Jeśli chodzi o regulacje dotyczące rynku kapitałowego powinniśmy przerobić lekcję, którą obecnie przerabia cały świat, pokazujacą, że rynek kapitałowy powinien być lepiej nadzorowany, a jednocześnie konkurencyjny i transparentny.
George Soros w swojej zeszłorocznej książce ?The New Paradigm for Financial for Financial Markets. The Credit Crisis of 2008 and What It Means? widzi obecną przyczynę zawirowań na rynkach finansowych w postępującym usuwaniu regulacji finansowych, w powiązaniu z procesami globalizacji mającymi asymetryczną strukturę. Jego zdaniem usunięcie barier dla przepływów kapitałowych spowodowało, że oszczędności światowe były zasysane do krajów centrum, czyli do USA i innych najbardziej rozwiniętych gospodarek. Stamtąd redystrybuowano je do portfeli peryferii i krajów mniej rozwiniętych.
Faworyci i peryferie
Tak zwany konsensus waszyngtoński wymuszał na krajach słabo rozwiniętych ścisłe utrzymywanie dyscypliny budżetowej, podczas gdy pozwalał na dużą elastyczność w centrach finansowych. Tak przedstawiony proces globalizacji według Sorosa powodował, że bezpieczniej było utrzymywać aktywa w centrum, niż na peryferiach. Zdaniem Sorosa faworyzowało to kraje wysokorozwinięte, marginalizując kraje słabiej rozwinięte. Jest to wydawałoby się wystarczająca lekcja, którą Polska powinna wziąć szczególnie pod uwagę zwłaszcza w sytuacji nasilającego się obecnie kryzysu.
Naciski na zmiany
Światowe banki żyją z prowizji, zamiany aktywów na prawa do nich. Agencje ratingowe nadają im rating, a na koniec te ryzykowne papiery są obejmują fundusze emerytalne i inwestycyjne, na które ludzie wpłacają swoje oszczędności lub składki swojego życia. Dzisiaj widzimy, co było przyczyną dziesięcioletnich nacisków na to, by fundusze emerytalne mogły inwestować za granicą i w instrumenty pochodne i jak wielkim sukcesem było to, że nie zgodziliśmy się na te propozycje. Pozwoliło to uniknąć gigantycznych strat, które poniosły fundusze emerytalne, w krajach które uległy podobnemu lobbingowi.
Niestabilna zagranica
Niestety, aktualne działania rekomendowane przez powołaną przez ministra finansów Grupę Roboczą działającą w ramach Rady Rozwoju Rynku Finansowego posuwają się dalej. Proponuje się bowiem, by limit ograniczający inwestycje zagraniczne OFE został powiększony i to aż do 30 proc, czyli 6-krotnie. Mimo że dotychczasowo środki OFE były inwestowane w kraju i nie trzeba było dzięki temu zaciągać nadzwyczajnych zagranicznych zobowiązań, to proponuje się teraz by OFE inwestowały za granicą. A przecież rynki zagraniczne charakteryzują się bardzo dużą zmiennością oraz osiągają olbrzymie straty na inwestycjach w tamtejszych aktywach.
Inwestycje, ale w kraju
Dzieje się to w sytuacji, kiedy Ministerstwo Finansów potrzebuje na zrolowanie przyszłorocznych długów środków kilkakrotnie większych, jeśli chodzi o emisję niż w poprzednich latach. W sumie 150 mld zł i to w sytuacji, gdy znaczna część tej emisji musi być objęta przez inwestorów zagranicznych. Jako kraj potrzebujemy na zrolowanie ponad 110 mld USD, tymczasem proponuje się, by poszerzyć możliwości inwestowania środków emerytów za granicą. Jest to działanie niezgodne z interesem polskiego rynku kapitałowego i niezgodne z interesem emerytów, którzy chcieliby, by te środki inwestowano w kraju. Polacy chcą nie tylko w przyszłości dzięki tym inwestycjom mieć wyższą emeryturę, ale też, dzięki inwestowaniu chcą widzieć jak powstają nowe miejsca pracy, które dziś w obliczu kryzysu są likwidowane, oraz, że te które już istniejące, będą nadal istniały. Lokowanie ich środków ma pozwolić na to, by świadczenia były wyższe, dzięki temu, że będą więcej zarabiać.
Większe prowizje
Jeszcze nie ucichły echa skandalu Bernarda Madoffa, gdy okazało się, że oszczędności życia tracili nauczyciele i lekarze, a beneficjentami był łańcuszek najróżniejszych pośredników. Dziś natomiast postuluje się, by można było nie tylko zwiększyć zaangażowanie OFE poza granicami kraju, ale także by można było podwójnie obciążać te aktywa. Chodzi tu o to, by można było wielokrotnie nakładać prowizje na te same aktywa (zarówno na rzecz PTE jak i na rzecz zagranicznych funduszy, w których OFE miałyby po zmianach inwestować). Spowoduje to, że w przyszłości świadczenia emerytalne będą niższe. Lepszym rozwiązaniem jest zdecydowanie pozwolenie, aby to PTE pokrywały ewentualne dodatkowe koszty, jeśli widzą taką potrzebę, niż by to środki członków OFE były pomniejszane o kolejne prowizje. Pamiętajmy, że zmniejszenie aktywów OFE w ujęciu rocznym choćby o 1 pkt. proc. powoduje już, że późniejsze świadczenia emerytalne są mniejsze o 20 proc.
Ryzykowne zmiany
PTE od dawna zabiegają też o to, by znieść minimalną stopę zwrotu i by ubezpieczeni odpowiadali za straty spowodowane złym zarządzaniem naszymi składkami. Niestety, to nie koniec. Proponuje się już nie tylko zwiększenie kosztów zarządzania aktywami OFE poprzez obciążenie tych aktywów pełnymi opłatami na rzecz zagranicznych instytucji rozliczeniowych, lecz również postuluje się określenie wyższej części aktywów OFE, jaka mogłaby być ulokowana w poszczególnych równych kategoriach lokat, prowadząc do zwiększenia koncentracji. OFE chcą też umożliwienia lokowania kapitału w instytucje wspólnego inwestowania notowane na rynkach giełdowych (chodzi o inwestowanie w udziały tak naprawdę kopiujące działania, do których jest stworzone OFE). W tym samym kierunku idzie kolejna propozycja, czyli wyłączenie stosowania ograniczeń dotyczących lokat, w stosunku do instytucji wspólnego inwestowania notowanych na giełdach rynków kapitałowych.
Interesy emerytów
Również propozycje dotyczące pożyczania papierów wartościowych przez OFE oraz inwestycje w produkty strukturyzowane, jak też inwestowanie w instrumenty pochodne są bardzo groźne. Podczas gdy w OFE istnieje instytucja minimalnej stopy zwrotu obecnie na świecie problemem właśnie są niepłynne instrumenty pochodne, co do których nawet nadzorcy nie wiedzą kogo i przed czym zabezpieczają. Podczas, gdy w tych propozycjach chodzi tak naprawdę o to, by generować popyt na te instrumenty i o zabezpieczanie podmiotów wypuszczających instrumenty pochodne, a nie polskich emerytów. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy największe straty związane z obecnym kryzysem powstały właśnie w związku z inwestycjami w instrumenty pochodne na najbardziej rozwiniętych rynkach. W Polsce natomiast instrumenty pochodne, związane z kursem walutowym przyczynił y się do największych do tej pory problemów firm w tzw. sferze realnej gospodarki. Tymczasem proponuje się, by OFE mogły inwestować nie tylko w instrumenty pochodne, ale nawet w waluty. W efekcie ryzyko i koszty ponoszone przez członków OFE drastycznie wzrosłyby bez żadnej gwarancji wzrostu poziomu zysków wypracowywanych przez OFE.
Kot w worku
Charakterystycznym przykładem sposobu działania w interesie podmiotów zarządzających (PTE) jest to co się działo przy okazji prac nad regulacjami dotyczącymi wypłat emerytur kapitałowych. Po pierwsze przyjęto, że dożywotnie emerytury kapitałowe nie będą waloryzowane, więc to emeryt będzie ponosił ryzyko inwestycyjne w okresie pobierania emerytury a fundusze dożywotnich emerytur kapitałowych nie będą musiały konkurować wysokością świadczenia (bo będą w praktyce sprzedawały ?kota w worku? ? świadczenie, którego wartość realna może spadać). Ponadto postanowiono, że fundusze te będą mogły być tworzone przez PTE, co w konsekwencji, że oddzielne zakłady emerytalne w ogóle nie powstaną, co dodatkowo ułatwi powstanie oligopolu na tym rynku i skoncentruje ryzyka obu faz w jednym podmiocie. Dodatkowo postanowiono, że dożywotnie emerytury kapitałowe nie będą wypłacane kobietom przed osiągnięciem 65. roku życia i przez pierwsze pięć lat na emeryturze kobiety będą otrzymywać okresową emeryturę kapitałową wypłacaną przez OFE, co spowoduje, że kobiety w tym okresie są w pełni narażone na ryzyko inwestycyjne, a PTE pobierają opłatę za zarządzanie pięć lat dłużej. Teraz to rozwiązanie wykorzystywane jest jako argument za wprowadzeniem więcej niż jednego typu OFE ? tyle że proponuje się dodanie nie tylko funduszy ?bezpieczniejszych?, ale także i bardziej ryzykownych. Przy tej okazji pojawiają się deklaracje, że trzeba zmienić (czytaj ograniczyć) mechanizm minimalnej stopy zwrotu. Czyli będzie mniej bezpiecznie, drożej dla członków OFE, ale za to z korzyścią dla PTE i ich akcjonariuszy
My swoje?
Olbrzymie oburzenie wywołał prezydent, kierując do Trybunału Konstytucyjnego ustawę, która ułatwiała nie tylko prywatyzację giełdy, pozwalała też prowadzić krótką sprzedaż na giełdzie w Polsce. Ta krytyka pojawiła się w tym samym czasie, kiedy przez polską i zagraniczną prasę przetoczyła się informacja o tym, że w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Niemczech i Francji zakazano właśnie krótkiej sprzedaży akcji instytucji finansowych, a w Australii nawet wszystkich akcji, ponieważ w aktualnej sytuacji powodowało to dodatkowe zawirowania na rynku finansowym i pogłębiało kryzys.
Kto winien?
Dlatego też działanie idące w kierunku doprowadzenia do tego, by OFE mogły inwestować w instrumenty opcyjnie, co do których wiemy już, że mogą generować potężne straty jest działaniem odwrotnym od tego, którego należałoby oczekiwać. Jest to tym bardziej dziwne, że obecnie jesteśmy świadkami tego, jak polskie przedsiębiorstwa tracą miliardy złotych z powodu spekulacji na opcjach walutowych. Okazało się, że krytykowano za to, nie tych, którzy te decyzje o inwestowaniu podejmowali i nie reprezentowali przy tym interesów przedsiębiorstw, tylko tak naprawdę próbowali powiększyć swoje zyski, grając za nasze pieniądze w opcyjnym kasynie i koniec końców przynieśli ogromne straty. Zamiast tego krytykuje się banki, które te instrumenty sprzedawały.
Na odwrót
Podobnie w tym samym czasie proponuje się analogiczne rozwiązania, w stosunku do OFE, a ewentualne koszty działań spekulacyjnych ponieśliby polscy emeryci, a nie ci, którzy tymi środkami by zarządzali. I to teraz, kiedy OFE straciły ponad 22 mld zł w zeszłym roku i pozbawiły w znacznej części wyższych emerytur przyszłych beneficjentów. Zamiast doprowadzić do tego, by działania OFE były bardziej transparentne, bardziej konkurencyjne, by nie było koncentracji na rynku, proponuje się działania idące w odwrotnym kierunku. Nawet jeśli chodzi o budowę infrastruktury rynku kapitałowego, cały czas postuluje się prywatyzację giełdy, podczas, gdy wiadomo, że jej pozycja jest monopolistyczna w kraju i nie stworzymy drugiej tańszej, tylko po to, żeby konkurowała z tą obecnie istniejącą.
Niepotrzebne obniżki
Również za takowe należałoby uważać obniżki podatków i w tym przypadku trzeba się zgodzić z noblistą Michaelem Spencem, który uważa za zły pomysł, by obecnie obniżać podatki. To nie pomoże gospodarce. O ile jeszcze propozycje prezydenta Obamy, który chce obniżyć podatki dla rodzin w wysokości 1000 USD można by było uznać za propozycje prorodzinne, to o tyle sytuacja, w której w dobie kryzysu jednemu procentowi najbogatszych obywateli obniżamy podatki na sumę 8 mld zł nie jest propozycją zalecaną w podręcznikach od ekonomii. Gdyż wiadomo, że obniżki podatków zwłaszcza grup zamożnych w okresie kryzysu nie pobudzają konsumpcji, lecz posłużą zmniejszeniu zadłużenia. Lepiej by było tę kwotę przeznaczyć na pobudzenie przedsiębiorczości, a wtedy korzyści tych działań byłyby sprawiedliwiej alokowane.
Fatalny przykład
Jeśli chodzi o regulacje dotyczące rynku kapitałowego powinniśmy przerobić lekcję, którą obecnie przerabia cały świat, a która pokazuje, że rynek kapitałowy powinien być lepiej nadzorowany, a jednocześnie być konkurencyjny i transparentny. I powinniśmy być bardzo podejrzliwi, gdy chodzi o sugestie mające na celu osłabienie regulacyjnej roli państwa, pamiętając, że to właśnie Bernard Madoff, 20 października 2007 r., zapewniał nas że ?w dzisiejszym otoczeniu regulacyjnym, jest praktycznie niemożliwym naruszać przepisy?.
Powyższy tekst stanowi wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie odzwierciedla stanowiska instytucji, z którą jest związany zawodowo.
autor: Cezary Mech jest doradcą prezesa NBP i byłym podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów dla www.GazetaFinansowa.pl
Przejdź do spisu treści 700 porad finansowych zawartych na portalu ,
Przejdź na bloga www.blog.finanseosobiste.pl ,
Przejdź do działu Nowe produkty finansowe