Temat pieniędzy od zawsze budzi duże emocje. Nie bez przyczyny. Bez pieniędzy trudno wyobrazić sobie normalne życie przynajmniej w naszej strefie geograficznej. Pracujemy, aby móc opłacić rachunki, kupić żywność, odzież i inne dobra. Zazwyczaj na koniec miesiąca nie zostaje zbyt wiele o ile w ogóle. Nic więc dziwnego, że sporo osób poszukuje sposobów, aby dorobić nieco do pensji, najlepiej z domowego zacisza.
Chętnych do zarabiania z domu nie brakuje podobnie jak ofert
Jeszcze 10 lat temu Internet pełen był ogłoszeń w stylu: skręcanie długopisów – praca chałupnicza. Firmy ogłaszające się w ten sposób roztaczały przed potencjalnymi zainteresowanymi wizję zarobków rzędu nawet kilku tysięcy złotych miesięcznie. Problem polegał na tym, że większość takich ofert była nieuczciwa. Model działania takich firm był prosty. Aby zostać współpracownikiem należało opłacić tzw. pakiet startowy, czyli pierwszą paczkę długopisów do złożenia. Po wpłacie pieniędzy kontakt się jednak urywał, a wraz z tym szansa na odzyskanie środków. Mało kto jednak zgłaszał takie oszustwo na Policję. Nawet jeśli organy ścigania zainteresowały się sprawą, nieuczciwa firma znikała, aby za parę tygodni pojawić się pod inną nazwą i rozpoczynała swoją działalność od nowa.
Skąd wzięła się popularność zajęcia, jakim było składanie długopisów jako pracy dodatkowej? Wydaje się, że głównie z zapewnień firm, które je oferowały. Na samym początku tj. ponad 10 lat niewielki zarobek był możliwy. Czas jednak sprawił, że stało się to nieopłacalne. Ceny długopisów są tak niskie, że zlecanie ich skręcania na zewnątrz traci zwyczajnie sens. Oczywiście nie zniechęca to oszustów do kontynuowania swoich działań i poszukiwania naiwnych.
Czym się zatem zainteresować, aby móc liczyć na realne pieniądze?
Kiedy przejrzymy strony internetowe poświęcone zarabianiu w sieci szybko okaże się, że lista sensownych możliwości jest dość ograniczona. Wymieńmy te najpopularniejsze: wypełnianie ankiet, klikanie w reklamy, afiliacja, czyli pośrednictwo w sprzedaży produktów innych firm, copywriting.
Od czego jednak zacząć i co tak naprawdę ma sens? Klikanie w reklamy samo w sobie nie brzmi zbyt poważnie i trudno tu liczyć na sensowne pieniądze. W sieci działają serwisy, które pozwalają zarabiać w ten sposób, ale zarobki z tego są raczej symboliczne. Problemem z dużą częścią takich serwisów, jest to, że zarządzające nimi firmy ustalają pewien limit wypłaty np. 50 dolarów. Dojście do takiej kwoty może zająć nam jednak wiele tygodni.
Podobnie wygląda temat wypełnienia ankiet. W Polsce działa kilka platform, które dają możliwość zarobku w ten sposób i wypłacają realne pieniądze. Problem z nimi jednak jest taki, że jeśli podliczymy czas poświęcony na wypełnianie ankiet szybko okaże się, że gra nie jest warta świeczki. Jest to bardziej opcja dla nastolatka, który chce sobie dorobić 50-100 zł od czasu do czasu.
Afiliacja brzmi kusząco. Aby jednak móc na niej zarabiać musimy mieć społeczność, której zaoferujemy dany produkt. Ten model zarabiania sprawdza się w przypadku popularnych blogerów, Instagramerów. W przeciwnym razie trudno liczyć na zyski.
O wiele lepszym rozwiązaniem wydaje się opcja ostatnia, czyli zostanie copywriterem. Powiedzmy jednak sobie otwarcie. Nie jest to zajęcie dla każdego. Pisać trzeba umieć i przede wszystkim lubić. Zdobycie pierwszych zleceń również nie jest proste. Na szczęście w sieci działają platformy, które łącze ze sobą firmy i osoby piszące teksty na zlecenie. Dzięki temu mamy gwarancję, że nie zostaniemy oszukani. Początki w tym fachu są trudne, a stawki nie powalają na kolana. Za prosty tekst możemy otrzymać 15-25 zł. Pieniądze są gromadzone na naszym koncie i wypłacane po zebraniu np. 150 zł. Kwestie podatku zostają ujęte podczas rozliczenia.
Więcej na temat zarabiania w sieci można przeczytać tutaj https://otsm.pl/zarabianie-przez-internet-jak-zaczac/
Podsumowując
Praca z domu bez wątpienia kusi. Zwłaszcza teraz w pandemicznych realiach, kiedy wiele firm przechodzi na pracę zdalną. Mając, chociażby godzinę dziennie zaoszczędzoną na dojazdy do pracy można poszukać dodatkowego zajęcia zachowując jednak ostrożność. Pamiętajmy, że wraz z rosnącą popularnością pracy z domu rośnie ilość firm i osób, które chcą to wykorzystać – niekoniecznie w uczciwy sposób. Dlatego, zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję warto poszukać opinii w internecie. Internauci, szczególnie oszukani chętnie dzielą się opiniami na temat ofert, na których się zacięli. Jeśli ktoś wymaga od nas wpłaty jakikolwiek pieniędzy już na wstępie powinna nam się zapalić czerwona lampka (chyba że jest to sprawdzona firma).
Podobnie, jeśli ktoś obiecuje wysokie zarobki za bardzo proste prace. Cudów bowiem nie ma. Nikt nie zapłaci komuś dużo, ale obiecać zawsze może. I na koniec ostatnia sprawa. Zastanówmy się, czy angażowanie się w zarobek, który ma dać 50-100 zł za kilka godzin siedzenia przed komputerem jest tego wart? Czy nie warto wykorzystać tego czasu na spacery lub zabawę z dziećmi? Te same 50 zł możemy zaoszczędzić ograniczając pewne codzienne wydatki jak chociażby kawę w popularnej sieciówce. Taka oszczędność to realny zysk, która nie wymaga naszego cennego czasu.