Wina, zwłaszcza te najbardziej cenne mogą być doskonałym uzupełnieniem portfela inwestycyjnego. Należy jednak dysponować wiedzą, która umożliwi poprawne przeprowadzenie inwestycji oraz poznać kilka ważnych praw rządzących tym rynkiem.
Międzynarodowy rynek markowych win stanowi specyficzna mieszankę starannie celebrowanej tradycji oraz klasycznego instrumentarium finansowego. Jedno jest zupełnie jasne i pewne – wino potrafi odwdzięczyć się dużymi zyskami wytrawnym spekulantom, którzy wierzą w nie bardziej niż pozwalają na to chwilowe kaprysy popytu i podaży.
Najbardziej cenne wina, notowane na londyńskiej giełdzie win, ujęte są w wąski index Liv-ex 100. To odpowiednik elitarnych indeksów blue chipów obecnych na każdym liczącym się parkiecie. Szeroki index Liv-ex 500 jest bardziej wskaźnikiem ogólnej kondycji rynku i obecność w nim nie jest źródłem takiego samego prestiżu.
Wycena
Ważną różnicą między giełdą win a pozostałymi rynkami jest specyfika dokonywanej wyceny fundamentalnej, która ma kluczowe znaczenie.
Z powodu umiarkowanej płynności rynku wszelkie znane metody analizy technicznej mają bardzo skromny zakres tłumaczenia ? mogą być pomocne jedynie przy analizie indeksów. W przypadku konkretnych produktów więcej na temat ich przyszłych zachowań można dowiedzieć się od dobrej wróżki ? z różnych źródeł wiem o inwestorach stosujących tą zasadę również do tradycyjnych akcji o małej płynności.
Winnica
Wina są klasyfikowane według ratingu winnicy, z której pochodzą, oraz według mieszczącej się w przedziale od 1 do 100 punktów, oceny w skali Roberta Parkera. W tym miejscu należy rozwiać wszelkie wątpliwości ? wina, w które warto inwestować to wina francuskie i tylko z północy regionu Bordeaux. Jest to rynek najlepszych win. Może kiedyś docenione zostaną inne rejony świata, ale nie łudźmy się, że tego dożyjemy. Wina z Bordeaux są najlepiej opisanymi i poznanymi, zarówno jeśli chodzi o wpływ warunków klimatycznych, gleby jak i o proces starzenia się i dojrzewania. Praktyka oparta na tej wiedzy, budowanej od wielu pokoleń jest całkowicie odporna na wszelkie wołania o egalite (dla nowych brandów), fraternite (z rozwijającymi się) i liberte (dla rynku), które na ziemi francuskiej zyskiwały w innych okolicznościach lepszy posłuch.
W słynnym filmie Woddyego Allena ?Przejrzeć Harry?ego? grany przez reżysera bohater słysząc iż całe jego życie to ?ironia, cynizm, sarkazm i orgazm? odgraża się, że z tym hasłem mógłby wygrać wybory we Francji. Otóż o ile pokrywa się to ze stereotypowym postrzeganiem mieszkańców tego uroczego kraju, o tyle należy twardo zdać sobie sprawę z faktu, iż stosunek do najlepszych win jest dziedziną, w której całkowicie zasadnie można ich oskarżyć o ciężki fundamentalizm.
Klasyfikacja winnic została ustanowiona przez Napoleona III w 1855 roku – wówczas do najwyższej klasy zaliczono winnice, których wina przez poprzedzające sto lat osiągały najwyższe ceny i odznaczały się nieskazitelnymi walorami. Zmiany w przyznanych wtedy klasach miały miejsce jedynie dwa razy: po raz pierwszy 1856 i po raz drugi w 1973, gdy pod dekadzie lobbingu prowadzonego przez Philippe?a de Rothschild, awansowano jego Château Mouton Rothschild o klasę wyżej do Premier Crus.
Klasyfikacja dla czerwonych win składa się z pięciu stopni, interesująca inwestycyjnie jest jedynie Premier Crus, w warunkach wielkiej hossy okazjonalnie Deuxiemes Crus. Mniej cenione wina białe posiadają tylko dwa analogiczne stopnie.
Skala Roberta Parkera
Niezależnie od ratingu chateau, każdy rocznik wychodzący z winnicy podlega ocenie przez krytyków. Ściśle ujmując przez jednego krytyka – Roberta Parkera, gdyż opinie pozostałych są traktowane bardziej w kategoriach ciekawostek, niż poważnych przesłanek inwestycyjnych. W 100 punktowej skali uwzględniany jest m.in. potencjał danego sezonu, ilość dni słonecznych, data rozpoczęcia winobrania czy pogłoski o występowaniu szkodników w rejonie upraw. Poza ilością punktów rekomendowany jest też czas osiągnięcia pełnego smaku, na który zwykle należy poczekać przez ok. 20 lat. Jest to ważny sygnał dla inwestorów, gdyż w oparciu o ponawiane co kilka lat oceny danego wina dokonują się jego ruchy cenowe.
Chińczycy
Teraz warto przejść do tego co w prognozowaniu cen na giełdzie wina wspólnie z innymi rynkami, czyli czynnika chińskiego. Otóż ta rozwijająca się w niewyobrażalnym tempie gospodarka nie samą miedzią i surowcami energetycznymi żyje. Od kilku lat obserwowane jest wzmożone zainteresowanie winem ze strony inwestorów chińskich i dalekowschodnich. W nadchodzących latach należy też spodziewać się pewnych zmian w strukturze dokonywanych zakupów i rozszerzeniu zainteresowania inwestycyjnego również na wina posiadającego klasyfikację Bordeaux Deuxieme Crus. Na taki obrót spraw wskazuje coraz szersza aktywność funduszy inwestujących w wina przy udziale kapitału dalekowschodniego. Dodatkowo obserwowany jest rosnący popyt na najlepsze wina francuskie również z drugiej strony globu, gdzie kryterium dokonania zakupu jest nie tylko najwyższa klasyfikacja, ale również sam fakt ujęcia w niej. Zresztą trudno mieć pretensję do klientów z Chin, Hong-Kongu czy Tajwanu, że mimo szczerego zainteresowania rytuałami Europejczyków nie do końca odczytują wielowiekowe niuanse, skoro w efekcie nabywają doskonałe wina. Kto odróżni dialekt mandaryński od seczuańskiego w piśmie lub mowie, niech pierwszy rzuci kamień…
Perspektywy inwestycyjne
To najbardziej atrakcyjny element inwestycji w wino. Niezależnie od tego co dzieje się ze światową gospodarką wino dojrzewa zawsze według tych samych praw i zawsze tak samo powoli. Dużym plusem jest widoczny napływ kapitału na ten rynek, co widać po imponującym wzroście indeksów londyńskiego Liv-exu. Nic nie wskazuje na to żeby ten proces miał się zakończyć, tak samo jak nic nie wskazuje na to żeby winnice w Medoc na północy Bordeaux miały produkować choćby jedną skrzynkę wina rocznie więcej. Powstanie nowych winnic też raczej jest wykluczone.
Samodzielne dokonywanie inwestycji w opisane wina jest niezwykle uciążliwe i pracochłonne oraz obarczone wielkim ryzykiem, tym bardziej że najkrótszy horyzont inwestycyjny to 5 lat. Od kilku lat działają w oparciu o londyński parkiet Liv-ex fundusze winne oferujące produkty finansowe budowane na podstawie precyzyjnie dokonywanych zakupów i wieloletnich strategii.
Podobnie jak w przypadku pozostałych inwestycji alternatywnych mogą być one bezpiecznym uzupełnieniem portfela i mimo wysokich prowizji pobieranych przez zarządzających są coraz częściej postrzegane jako dość źródło dobrego zysku, odznaczające się akceptowalnym poziomem ryzyka.
Mikołaj Iwański
Krzysztof Maruszewski
Stilnovisti Art & Wine Banking
Przejdź do początku tekstu >>> kliknij
Przejdź do spisu treści 500 porad/artykułów >>> kliknij
Przejdź do katalogu polecanych publikacji >>> kliknij
Przejdź do bloga >>> kliknij
Przejdź do forum >>> kliknij
Przeczytaj również:
Co warto wiedzieć inwestując w wino
{rdaddphp file=wstawki/newsletter.php}
{mosgoogle}