Głównym zadaniem produktów strukturyzowanych jest zapewnienie ochrony kapitału. – Dla ludzi, którzy dotąd trzymali swoje oszczędności w depozycie, o niesławnej skarpecie nie wspominając, inwestycja dająca im gwarancję kapitału, a jednocześnie szansę na zyski, jest bardzo atrakcyjna – twierdzi Tomasz Publicewicz z firmy Analizy Online. Dzięki temu osoby nieobeznane z rynkiem kapitałowym mają szansę poznać zasady jego funkcjonowania, nie narażając swoich oszczędności na nadmierne ryzyko.
KB Kapitał Plus III FIZ to jeden z wielu zamkniętych funduszy inwestycyjnych gwarantujących ochronę kapitału specjalizującego się w takich produktach KBC TFI. Jego stopa zwrotu oparta jest na trzech indeksach giełdowych: S&P 500 (USA), DJ Euro Stoxx 50 (Europa) i Nikkei 225 (Japonia). Klientów kusi nie tylko gwarancja ochrony kapitału, ale też minimalna stopa zwrotu w wysokości 8 proc. (jednak nie rocznie, ale w okresie trzech lat).
– Poprzez jeden z subfunduszy luksemburskiego Fund Partners większa część aktywów lokowana jest w bezpieczne papiery dłużne i ma za zadanie ochronę kapitału. Reszta przeznaczona jest na zakup instrumentu pochodnego, którego bazą są wymienione indeksy – tłumaczy Philippe De Brouwer, prezes KBC TFI. Jest to produkt interesujący dla osób obawiających się zbyt ryzykownych inwestycji, a jednocześnie chcących poczuć smak zarabiania na giełdzie. Niestety, maksymalną stopę zwrotu ograniczono do 30 proc. w okresie trzyletnim. Przez pierwsze dwa lata wartość certyfikatu wzrosła o prawie 25 procent. W tym samym czasie przeciętne fundusze akcji polskich zarobiły ponad 70 proc., a najlepsze – ponad 100 procent.
Stopa zwrotu wielu produktów strukturyzowanych jest uzależniona od średniej z kilku notowań indeksów lub koszyka akcji. W wypadku trzyletnich obligacji przygotowanych przez Deutsche Bank Londyn, których stopa zwrotu jest oparta na WIG20, kluczowych jest sześć dat. Średnia arytmetyczna z notowań indeksu WIG20 w tych dniach zestawiona z poziomem z 23 listopada 2006 r., pomnożona przez współczynnik partycypacji (ustalony na poziomie 62 proc.), da ostateczną stopę zwrotu z inwestycji. Skomplikowane, ale efekt jest prosty.
– Im więcej dat wliczanych do średniej, tym dokładniej oddawany jest obraz rynku – zaznacza Maciej Kossowski z firmy doradztwa finansowego Expander. Gdy jedna z dat trafi na poważniejszą giełdową korektę, cały zysk może zostać zniwelowany i inwestor otrzyma jedynie zwrot kapitału. W okresie trzyletnim oznacza to de facto stratę.
Coraz większe zainteresowanie budzą zamknięte fundusze nieruchomościowe korzystające z dobrej koniunktury i dodatkowych możliwości zarobku. Podstawę do obliczania stopy zwrotu KBC Index Światowych Nieruchomości FIZ stanowi koszyk złożony z dwóch indeksów o wagach po 50 proc. – TSEREIT (Japonia) i EPRA (Europa). Ciekawostką jest fakt, że współczynnik partycypacji wynosi aż 140 procent. Gdy wartość koszyka wzrośnie o 10 proc., inwestor zarobi 14 procent. – Taki efekt uzyskano dzięki wykorzystaniu dźwigni finansowej – wyjaśnia Tomasz Publicewicz.
– Przy wysokich stopach procentowych ochrona kapitału jest łatwiejsza, potrzeba do tego mniejszej części aktywów. Więcej można wówczas zainwestować w opcje czy kontrakty SWAP, co pozwala na zaoferowanie lepszych parametrów klientom – mówi Kossowski. Ale czasy wysokich stóp minęły.
– Teraz jest inaczej. Opcje na zmienne indeksy są drogie, korzysta się z tych stabilniejszych, co pozwala więcej oddać inwestorom – uważa Michał Wojciechowski, doradca zarządu Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska.
Dalej niż inni poszedł Deutsche Bank Londyn, wypuszczając na polski rynek trzyletnie obligacje strukturyzowane Magiczna Trójka. Skąd trójka? Dlatego, że zapewnia ona najwyższą stopę zwrotu z jednego z trzech wchodzących w skład portfeli inwestycyjnych: agresywnego, zrównoważonego i ostrożnego.
– W pierwszym przeważają aktywa ryzykowne (głównie akcje), pozostałe skłaniają się ku inwestycjom bezpieczniejszym (np. nieruchomości) – wyjaśnia Przemysław Błotny z Deutsche Bank Londyn, odpowiedzialny za wprowadzenie produktu w Polsce. Dzięki temu potencjalna stopa zwrotu jest wysoka (współczynnik partycypacji wynosi 110 proc.), a ryzyko ograniczone.
Emitenci prześcigają się w tworzeniu produktów, które mają przekonać klientów, że warto zainwestować w ich produkt. Sił w “strukturach” chce spróbować Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska, który zaproponował 39-miesięczne obligacje Vitalis oparte na indeksach giełdowych (Europa i Japonia), nieruchomościach (akcje europejskich spółek z branży) oraz metalach szlachetnych (złoto i srebro). Pod uwagę brane są kwartalne zmiany wartości koszyka.
– Jeśli wartość ta spada lub wzrost nie przekracza 10 proc., rejestrowana jest faktyczna zmiana. Jeśli wzrost przekroczy 10 proc., liczone jest 20, jeśli 20, liczy się 30 i tak aż do 50 proc., powyżej których znów liczona jest wartość faktyczna – tłumaczy Wojciechowski. Co ważne, nie ma maksymalnej stopy zwrotu, zyski mogą być praktycznie nieograniczone. Ostateczny zysk to średnia zarejestrowanych kwartalnych stóp zwrotu wartości koszyka. Dzięki zaokrąglaniu w górę inwestor ma szansę zarobić więcej, niż realnie wzrastały indeksy, a w wypadku pogorszenia koniunktury otrzyma zwrot zainwestowanego kapitału.
Oferowane obecnie na rynku realne stopy zwrotu z inwestycji w produkty strukturyzowane będą zapewne niższe niż te, którymi kłują w oczy reklamy.
– Wyliczenia te są oparte na danych historycznych, czasami na przypadku, który miał miejsce jeden raz na przestrzeni wielu lat – twierdzi Publicewicz. – Hossa nie może przecież trwać w nieskończoność, coraz głośniej mówi się wręcz o jej końcu. Na niebotyczne wzrosty nie ma więc co liczyć – dodaje Publicewicz.
Nie zmienia to jednak faktu, że produkty strukturyzowane to ciekawa oferta, szczególnie dla osób obawiających się zainwestowania swoich pieniędzy w tradycyjne fundusze, a jednocześnie chcących zrobić z nimi coś więcej niż umieszczenie na lokacie bankowej.
Autorem jest Pan Marcin Krasoń
Tekst pochodzi ze styczniowego numeru miesięcznika Forbes
Serdecznie dziękuję za jego udostępnienie.
www.forbes.pl