega na pomocy w organizacji lub załatwieniu czegoś, np. biletów na mecz lub koncert czy rezerwacji stolika w restauracji. Assistance to po prostu ubezpieczenie obejmujące np. kłopoty z samochodem.
Prestiżowe karty są kluczami otwierającymi wiele drzwi zwykle zamkniętych dla zwykłych zjadaczy chleba.
– Oprócz mnóstwa zniżek w luksusowych sklepach i hotelach karta taka zapewnia posiadaczowi królewskie wręcz przyjęcie w kancelariach prawnych i notarialnych – mówi Żwiruk. Specjalny pakiet tego typu najzamożniejszym klientom oferuje Bank Pekao. Private Consulting gwarantuje preferencyjne warunki obsługi w wybranych firmach m.in. doradztwa podatkowego i prawnego oraz pośrednictwa w obrocie nieruchomościami i sztuką.
W naszym rankingu skupiliśmy się na najpopularniejszych kartach kredytowych. Niektóre banki mają w ofercie karty typu charge (obciążeniowe, czyli z odroczonym terminem płatności), a nawet debetowe w kolorze złota i platyny. Aż 250 tys. zł limitu jest w stanie zaoferować posiadaczom platynowej Visy Platinum Charge Kredyt Bank. Plastik ten ma pakiet ubezpieczeń oraz usług dodatkowych. Z kolei do konta e-direct w Volkswagen Bank direct otrzymać można debetową Visę Gold zawierającą szeroką ofertę ubezpieczeń (m.in. towarów kupionych za pomocą karty, OC w życiu prywatnym, a także samochodowe assistance na kwotę 20 tys. złotych).
Materiały dodatkowe:
NAJBARDZIEJ PRESTIŻOWE KARTY KREDYTOWE NA POLSKIM RYNKU cz. 1
NAJBARDZIEJ PRESTIŻOWE KARTY KREDYTOWE NA POLSKIM RYNKU cz. 2
Autorem jest Pan Marcin Krasoń
Tekst pochodzi z listopadowego numeru miesięcznika Forbes
Serdecznie dziękuję za jego udostępnienie.
www.forbes.pl
Przejdź na górę strony >>> kliknij