Różnica w oprocentowaniu między najlepszym, a najgorszym bankowym depozytem potrafi dochodzić nawet do 4-5 pkt proc. Wystarczy kilka nietrafionych wyborów, aby uzbierała się z tego całkiem pokaźna suma.
Wydaje się, że wybór odpowiedniej lokaty to rzecz nieskomplikowana. Choć większość zainteresowanych klientów wie, jak duże znaczenie ma wysokość oprocentowania, to wciąż nie brakuje amatorów na depozyty z najniższymi odsetkami na rynku. Często są to świadome decyzje („w dużym banku bezpieczniej”), ale jeszcze częściej wygoda („lokaty zakładam tylko w swoim banku”) lub zwykła bezczynność („i tak niewiele zarobię”). Jednak pozornie niewielkie różnice w oprocentowaniu za każdym razem przekładają się jednak na niższe zyski. Po kilku latach utracone korzyści, czyli w tym przypadku zyski, które można było osiągnąć dokonując lepszych wyborów, mogą przekraczać nawet jedną dziesiątą początkowo zdeponowanej kwoty.
Ile konkretnie pieniędzy może przejść koło nosa przy złym wyborze lokaty? Przy rocznych depozytach na 10 tys. zł, które przez pięć lat co 12 miesięcy zakładane były na nowo (niekoniecznie w tym samym banku), różnica między najniższymi i najwyższymi odsetkami doszła prawie do 2 tys. zł, już po opodatkowaniu. To jednak skrajny przypadek, ponieważ rzadko kiedy udaje się zakładać tylko najlepsze lokaty na rynku (konieczność stałego monitorowania ofert, częsty brak możliwości skorzystania z promocji więcej niż raz, itp.).
Żeby urzeczywistnić obliczenia przyjęto więc, że za każdym razem oszczędności deponowano według średniej stopy dla pięciu najlepszych i najgorszych lokat dostępnych w danym czasie na rynku. Po pięciu latach, podczas których reinwestowano kwotę początkową (10 tys. zł) oraz odsetki (po potrąceniu podatku), czysty zysk z najlepszych depozytów wyniósł 2,65 tys. zł i był o 85,3 proc. (1,22 tys. zł) wyższy niż w przypadku najgorszych ofert, które dały zarobić tylko 1,43 tys. zł. Dla porównania, lokowanie oszczędności według średniej stawki rynkowej przyniosło w tym czasie 12,06 tys. zł zysku netto.
Te same obliczenia w przypadku lokat półrocznych (a więc częściej odnawianych) dały 1,27 tys. zł różnicy na korzyść najlepszych ofert, które wypracowały 12,59 tys. zł zysku netto. Wynik wypracowany przez średnią rynkową to 11,98 tys. zł. W obu przypadkach, po pięciu latach, koszt utraconych korzyści wyniósł więc około 12-13 proc. początkowo wpłaconej kwoty.
Nie warto przywiązywać się do jednego banku, ponieważ wystarczy odrobina mobilności pomiędzy instytucjami finansowymi, aby przy niewielkim nakładzie sił wypracować dodatkowe zyski. Jest to tym bardziej łatwe, że już większość banków umożliwia zakładanie lokat przez internet. Warto jednak za każdym razem policzyć nie tylko korzyści, ale także i koszty, a więc na przykład opłaty za dodatkowe konto, które mogą istotnie wpływać na opłacalność przeniesienia oszczędności do innego banku.
autor:
Michał Sadrak
Open Finance
www.open.pl