Pomimo rosnącego PKB (w 2004 r. wzrost o 5,4%, w 2005 r. o 3,2%) Polakom nie żyje się lepiej. Jak wynika z danych GUS rośnie liczba osób żyjących w skrajnym ubóstwie. Bezrobocie spada minimalnie oscylując w granicach 17-18% i pozostaje najwyższe w UE. Pomijając efekt sezonowego spadku utrzymuje się na poziomie ok. 2,7 mln osób. Bezrobocie nie spada pomimo wzrostu gospodarczego m.in. dlatego, że…
firmy znalazły duże rezerwy wydajności i nie potrzebują zatrudniać nowych pracowników. Drugi powód to poszukiwanie niższych kosztów pracy poprzez outsourcing i przenoszenie produkcji do innych krajów.
Zagrożeniem dla zmniejszenia bezrobocia są też ogłaszane co jakiś czas redukcje zatrudnienia w dużych firmach zatrudniających po 300-500 i więcej pracowników. Jednym z powodów zwolnień jest przerost zatrudnienia jaki wciąż ma miejsce w wielu firmach, zwłaszcza państwowych.
W 2005 roku swoje plany redukcji zatrudnienia ogłosiło kilka dużych, znanych firm:
– Thomson, fabryka telewizorów pod Warszawą – redukcja ok. 1000 etatów. Nie muszę pisać o skutkach tych zwolnień dla rejonu wokół fabryki, która jest jednym z większych zakładów pracy.
– Colgate – redukcja ok. 300 etatów,
– TP S.A. – zwolnienia ok. 2800 osób,
– PKN Orlen tracąc udział w rynku paliw zapowiedział restrukturyzację i likwidację ok. 300 miejsc pracy,
– CUSSONS Polska – zamknięcie warszawskiego oddziału firmy to utrata pracy przez 128 osób,
– Prokom – jeden z potentatów IT ogłosił zwolnienia ok. 300 osób,
– Sieć hoteli Orbis aby umocnić swoja pozycję w walce z konkurencją planuje modernizację poprzez budowę małych, tanich hoteli 2 gwiazdkowych. Mniejsze koszty ich funkcjonowania mają zapewnić m.in. usługi outsourcingu. Zwolnienia obejmą ok. 700 osób.
Pod koniec maja 2005 r. pojawiły się pogłoski o połączeniu zachodnich inwestorów dwóch czołowych polskich banków Pekao SA i BPH. Taka fuzja w opinii analityków rynku oznaczać może zwolnienia ok. 6 tys. pracowników połączonej instytucji. Z pewnością nie stanie się to z dnia na dzień, ale będzie nie do uniknięcia. Rachunek ekonomiczny jest najważniejszy. Choć w marcu 2006 r. trwał spór pomiędzy rządem Polski a Komisją Europejską w sprawie fuzji – Polska nie chciała się na nią zgodzić – jeśli połączenie banków stanie się faktem, zwolnienia będą już tylko kwestią czasu.
Powszechnie wiadomo, że miejsca pracy powstają najszybciej w małych, kilkuosobowych firmach z branży usługowej. Ile takich małych firm musiałoby powstać, aby wchłonąć 5000 tys. zwalnianych pracowników z w/w firm?
300-500 rocznie?
To mało realne zważywszy, że ludziom tracącym pracę nie jest łatwo się przekwalifikować?
W najgorszej sytuacji jest dzisiejsze pokolenie 40-50 latków. Z jednej strony są za młodzi na emeryturę, z drugiej za “starzy” do pracy. Posiadane przez nich nawyki i kwalifikacje odbiegające od dzisiejszego zapotrzebowania na rynku pracy stawiają ich w trudnej sytuacji.
Firmy kierując się rachunkiem ekonomicznym i walką o zysk decydują się m.in. na zmianę kraju prowadzenia działalności. Dlaczego? Brak przychylnych władz, wysokie podatki i koszty pracy, skomplikowane przepisy prawne, to wszystko skłania do szukania innych możliwości.
Polacy odbierają pracę Niemcom, Francuzom, a nam odbierają pracę Ukraińcy, Białorusini i coraz bardziej groźni Chińczycy z tanimi wyrobami, z którymi nie jesteśmy w stanie konkurować cenowo. Globalizacja postępuje z roku na rok sprawiając, że coś co 10 lat temu wydawało się odległe, dziś dotyczy coraz większej ilości osób.
Kto zatem korzysta na wzroście PKB?
Korzystają głównie Ci, którzy radzą sobie dobrze bez względu na to jaki jest wzrost PKB. Osoby młode, w średnim wieku, dobrze wykształcone i posiadające pracę – mieszkańcy dużych miast. To oni kupują samochody i zaciągają kredyty mieszkaniowe. To oni oszczędzają i inwestują. Spośród 26 mln dorosłych Polaków zaledwie ok. 1,5 mln* posiada jednostki funduszy inwestycyjnych, a na GPW inwestuje niespełna 200 tys. osób. Wzrost PKB dodatkowo polepsza ich sytuację, gdyż spadają stopy procentowe, a wraz z nimi tanieją kredyty, rośnie siła złotego co zmniejsza raty kredytów walutowych zaciągniętych na mieszkania. Koniunktura w gospodarce wpływa na wzrosty kursów akcji i wartość jednostek funduszy inwestycyjnych, na których korzystają jednak nieliczni.
*źródło: Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami (IZFIA).