Trwająca kolejny rok hossa na GPW utrwala modę na emisję z prawem poboru, tzn. emisje nowych akcji znacznie poniżej ceny tych już notowanych na GPW. Prawa poboru mogą być atrakcyjną inwestycją, o ile kierujemy się zdrowym rozsądkiem.
W poprzednim tekście na temat praw poboru poruszałem kwestie podstawowe: czym jest prawo poboru, jakie daje możliwości itp. Tym razem chciałbym się skupić na czynnikach mogących pomóc w wyborze tej a nie innej emisji z prawem poboru. Sytuacja na GPW sprzyja zarówno debiutantom, jak i spółkom notowanym już na parkiecie. Można wręcz powiedzieć, że ilość emisji z prawem poboru (PP) stwarza problem co do wyboru, zwłaszcza że równocześnie trwają zapisy na akcje spółek w ramach IPO, czyli na rynku pierwotnym.
Jakie czynniki powinny wpływać na decyzje inwestorów o korzystaniu z emisji z prawem poboru?
– znajomość spółki i jej planów. Może się bowiem zdarzyć, że początkujący inwestorzy podążą bardziej za modą na emisje z prawem poboru, niż zastanowią się głębiej nad całą transakcją.
– parytet wymiany, czyli ile akcji nowej emisji otrzymamy za jedno PP. Oczywiście im więcej, tym lepiej. Przykładowo spółka FAM podczas emisji z PP zaoferowała akcjonariuszom dwie nowe akcje za jedno prawo poboru, a spółka HAWE, która właśnie planuje emisję z PP, ustaliła parytet na 1:20.
– cena nowych akcji wobec ceny obecnej,
– okres zamrożenia kapitału od momentu objęcia akcji z tytułu praw poboru do momentu wejścia nowych akcji do notowań. Zamrożenie kapitału na kilka miesięcy może powodować, że w tym czasie utracimy inne możliwości inwestycyjne. Jest zatem ważne, aby korzystając z nowych emisji akcji, nie angażować w nie większości środków, które inwestujemy na giełdzie.
O kilka słów komentarza, co ma znaczenie przy emisji z prawem poboru poprosiłem eksperta. Oto co mówi ten temat Pan Marcin Dybek, analityk zajmujący się na co dzień wyceną fundamentalną spółek giełdowych. Jest on jednocześnie właścicielem serwisu Ranking Spółek Giełdowych www.rsg.pl
Jeśli chodzi o PP, to każda emisja akcji jest uchwalana przez akcjonariuszy na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy (WZA). Przed WZA publikowane są projekty uchwał, a po WZA konkretne uchwały, o ile WZA je podejmie. To zawsze najświeższa informacja o emisji z PP. Warto czytać te uchwały, bo jest tam dużo informacji na temat kształtu samej emisji. Poza tym, są publikowane jeszcze przed dniem PP.
Ale emisja może mimo to nie dojść do skutku. Zarząd ma 4 miesiące na załatwienie wszystkich formalności. Jak z czymś nie zdąży, to emisja nie dochodzi do skutku. By ją przeprowadzić trzeba ponownie zwoływać WZA i podejmować uchwałę. Tak było kiedyś np. ze spółką FON.
Jest jeszcze jedna bardzo istotna sprawa.
Warto zastanowić się na następującą rzeczą. Na ile spółka potrzebuje kapitału z emisji PP na faktycznie gotowe do realizacji projekty, a na ile kieruje się modą na nowe emisje tanich akcji i chce zebrać kapitał, a dopiero potem pomyśleć co z nim zrobić, przy okazji wzbogacając własnych prezesów?
Obecna moda na emisje z PP sprawia, iż niektóre spółki ogłaszają taką emisję, lecz nie za bardzo wiedzą co zrobią z pozyskanym kapitałem. Jedną z takich spółek wydaje się być eCard. Jest ona od roku jest obecna na parkiecie. Choć obietnice rozwoju zawarte w prospekcie emisyjnym były znaczne, niewiele z nich wyszło. eCard zrealizował tylko niewielką część planów, a zamiast zysków notuje straty. Wydawałoby się więc, że spółka zawiodła swoich akcjonariuszy i trudno jej będzie odzyskać zaufanie w oczach inwestorów. Tymczasem eCard ogłosił właśnie, że wyemituje nowe akcje w ramach PP. Być może jest to akt rozpaczy i spółka ratuje się przed utratą płynności. Efekty tych działań zweryfikuje rynek.
Zagrożenia pojawiające się w związku z emisją z prawem poboru.
Oto trzy najważniejsze:
– niedotrzymanie obietnic przez spółkę emitenta. Zawiedzeni wynikami spółki inwestorzy mogą chcieć pozbyć się jej walorów. Pamiętajmy, że nabywając akcje w ramach emisji z prawem poboru stajemy się posiadaczami znacznie większej ich ilości.
– przeoczenie terminu, w którym należy zapisać się na akcje z tytułu PP. Choć biura maklerskie często same informują klientów o konieczności zapisów na nowe akcje, to jednak zawsze lepiej samemu śledzić terminy. W przeciwnym wypadku możemy dużo stracić. Nie objęcie nowych akcji z tytułu praw poboru oznacza tyle, że zostajemy ze starymi akcjami, które jednak znacznie straciły na wartości właśnie za sprawą nowej emisji. Jest to swego rodzaju prawidłowość.
– nie dojście emisji do skutku. Taką sytuację mieliśmy niedawno w przypadku emisji spółki MIDAS z grupy kapitałowej Romana Karkosika. Miała to być bardzo atrakcyjna emisja z niską ceną nowych akcji, lecz Komisja Nadzoru Finansowego nie wydała zgody na jej przeprowadzenie ze względów formalnych. Emisja wkrótce będzie mogła być powtórzona.
Taka sytuacja jest niekorzystna dla inwestorów, gdyż ponoszą oni wymierne straty. W tym wypadku po przyznaniu PP wartość akcji notowanych na parkiecie znacznie spadła, mimo że emisja nie doszła do skutku. Ktoś kto kupił akcje Midasa tylko po to aby objąć nowe akcje, nie ma powodów do zadowolenia. Musi czekać aż spółka dostanie zgodę KNF i raz jeszcze przeprowadzi emisję.
Cena emisyjna nowych akcji.
Oto co na ten temat mówi Pan Marcin Dybek:
Jeżeli emisja nowych akcji jest z prawem poboru dla dotychczasowych akcjonariuszy, to cena emisyjna, o ile jest niższa od ceny akcji już notowanych, teoretycznie nie ma znaczenia. To znaczy, że jeżeli na przykład spółka chce ściągnąć od dotychczasowych akcjonariuszy 10 mln zł, to może wyemitować 10 mln akcji po 1 zł lub 1 mln akcji po 10 zł. Jeżeli cena rynkowa starych akcji jest nieznacznie powyżej 10 zł, to akcjonariusze obejmujący nową emisję, w obu przypadkach zachowają te same prawa majątkowe do spółki.
Natomiast te dwa przypadki nie będą obojętne tym, którzy po emisji, czy chociażby po dniu oddzielenia prawa poboru, zechcą sprzedać część swoich akcji. Mianowicie, wówczas w grę wchodzi podatek Belki, który trzeba zapłacić. Emisja tanich nowych akcji obniża wartość starych, a co za tym idzie, można je sprzedać nominalnie taniej niż wynosiła cena zakupu. W ten sposób omija się podatek Belki i jest to główny powód, dla którego spółki emitują nowe akcje w niskiej cenie.
Nawet jeżeli w portfelu posiadamy akcje stare i nowe, Urząd Skarbowy rozliczy nas metodą FIFO (pierwsze weszło, pierwsze wyszło). To znaczy, że uzna iż w pierwszej kolejności sprzedajemy stare akcje.
Emisja tanich akcji jest również korzystna z punktu widzenia spółki, która ma obawy, że nie znajdzie nabywców na nowe walory. W przypadku nie objęcia akcji przez akcjonariuszy w ramach prawa poboru, ogłaszane są zapisy dodatkowe dla wszystkich (już bez prawa poboru). Nawet słaba firma sprzeda swoje akcje w ramach zapisów dodatkowych, o ile ich cena będzie niższa niż cena rynkowa starych akcji, bo zysk z arbitrażu jest niemal pewny.
Informacje o przeprowadzanych aktualnie emisjach z prawem poboru można znaleźć m.in. na poniższych stronach:
https://www.idmsa.pl/pl/pierwotny.php?pid=156
https://www.ingsecurities.pl/ing_prawa_poboru.xml
Przejdź do początku tekstu >>> kliknij