Każdy gracz giełdowy wie, że istnieją dwa alternatywne sposoby analizy akcji. Jednym jest analiza techniczna, a drugim analiza fundamentalna. Ta pierwsza polega na badaniu informacji pochodzących z rynku na temat cen akcji i obrotów wypracowanych na transakcjach nimi, w oderwaniu od analizy sytuacji finansowej spółki.
Analitycy techniczni argumentują, że rynek dyskontuje wszystko. Jeżeli nastąpi jakieś istotne zdarzenie mające wpływ na wartość akcji konkretnej spółki, to zanim informacja o nim trafi do publicznej wiadomości, jest wykorzystywana przez insiderów, czyli inwestorów mających do niej dostęp nieoficjalnymi kanałami. Ponieważ działania insiderów powodują ruchy cen na giełdzie, analitycy techniczni sądzą, że obserwując tylko rynek można zareagować na daną informację wcześniej niż reszta inwestorów.
Jednakże takie podejście ma swoje minusy. Po pierwsze, gwałtowne zmiany cen akcji danej spółki nie zawsze mają podstawy fundamentalne. Jeżeli tych podstaw nie ma, co oznacza czystą spekulację inwestorów, to angażowanie się w grę jest bardzo ryzykowne. Bardzo. Ceny akcji mogą być w sztuczny sposób podbijane przez nieformalną spółdzielnię inwestorów pragnących dorobić się na manipulacjach kursem giełdowym.
Jak działa taka spółdzielnia?
Po prostu, działający w zmowie inwestorzy, dysponujący dużym kapitałem, wybierają sobie spółkę o niskich obrotach. Następnie handlują jej akcjami między sobą po coraz wyższych cenach. Gdy uznają, że cena jest dostatecznie podbita, wyzbywają się akcji pozostawiając na lodzie inwestorów, który kupili od nich przewartościowane papiery. Wśród nich często są technicy, którzy na podstawie czystej analizy technicznej nie są w stanie wychwycić faktu manipulacji.
Ale takie podejście do analizy akcji ma również inny minus. Kim są Ci inni inwestorzy, nad którymi analityk techniczny ma mieć przewagę? Prawdopodobnie chodzi o tych, którzy analizy technicznej nie znają lub po prostu jej nie stosują. Prawda jest jednak taka, że analiza techniczna jest bardzo powszechnie stosowana na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Jej dostępność jest ogromna. Można zaryzykować stwierdzenie, że większość inwestorów indywidualnych stosuje analizę techniczną. Wynika z tego to, że analityk techniczny zamiast wyprzedzać stado, goni za nim.
Cóż zatem daje stosowanie analizy fundamentalnej?
Przede wszystkim to, że kupując akcje po danej cenie, zawsze odnosimy ją do wartości. Unikamy akcji przewartościowanych, które obarczone są dużym ryzykiem spadku ceny. Po drugie, dołączamy do naprawdę elitarnego grona. Inwestorów potrafiących prawidłowo przeprowadzić analizę fundamentalną i wyciągnąć na jej podstawie właściwe wnioski jest garstka. A tylko nieliczni mogą na giełdzie zarobić duże pieniądze. Większość ma wyniki przeciętne. Zgodne z zachowaniem się indeksów giełdowych lub gorsze, bo płacą prowizje maklerskie.
Po trzecie, zyskujemy solidną wiedzę o spółce, co podnosi poczucie zaufania do tego, że podejmujemy właściwe decyzje inwestycyjne. To ważne. Grze giełdowej towarzyszą wielkie, często skrajne emocje. Jeżeli się im poddamy, narazimy się na duże straty. Mając solidną wiedzę o spółce i zaufanie co do trafności swoich poczynań o wiele łatwiej jest panować nad emocjami.
Jednakże analiza fundamentalna nie jest dla każdego. Wymaga cierpliwości, dyscypliny i konsekwencji w realizacji obranej strategii inwestycyjnej. Kupuje się niedowartościowane akcje i czeka. Czeka na to, co przyniesie przyszłość mając zaufanie, że z prawidłowo wybranej spółki popłyną dobre informacje, że zostanie opublikowany pozytywny raport finansowy, że inni analitycy również dostrzegą kryjący się w spółce potencjał i swoimi raportami wpłyną na rynek. Cierpliwość jest tutaj cnotą, a wynagrodzenie osiąga się dopiero w długim okresie. Ale po latach często okazuje się, że warto było czekać. Jak się czyta artykuły opisujące poczynania wielkich inwestorów, takich którzy osiągnęli na giełdzie fortunę, to rzadko są tam wzmianki by kierowali się analizą techniczną. Niemal wszyscy, z Warrenem Buffettem na czele, stosowali analizę fundamentalną.
Autorem tekstu jest Marcin Dybek
Analityk Finansowy
Właściciel serwisu dla inwestorów.
Ranking Spółek Giełdowych www.rsg.pl