Czy możliwy jest powrót do systemu płatniczego, w którym waluta ma pokrycie w złocie? Okazuje się, że w dobie upowszechnienia się Internetu jest to całkiem realne.
Obecnie na świecie istnieje kilka liczących się firm, które posiadają duże zasoby żółtego kruszcu i dzięki temu mogą wymieniać gotówkę swoich klientów na elektroniczne certyfikaty opiewające na określoną ilość złota w uncjach bądź gramach. Te certyfikaty stanowią wygodne narzędzie do rozliczeń finansowych. Osoby posiadające otwarte „rachunki” u emitenta mogą przenosić kruszec z jednego na drugi, co stanowi odpowiednik przelewu bankowego.
Korzystanie z „sieciowego złota” ma wiele zalet. Pieniądze zamienione na metale szlachetne są odporne na działanie inflacji, przez co ich wartość nie podgala tak dużym wahaniom, jak wartość tradycyjnej waluty. Wzrosty na rynku metali szlachetnych powodują wzrost wartości depozytu. Największą plusem obrotu wirtualnym złotem jest jednak fakt, że nie podlega on rygorom tradycyjnej bankowości i instytucjom ją nadzorującym. Spółki takie jak „e-gold” czy „GoldMoney”, mimo że często nazywane internetowymi bankami, nie prowadzą działalności w zakresie przyjmowania wkładów pieniężnych, ale sprzedają pewnego rodzaju uprawnienia do przechowywanego przez siebie złota. Posiadają również system informatyczny, który pozwala na rejestrowanie i przenoszenie tych uprawnień. Działalność poza granicami prawa bankowego sprawia, że osoby korzystające z „wirtualnego złota” cieszą się dużą anonimowością i dokonywane przez nie transfery pozostają tajemnicą.
Nadzór bankowy jest w stanie kontrolować jedynie zakup złota przez konkretną osobę (gotówkowe przelewy na rzecz firmy zajmującej się obrotem „złotem sieciowym”). Wszystkie późniejsze transakcje, polegające na przenoszeniu praw własności do kruszcu, pozostają poza jego kontrolą.
Emitenci sieciowi rejestrują swoją działalność w krajach o bardzo liberalnej jurysdykcji – takich jak Panama, Bahamy czy Nevis. Ich status jest niepewny i często miewają problemy proceduralne. W 2005 roku władze wyspy Nevis oświadczyły, że „e-gold Ltd” został skreślony z prowadzonego przez nie rejestru spółek i od roku nie złożył wniosku o ponowną rejestrację… Nic więc dziwnego, że osoby decydujące się na zakup wirtualnego kruszcu obracają raczej niewielkimi środkami i traktują ten „wynalazek” z duża ostrożnością. Mimo tych prawnych „niekonsekwencji” nie było do tej pory prób oszustwa czy wyłudzania środków od klientów. Być może z czasem kraje europejskie złagodzą swoje normy prawne i firmy zajmujące się obrotem wirtualnym złotem przeniosą działalność pod ich jurysdykcje, co znacznie podniesie ich wiarygodność.
System wirtualnej waluty opartej na złocie jest jeszcze w fazie eksperymentów i nie do końca wzbudza zaufanie. Niemniej zdołał już do siebie przekonać około 1,5 mln osób. Szacuje się, że w styczniu 2007 roku, w systemie znajdowało się około 9,5 tony złota, którego przybliżona wartość wynosiła 184 miliony dolarów amerykańskich.
Artykuł udostępniony przez firmę Express M
www.e-numizmatyka.pl
Przejdź do spisu treści porad/artykułów >>> kliknij
Przejdź do forum >>> kliknij
Przejdź do bloga >>> kliknij