Pod koniec zeszłego roku obserwowaliśmy znaczne zainteresowanie amerykańskimi obligacjami i bonami skarbowymi. Było to efektem repatriacji amerykańskiego kapitału, powracającego z rynków postrzeganych jako bardziej ryzykowne.
Rentowności bonów skarbowych spadły w pewnym momencie poniżej zera, a rentowności amerykańskich obligacji długoterminowych sięgnęły poziomu 2 ? 2,50 proc. Towarzyszyło temu wyraźne umocnienie się dolara względem euro (aktualnie EUR/USD ok. 1,28 wobec prawie 1,60 jeszcze w lipcu 2008 r.)
Symptomy odwrotu
Takie zachowanie może budzić wątpliwości czy nawet zdziwienie, jako że to USA jest epicentrum globalnego kryzysu, a silnie ekspansywna polityka monetarna (stopy Fed na poziomie 0 ? 0,25 proc.) oraz fiskalna (przewidywany w 2009 r. deficyt budżetowy na poziomie 1,2 bln dolarów) przełoży się na wyraźną utratę wartości dolara w przyszłości. Pewne symptomy odwrotu widać już po zachowaniu cen 10 i 30-letnich obligacji skarbowych USA. Może bańka na amerykańskich dłużnych papierach skarbowych powoli zaczyna pękać?
Impuls wzrostowy
RPP relatywnie długo utrzymywała stopy na wysokim poziomie w obawie przed wysoką inflacją w wyniku wysokich cen surowców (do lipca) oraz presji płacowej. W końcu jednak obawa o wzrost gospodarczy przeważyła, co RPP szczególnie zaakcentowała w grudniu i styczniu, obniżając stopy nieoczekiwanie aż o 75 pb w każdym z tych miesięcy. Dała tym samym wyraźny impuls wzrostowy dla rynku obligacji.
Nieracjonalne wzrosty
Aktualnie rentowność obligacji 5-letnich kształtuje się na poziomie około 4,80 ? 5 proc., po spadku z październikowych szczytów w okolicach 7,40 proc. Oczekiwania rynkowe wskazują na potencjalny spadek głównej stopy referencyjnej NBP z aktualnych 4,25 proc. do poziomu co najmniej 3 ? 3,50 proc., a może nawet 2 proc. Klienci detaliczni (nie tylko w Polsce) zwykle z opóźnieniem reagują na takie sygnały, napędzając nieracjonalne wzrosty w końcowej fazie hossy na danym rynku ? czy to obligacji, czy też akcji lub surowców ? sugerując się przede wszystkim historycznymi wynikami funduszy.
Kolejna bańka
Ten czynnik spowoduje zapewne i tym razem, że większość z nich wejdzie na rynek obligacji skarbowych spóźniona. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że aktualny trend wzrostowy kształtuje się bardzo szybko, ponieważ obniżki stóp są i zapewne nadal będą głębokie i dość szybkie, pozostawiając relatywnie niewiele czasu na reakcję niedoświadczonym oszczędzającym. Szybkie obniżki stóp i fala spóźnionych oszczędzających mogą wygenerować gwałtowny ruch wzrostowy na rynku obligacji, czyli kolejną bańkę spekulacyjną.
Mamy obawy
Prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest jednak ograniczone z kilku powodów. Po pierwsze aktualnie duży wpływ na rynek mają obawy związane z dużymi potrzebami pożyczkowymi budżetu, wynikającymi między innymi ze znacznych kwot długu zapadającego w roku bieżącym, a także ewentualnością niższych od oczekiwanych wpływów budżetowych. Determinuje to w szczególności decyzje inwestorów zagranicznych, ograniczając póki co skalę wzrostów cen.
Mniej zmienny rynek
Po drugie warto pamiętać, że rynek obligacji charakteryzuje się o wiele mniejszą zmiennością niż rynek akcji, więc potencjalna skala i tempo wzrostów też będą dużo mniejsze. Raczej należy spodziewać się zwyżki cen uzasadnionej obniżkami stóp procentowych niż wyraźnego przestrzelenia w dół stóp NBP przez rentowności obligacji skarbowych. Po trzecie wreszcie, dodatkowym negatywnym sygnałem może być aktualnie niepowodzenie emisji obligacji skarbowych w innym kraju z naszego regionu, pogarszające nastroje na polskim rynku obligacji skarbowych.
Miłosz Papst jest analitykiem finansowym Doradcy24 dla www.GazetaFinansowa.pl
Przejdź do spisu treści 700 porad finansowych zawartych na portalu ,
Przejdź na bloga www.blog.finanseosobiste.pl ,
Przejdź do działu Nowe produkty finansowe