Ostatnie sesje są bardzo interesujące dla rynków surowcowych, które, choć z pewnymi wyjątkami, notowały głównie spadki cen. Przyczyn tej korekty należy szukać przede wszystkim w umocnieniu się dolara, lecz również w spadkach najważniejszych indeksów giełdowych.
Obecna korekta na rynku surowców spowodowana jest, m.in. sytuacją w Chinach, które zaczynają zacieśniać politykę monetarną: planuje się ograniczyć kredytowanie, aby zapobiec nadmiernej inflacji oraz potencjalnej bańce na rynku nieruchomości. W podobnym tonie wypowiada się prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama, który chce wprowadzić dalsze restrykcje dla sektora bankowego, aby ukrócić ryzykowne praktyki banków. Słabe nastroje panują też w Europie, gdzie dużo się mówi o problemach Grecji z kontrolą zadłużenia i wydatków państwa. Wszystkie te elementy składają się na wzrost awersji do ryzyka wśród inwestorów i skierowaniem kapitału do Stanów Zjednoczonych, czyli w stronę dolara.
Dynamiczny spadek ropy
Cena ropy po nieudanym przebiciu ostatnich szczytów i przetestowaniu poziomu 82,30 USD bardzo dynamicznie spadła i oscyluje w granicach 73 USD za baryłkę, gdzie znajduje się długookresowa linia trendu. Spadki nie zostały powstrzymane nawet przez zeszłotygodniową publikację mówiącą o spadających zapasach ropy. Dla inwestorów ważniejsze jest spojrzenie z szerszej perspektywy, które pokazuje, że globalnie zapasy są coraz większe i można zaobserwować nadwyżkę podaży. Martwią też doniesienia z Chin oraz Korei Południowej, w której tempo wzrostu gospodarczego w III kwartale było najsłabsze od trzech kwartałów. Z drugiej jednak strony państwa OPEC zapowiedziały w grudniu, że dla nich ceną ?idealną? jest przedział pomiędzy 70 a 80 USD za baryłkę. Wydaje się więc, że kluczową kwestią będzie to, czy zdecydują się one zareagować zmniejszeniem limitów produkcji, gdyby cena spadła poniżej tego poziomu. W perspektywie krótszej, kluczowe będzie zachowanie się dolara oraz światowych giełd.
Relatywnie dobry okres dla miedzi
Na tle pozostałych surowców całkiem dobrze radzi sobie miedź. Tutaj też miały miejsce spadki ceny, ale zostały one zatrzymane przy linii trendu długookresowego i poziomie 7 160 USD, skąd nastąpiły niewielkie wzrosty. Ten lepszy sentyment wynika z prognoz, które wskazują na potencjalny wzrost globalnego zapotrzebowania na miedź. W 2009 r. cena miedzi wzrosła ponaddwukrotnie właśnie na fali spekulacji, że zaczęło się ożywienie gospodarcze i rośnie popyt z sektora przemysłowego. Czy sentyment ten utrzyma się, mimo ostatnich doniesień z Chin i USA, okaże się w najbliższym czasie. Pod koniec stycznia poznamy wstępne dane PKB z amerykańskiej gospodarki. Prognozy mówią nawet o 4,5-proc. wzroście. Dobre dane z sektora przemysłu mogą być tutaj przeważające.
Korekta na rynku złota
Rynek złota znajduje się w fazie korekty, która może się jeszcze trochę przedłużyć i jak na razie sprowadziła cenę do poziomów 1 090 USD za uncję. Wydaje się, że kluczowa dla tego rynku jest sytuacja dolara. Odwrotna korelacja powoduje, że przy wzmacniającym się dolarze, cena złota spada. Zasięg obecnych spadków jest dosyć spory także dlatego, że ten rynek notował bardzo silne wzrosty pod koniec ubiegłego roku, więc i dynamika spadków jest większa. Kluczowym poziomem będzie 1070 USD, który powinien powstrzymać dalsze spadki. Gdyby wsparcie to nie wytrzymało, możliwe będzie zejście w okolice 1000 USD za uncję.
Platyna lepsza niż złoto
Cena platyny, mimo korzystnych fundamentów, w ciągu ostatnich sesji zanotowała spory spadek, co można wiązać z procesem umacniania się dolara. Z ostatnich szczytów na poziomie 1 630 USD cena platyny spadła poniżej 1 500 USD. Ale w perspektywie ostatnich tygodni i tak cena pozostaje mniej więcej na poziomach z początku roku. Mniejsze spadki, niż ma to miejsce na rynku złota, wynikają z dobrych perspektyw od strony popytu przemysłowego. Platyna jest wszakże wykorzystywana do produkcji katalizatorów, a rynek motoryzacji notuje dobre wyniki sprzedażowe za rok ubiegły oraz korzystne prognozy na 2010 r. To samo dotyczy rynku palladu, którego cena kształtuje się na poziomie 420 USD. Ocenia się, że rynek platyny przejmuje powoli rolę złota i inwestorzy na początku roku kierują swoją uwagę właśnie na ten rynek, odchodząc od złota, które największe wzrosty notowało w roku ubiegłym. Ważnym czynnikiem, który może zadecydować o przyszłym ruchu cen jest sytuacja w Południowej Afryce, gdzie wydobywa się 80 proc. tego kruszcu. Tam problemy z elektrycznością mogą doprowadzić do wstrzymania bądź spadku wydobycia. Szczególnie wskazuje się tutaj na czerwiec i lipiec, kiedy to w Południowej Afryce zaplanowane są mistrzostwa w piłce nożnej.
Anna Lachowiecka – autorka jest dealerem X-Trade Brokers dla www.GazetaFinansowa.pl