Boom na rynku nieruchomości mamy za sobą. Choć popyt na mieszkania będzie w długim okresie rósł, będzie to wzrost bardziej zrównoważony. Rynek nieco okrzepł, a klienci zdążyli się już nieco oswoić z bankową nomenklaturą w dziedzinie kredytów hipotecznych. Ich sprzedaż wymaga od bankowców nie tylko eksperckiej wiedzy finansowej, ale i czysto sprzedażowej, marketingowej, a niejednokrotnie po prostu życiowej.
Penetracja polskiego rynku kredytów hipotecznych wciąż jest jeszcze stosunkowo mała. Kredyt hipoteczny posiada ok. 8 proc. gospodarstw domowych, a deficyt mieszkań szacuje się na ok. 1,5 mln lokali. Jeszcze nie tak dawno wystarczyło, by deweloper ogłosił start inwestycji, by kolejka chętnych ruszyła po kredyty. Dzisiaj, przy w miarę ustabilizowanych, niekiedy nawet malejących cenach i braku perspektyw na szokujące podwyżki, decyzja o zaciągnięciu kredytu jest często bardziej przemyślana i dokładniej przeanalizowana przez klientów.
Intensywny kurs kredytów
Osłabł co prawda popyt ze strony inwestorów i osób nabywających nieruchomości z nadzieją na szybki zysk ze sprzedaży, jednak realny popyt wynikający z konieczności zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych Polaków wciąż będzie duży. Rynek odnotowuje także coraz większe zainteresowanie kupnem innych niż mieszkanie nieruchomości.
Nieruchomości jakie kredytują lub zamierzają kredytować nasi klienci to przede wszystkim mieszkania w dużych miastach, ale obserwujemy również wzrost zainteresowania domami położonymi na przedmieściach i działkami. W mniejszych miejscowościach klienci kredytują głównie zakup działki i budowę domu wynika to z mniejszej liczby lub z braku inwestycji deweloperskich na danym terenie. Wzrasta też zainteresowanie klientów z dużych miast skredytowaniem inwestycji związanej z zakupem ziemi czy budową domu w atrakcyjnej turystycznie lokalizacji mówi Justyna Galbarczyk, dyrektor zarządzająca kierująca pionem finansowania nieruchomości PKO BP.
Mamy także do czynienia z coraz lepszą edukacją społeczeństwa w dziedzinie produktu, jakim jest kredyt. Można chyba powiedzieć, że Polacy pod względem kredytów mieszkaniowych przeszli małą terapię szokową. Sytuacja rynkowa spowodowała, że ci, dla których kupno mieszkania było jakiś czas temu dość mglistym planem, byli zmuszeni do szybkiego nadrobienia zaległości i kucia żelaza póki gorące. Ci, którzy jedynie obserwowali rynek, też mogli wyciągnąć sporo wniosków.
Równolegle z kilku źródeł
Warto pamiętać, że nawet średnio zorientowany klient, który trafia do placówki banku po kredyt hipoteczny, to często osoba, która w większym bądź mniejszym stopniu wcześniej pozyskiwała już wiedzę o rynku z innych źródeł.
Dzisiejszy kredytobiorca to osoba wymagająca, coraz lepiej zorientowana w rynku kredytowym, podejmująca wysiłek w celu porównania kilku ofert mówi Anna Szepke-Krzyżniak z działu PR Dom Banku, hipotecznego ramienia Getin Banku. Często klienci, którym dany kredyt rekomenduje doradca finansowy z Open Finance czy Expandera, chcą niezależnie zapytać o ofertę w poleconym banku. Przychodzą też bogatsi o wiedzę pozyskaną z sieci internet jest szczególnie ważnym źródłem informacji w przypadku osób dysponujących mniejszą ilością czasu i zdeterminowanych do wyboru optymalnej oferty poprzez samodzielne porównanie parametrów ofert. Przy kwotach, z jakimi mamy do czynienia w przypadku kredytów hipotecznych, nawet drobne różnice w oprocentowaniu przekładają się na konkretną, często niemałą miesięczną sumę dla kredytobiorcy. Decyzja o zobowiązaniu na wiele lat jest więc poprzedzona możliwie dokładną analizą dostępnych ofert. Nawet, jeśli klient nie jest w stanie zrobić tego w 100 proc. rzetelnie.
Kredytobiorca szybko się uczą
Czytaj dalej
Przeczytaj również:
Czas na McPolisy,
Prawie jak private,
Doradzać każdy może..,
Wysokie zyski na rynku wina,
Powrót na górę strony,
Przejdź do spisu treści 600 porad finansowych
{mosgoogle}
Menu strony porady publikacje blog aukcje kredytowe
{rdaddphp file=wstawki/newsletter.php}