Boom na rynku produktów strukturyzowanych zwraca uwagę nadzorców rynków finansowych w Europie. Do akcji wkracza polski KNF i?Ministerstwo Finansów.
Nie mówiłoby się wiele o produktach strukturyzowanych, gdyby nie to, że kilka lat temu na dobre zaczęto je oferować klientom detalicznym. Ci traktowani jako inwestorzy nieprofesjonalni, nieposiadający wystarczającej wiedzy do samodzielnej oceny ryzyka i atrakcyjności danej inwestycji są oczkiem w głowie organów nadzorujących rynki. Z najnowszego raportu firmy Greenwich Associates wynika, że takie osoby tylko w Europie ulokowały w ubiegłym roku 270 mld euro w produktach strukturyzowanych.
Wartość sprzedaży w Polsce w 2007 r. jest szacowana na nie więcej niż 7 mld złotych. W tym roku może się podwoić, co zmobilizowało Komisję Nadzoru Finansowego do przyjrzenia się nowym produktom. Sprawę bada także Ministerstwo Finansów.
W Polsce szczególnie popularne są struktury ubierane w polisę ubezpieczeniową. Z jednej strony nie obowiązuje w ich przypadku podatek Belki, co jest skrzętnie wykorzystywane w kampaniach reklamowych. Z drugiej strony taka konstrukcja ułatwia życie dystrybutorom (w przypadku ubezpieczeń grupowych), gdyż wszelkie obowiązki i odpowiedzialność spoczywają na towarzystwie ubezpieczeniowym. W przeciwieństwie do ubezpieczeń indywidualnych, które mogą sprzedawać tylko agenci ubezpieczeniowi i brokerzy, w przypadku ubezpieczeń grupowych może to być właściwie każda firma. Przyszłość tych atutów nie jest jednak pewna.
Po pierwsze, trudno uwierzyć, że w strukturach uda się zachować zwolnienie od podatku od odsetek, skoro obowiązuje on w przypadku oszczędności czy zysków z inwestycji (chyba że posłowie zniosą go w całości). Wprawdzie uprzywilejowanie wynika z zastosowania umowy ubezpieczenia na życie, ale w rzeczywistości jest to tylko umiejętne wykorzystanie luki w prawie. Zdecydo-wana większość produktów strukturyzowanych jest oparta na instrumentach rynków akcji, co oznacza, że są one substytutem dla bezpośrednich inwestycji w papiery udziałowe czy dla zakupu jednostek funduszy. O tym, że produkty w formie polisy na życie nie są typowym ubezpieczeniem, świadczy też horyzont, na jaki są zawierane.
– Specyfika i charakter umowy ubezpieczenia na życie wskazują, że z natury jest ona umową długoterminową – mówi Magdalena Kobos, rzecznik Ministerstwa Finansów. Tego samego nie można powiedzieć o strukturach, w przypadku których horyzont inwestycyjny wynosi z reguły od roku do pięciu lat. Czy minister finansów rozważa ujednolicenie przepisów podatkowych tak, aby te produkty były traktowane na równi z innymi formami inwestowania lub oszczędzania?
– Wstępna analiza wskazuje, że produkty w formie polis na życie i dożycie mają wiele cech wspólnych z lokatami. Zajęcie ostatecznego stanowiska w sprawie ewentualnej zmiany przepisów wymaga dogłębnego zbadania tego obszaru, co w tej chwili odbywa się na szczeblu Ministerstwa Finansów – wyjaśnia rzecznik resortu.
Po drugie, można przypuszczać, że KNF będzie dążyć do uregulowania obszaru, w jakim działają pośrednicy. Wprawdzie Łukasz Dajnowicz z Komisji nie zdradza, jakie konsekwencje dla firm oferujących produkty strukturyzowane niesie przygotowywany w urzędzie raport o strukturach w formie polisy na życie i dożycie, ale wiadomo, że nadzorca ma wiele wątpliwości odnośnie do pracy dystrybutorów. Najwięcej wzbudzają produkty oferowane w postaci ubezpieczeń grupowych.
– W ich przypadku klient, czyli ubezpieczony, nie jest stroną umowy, chociaż to on faktycznie płaci składkę. Stroną są zakład ubezpieczeń i dystrybutor produktu, czyli ubezpieczający. Zgodnie z przepisami prawo do wypowiedzenia umowy ma ubezpieczający. Wyobraźmy sobie, że pojawia się konflikt między ubezpieczycielem a ubezpieczającym i ubezpieczający postanawia wypowiedzieć umowę wbrew woli faktycznych nabywców produktów. To będzie się wiązało z poniesieniem kosztów likwidacyjnych i klient otrzyma mniej pieniędzy, niż wpłacił – twierdzi Bożenna Zielińska-Kurpiel, naczelnik w departamencie ochrony klientów KNF. – Ryzyko takiego wydarzenia oczywiście nie jest duże, ale istnieje i ubezpieczony powinien mieć tego świadomość – dodaje.
Zastrzeżenie KNF wzbudza też to, że w materiałach informacyjnych zazwyczaj brakuje informacji o konsekwencjach wcześniejszego zakończenia ubezpieczenia. – Wcześ-niejsze zerwanie umowy wiąże się z kosztami likwidacyjnymi, które często są dość dobrze opisane i wynoszą np. około 5 proc., ale zdarza się, że kwota, jaką odzyska klient, jest powiązana z wartością aktuarialną składki. To jest już znacznie trudniejsze do wyliczenia i może oznaczać, że klient po uwzględnieniu opłaty likwidacyjnej otrzyma np. tylko 80 albo 85 proc. początkowej inwestycji – twierdzi Bożenna Zie-lińska-Kurpiel.
– W raporcie zwracamy uwagę na poziom skomplikowania produktów i na to, że porównanie ich jest bardzo trudne dla klienta. Nie ma standardów przekazywania informacji, a zakłady ubezpieczeń nie są zobowiązane do publikowania bieżących wyników – mówi Łukasz Dajnowicz.
Formuła naliczania premii z tytułu dożycia to często skomplikowany wzór matematyczny. Mimo że jest on dokładnie opisany w warunkach ubezpieczenia i można próbować samodzielnie obliczyć wysokość wypłaty, to klientom sprawia on sporo kłopotów. – Dlatego przy sprzedaży produktów potrzebny jest pośrednik finansowy z prawdziwego zdarzenia. Pośrednik, który wyjaśni klientowi wszelkie wątpliwości i weźmie odpowiedzialność za to, co mówi – podkreśla Bożenna Zielińska-Kurpiel.
Teraz sytuacja wygląda tak, że często to dystrybutor przygotowuje ulotki informacyjne, w których w pierwszej kolejności zastrzega, że nie gwarantuje niczego, że informacje są wiążące i klient musi podjąć decyzje zupełnie niezależnie, opierając się na swojej wiedzy. Skoro tak, to można postawić pytanie: za co pośrednik bierze wynagrodzenie i czy w ogóle ma do niego prawo?
– To jest osobna kwestia, której teraz nie będziemy komentować – mówi przedstawicielka KNF. Jednak przyznaje, że i to jest elementem badań nadzorcy.
Przedstawiciele firm oferujących struktury zapewniają, że są otwarci na pomysł objęcia ich działalności nadzorem. Dekla-rował to Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions, i Mateusz Walczak, szef New World Alternative Investments. Ten ostatni zwraca uwagę, że rynek podjął już inicjatywę w tej sprawie.
– Powstał Związek Firm Doradztwa Finansowego. Ma on reprezentować doradców w kontaktach z KNF. Jesteśmy świadomi, że nasza działalność może zostać objęta regulacjami, ale uważamy, że w dyskusji nad ich kształtem powinien być brany pod uwagę także głos pośredników – mówi Walczak. Prezes New World Alternative Invest-ments uważa, że w Polsce w pierwszej kolejności należy zadbać o standard obsługi klientów. – Tu niektóre krajowe podmioty mają największe zaległości w stosunku do jakości obsługi na zachodzie Europy – przyznaje.
Autorem jest Pan Grzegorz Uraziński
Tekst pochodzi z miesięcznika Forbes
Serdecznie dziękuję za jego udostępnienie.
www.forbes.pl
Przeczytaj inne artykuły o produktach strukturyzowanych:
Lokaty strukturyzowane,
Produkty strukturyzowane – czym są i do kogo są skierowane,
Jesienne grzybobranie produktów strukturyzowanych,
Produkty strukturyzowane ? fakty i mity,
W co inwestować w 2008 roku: Lokaty Strukturyzowane,
2008 – rok lokat strukturyzowanych,
Prawie wszystko o produktach strukturyzowanych ,
Jak się robi lokaty strukturyzowane?,
Lokaty strukturyzowane – moda czy faktyczne korzyści?