Inwestycje alternatywne stanowią nową klasę aktywów, które dzięki niskiej korelacji z tradycyjnymi produktami inwestycyjnymi skutecznie dywersyfikują portfel, pozwalając zwiększyć rentowność wyników i jednocześnie istotnie ograniczyć ryzyko inwestycyjne poprzez zmniejszenie zmienności wahań portfela. Do tej klasy aktywów zaliczamy między innymi cieszące coraz większym zainteresowaniem wśród inwestorów dzieła sztuki.
Polski rynek sztuki powstał w 1989 roku. Wtedy to pojawiły się pierwsze antykwariaty i domy aukcyjne, które były zdominowane przez sztukę dawną, dopiero po roku 2000 proporcje zaczęły się wyrównywać na korzyść sztuki współczesnej, pod pojęciem której rozumie się dzieła powstałe po II wojnie światowej. Spośród wielu gałęzi sztuki największą popularnością cieszy się malarstwo.
Jak podaje firma Wealth Solutions, w I połowie 2008 roku wartość sprzedaży malarstwa w Polsce wyniosła 32,6 mln zł, co stanowiło 94% całego obrotu na rynku aukcyjnym. Obrót ma miejsce głównie w renomowanych domach aukcyjnych, chociaż pewna ilość dzieł sztuki sprzedawana jest także na aukcjach internetowych organizowanych przez różne portale. Najwięcej aukcji odbywa się w Warszawie, gdzie istnieje i działa siedem domów aukcyjnych, w których sprzedawane jest niemal 95% obiektów. Licytacje dzieł sztuki odbywają się także w domach aukcyjnych w Krakowie, Katowicach i Łodzi.
Specyficzny segment rynku
Jak na każdym rynku, tak samo i na rynku sztuki panują określone trendy. W przeciwieństwie do tradycyjnych rynków bardzo trudno jest określić, kiedy dany styl w sztuce stanie się popularny i co jest tego przyczyną. Jednak głównym problemem w art investingu jest jego słaba przejrzystość, przez co spadki i wzrosty są trudne do przewidzenia. Dlatego często zrozumiały jest tylko dla wąskiej grupy znawców i ekspertów. Ponadto dzieła sztuki należą do aktywów o ograniczonej płynności transakcyjnej i znacznej zmienności, szczególnie widocznej w przypadku prac współczesnych, młodych i mało znanych artystów, co sprawia, że ryzyko inwestycyjne jest wyższe niż w przypadku obligacji czy akcji; a porównywanie ich z tradycyjnymi inwestycjami jest trudne. Wynika to również z tego, że rynek sztuki w kategoriach informacji jest dużo mniej przejrzysty.
Dużym minusem jest także brak stałego dochodu z posiadania cennego dzieła.
Charakterystyczne dla art investingu są wysokie koszty manipulacyjne sięgające na ogół ok. 10% wartości transakcji. Często prowizja jest pobierana od kupującego i od sprzedającego. Składają się na nią weryfikacja autentyczności pracy, wycena jej wartości, transport, przechowywanie, ubezpieczenie i konserwacja. Ponadto domy aukcyjne i galerie muszą pokryć koszty przygotowanych katalogów, wernisaży i targów. Dodatkowo dochodzą koszty ubezpieczenia i konserwacji już zakupionych dzieł. W przypadku przechowywania ich w domu koszty ubezpieczenia są znacznie wyższe niż gdyby zostały zdeponowane w muzeum. W tym drugim przypadku koszty te zazwyczaj bierze na siebie muzeum, co pozwala w pewnym stopniu na ograniczenie opłat, jednak nie rekompensuje to w pełni utraconej przyjemności częstego obcowania z dziełami sztuki.
Główną zaletą dzieł sztuki jest to, że w niewielkim stopniu zależą od czynników rynkowych. Spowodowane jest to tym, że ich nabywcy kierują się innymi, oryginalnymi wartościami. Teoretycznie generują wyższe zyski dla inwestorów, równocześnie przynosząc korzyści pozafinansowe, polegające na uzyskaniu ?dywidendy emocjonalnej?, mierzonej satysfakcją z dokonanego zakupu.
Kluczowe determinanty cen
Rynek sztuki podlega grze systematycznie wzrastającego popytu i ograniczonej podaży, jednak na wartość dzieł sztuki wpływ dodatkowo mają czynniki bardziej subiektywne. Jednym z najważniejszych jest pozycja twórcy oraz rozpoznawalność międzynarodowa jego dorobku artystycznego. Bardzo ważna jest również wartość artystyczna i historyczna dzieła, jego autentyczność. Innymi czynnikami, które wpływają na cenę dorobku artystycznego twórcy są ogólny stan dzieła, panująca moda, popularność katalogowa oraz czas i okoliczności powstania danej twórczości. Istotny jest również ogólny stan bogactwa społeczeństwa oraz promocja pewnego stylu życia. Należy też zwrócić uwagę na dostępność substytutów sztuki jako inwestycji oraz w mniejszym stopniu na koszty produkcji i sprzedaży obiektów twórczości artystycznej.
Po rynku sztuki poruszają się kolekcjonerzy i inwestorzy. Ci pierwsi nie szukają zysku, ale mają pasję i kochają sztukę.
To dzięki nim rynku sztuki nie jest spekulacyjny, ale systematyczne wzrasta, dając stałe zyski inwestorom. Najszybciej rosnący poziom zamożności Polaków w całej Europie oraz wciąż bardzo słabo rozwinięty ten segment rynku w Polsce daje art investingowi duży potencjał. Zapotrzebowanie na dzieła sztuki w bardzo dużym stopniu zależy od bogactwa społeczeństwa, ponieważ część nadwyżek finansowych jest lokowana właśnie w nie. Wpływ na popyt mają także architekci wnętrz, którzy są naśladowani przez snobistycznych i podążających za modą bogaczy. Dlatego warto obserwować trendy w tej dziedzinie.
Sztuka współczesna
Coraz cenniejsza staje się sztuka współczesna, jednak jej zakup jest obarczony większym ryzykiem. Jednocześnie daje znacznie większe możliwości zysku. To sprawia, że młode malarstwo cieszy się coraz większym zainteresowaniem, a przełomem na polskim rynku była błyskawiczna kariera Wilhelma Sasnala. Nic więc dziwnego, że skupiono uwagę na najmłodszych polskich twórcach, często świeżo upieczonych absolwentach uczelni artystycznych. Jednym z dobrze rokujących artystów jest Michał Frydrych.
Prace młodych i mało znanych artystów to inwestycja niosąca ze sobą spore ryzyko, jednak z drugiej strony niewymagająca dużych nakładów finansowych (przeciętnie za dzieło sztuki współczesnej w I połowie 2008 roku trzeba było zapłacić 9 594 zł), a mogąca przynieść pokaźny zysk. Należy też zwrócić uwagę na rosnące zainteresowanie fotografią, gdzie średnia cena wyniosła 1 535 zł oraz grafiką, którą wyceniano na poziomie 1 392 zł. Są to obiekty łatwe do oszacowania, a ich ceny wahają się zdecydowanie mniej niż ceny obrazów czy rzeźb.
Specjaliści twierdzą, że w ciągu ostatnich 30 lat najbardziej dochodową alokacją kapitału były inwestycje w malarstwo i rzeźby, gdzie rentowność mogła oscylować koło 10-15% rocznie. Potwierdza to specjalistyczny wskaźnik – Mei Moses Fine Art Index – odzwierciedlający koniunkturę na rynku sztuki. Wynika z niego, że w ostatniej dekadzie wycena dzieł sztuki wzrastała o 12,6% rocznie w porównaniu do 10% wzrostów indeksu cen akcji S&P 500. Najbardziej zyskiwały na wartości dzieła artystów już nieżyjących. Można je traktować jako stabilną inwestycję, wprawdzie o relatywnie niewielkiej płynności, ale też niskim stopniu ryzyka inwestycyjnego. Szacunkowe zyski z inwestycji po uwzględnieniu wszystkich kosztów są znacznie niższe i wynoszą ok. 1,6% w skali roku w okresie pierwszych pięciu lat, dlatego na atrakcyjną stopę zwrotu niejednokrotnie trzeba poczekać kilkanaście lat.
Mei Moses Fine Art Index vs. S&P 500
Inwestowanie w praktyce
Samodzielne inwestowanie jest najtrudniejszą formą inwestowania w sztukę, ponieważ wymaga dużej wiedzy i dobrej znajomości tematu. Pomaga w tym odwiedzanie galerii, branie udziału w wernisażach i aukcjach oraz śledzenie trendów. W przypadku braku czasu można skorzystać z usług art bankingu oferowanych przez wiodące banki, polegających na kompleksowym doradztwie. Jest to jednak segment dla zamożnych klientów. Innym sposobem inwestowania w sztukę jest inwestowanie poprzez zakup udziałów, np. akcji firm wyspecjalizowanych w tej formie inwestycji. Usługi tego typu oferuje spółka Stilnovisti. Do art inwestingu, zdominowanego przez inwestorów indywidualnych, przekonuje się coraz więcej inwestorów instytucjonalnych. Pierwszy fundusz inwestujący w sztukę narodził się w Europie w roku 1904. W trakcie 10 lat funkcjonowania funduszu udziałowcy pomnożyli wartość swoich inwestycji czterokrotnie. Eksperci twierdzą, że kluczem do sukcesu przy inwestycji w sztukę jest odnalezienie mniej znanego, wschodzącego artysty i zainwestowanie w takie jego prace, które będą dawać radość z ich posiadania. Niezwykle istotne jest korzystanie z efektu synergii, który wynika z systematycznego tworzenia przemyślanej kolekcji, a wtedy całość będzie warta więcej niż każdy obiekt z osobna. Warto również pamiętać o aktywnym zarządzaniu posiadanymi pracami, w tym celu można podjąć współpracę z galerią.
Dominik Kryzia
www.GazetaTrend.pl
Przejdź do spisu treści 700 porad finansowych zawartych na portalu ,
Przejdź na bloga www.blog.finanseosobiste.pl ,
Przejdź do działu Nowe produkty finansowe