Nie przynosi tak szybkich zysków jak gra na giełdzie, nie jest tak proste jak wejście do funduszu inwestycyjnego, a zyski nie zależą od decyzji banków centralnych – inwestowanie w sztukę nie jest typowym sposobem pomnażania oszczędności. O ile jednak przy tradycyjnych narzędziach inwestycyjnych trudno o inne uczucia, aniżeli chęć zysku, w inwestowaniu w sztukę liczy się piękno i satysfakcja posiadania jedynego w swoim rodzaju dzieła sztuki.
Polski rynek sztuki pierwsze kroki stawiał w roku 1989, dzięki wolnorynkowym reformom gabinetu Mieczysława Rakowskiego, a głośno o nim zrobiło się na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy holding Art-B używał zakupionych na aukcjach obrazów do swoich malwersacji finansowych. Jednak tamte czasy to przeszłość, dzisiaj rynek sztuki to stabilna, rozwijająca się, ale wciąż bardzo niszowa gałąź gospodarki. W Polsce działa kilkanaście domów aukcyjnych, głównie w Warszawie i w Krakowie, sprzedaż dzieł sztuki prowadzą także liczne galerie, a także przypadkowi handlarze starociami.
Światowy rekord – najwyższa suma, za jaką został sprzedany obraz to 140 milionów dolarów. Należy on do pewnego meksykańskiego multimilionera, który za taką kwotę nabył podczas aukcji w Nowym Jorku obraz Jacksona Pollocka No.5. Obraz, który z wyglądu przypomina efekty zabawy pięciolatka z farbami, kilkudziesięciokrotnie przebija wartością polski rekord – dzieło Henryka Siemiradzkiego pt. Rozbitek, sprzedanego za 2 miliony 130 tysięcy, w dodatku złotych. Owa różnica daje pogląd, jak daleko jeszcze polskiemu rynkowi sztuki do standardów zza oceanu.
Nie oznacza to jednak, że na inwestowaniu w sztukę nie można w Polsce zarobić – wręcz przeciwnie, eksperci twierdzą, że polskie dzieła sztuki wciąż pozostają niedoszacowane i rokują duży wzrost wartości w przyszłości. Żeby jednak nie ulegać huraoptymizmowi, prezes największego polskiego Domu Aukcyjnego Rempex, Piotr Lengiewicz, radzi – Aby skutecznie inwestować w sztukę, należy przestrzegać trzech zasad: kupować to, co naprawdę się podoba, wybierać najlepsze przedmioty, na jakie jest się w stanie pozwolić i uzbroić się w dużą cierpliwość.
Ta ostatnia zasada wydaje się być najważniejszą. Kilkudziesięciu -, czasem nawet kilkusetprocentowy zysk na zakupionym za rozsądną cenę dziele sztuki jest niemal pewny, pozostaje on jedynie kwestią czasu. Sztuka dla wnuka mówi branżowe powiedzenie. Może niekoniecznie trzeba czekać dwa pokolenia, ale wydaje się, że okres dziesięciu lat to minimalny okres korzystnej inwestycji. Tym bardziej, że zwrócić muszą się także koszty pośrednictwa przy zakupie – w wypadku domów aukcyjnych jest to około 10% – 20% ceny zakupu, w galeriach nierzadko sięga 50%. Opłaty te nie wzięły się jednak z nikąd – zakup u profesjonalnego uczestnika rynku to gwarancja autentyczności i rzeczywistego opisania stanu technicznego przedmiotu, czego nie można powiedzieć o okazjach oferowanych przez handlarzy z pchlich targów.
Tak jak nie warto oszczędzać na zakupie mieszkania, godząc się na jego niedoskonałości, podobnie inwestując w dzieła sztuki, aby nie stracić, należy kupić najlepsze dostępne dzieło artysty. Czasem lepiej nabyć wybitny obraz mniej znanego malarza, niż przeciętny twór artysty o znanym nazwisku.
Plakaty z Ikea to rozsądne rozwiązanie dla osób, którym nie zależy szczególnie na tym, co zdobić będzie ich ściany – dodaje prezes Lengiewicz – Sztukę należy kochać i szanować, inaczej inwestowanie w nią nie będzie miało sensu. Jest to o tyle zasadne, że zakupione dzieło spędzi z nabywcą kilkanaście lat, trudno przecież trzymać zakupione dzieło sztuki w garażu czy na strychu.
Każdy potencjalny inwestor chciałby oczywiście wiedzieć, w co konkretnie zainwestować, aby zyski były duże i szybkie. Przewidywanie przyszłości nie jest możliwe na giełdzie, jest mało prawdopodobne także na rynku sztuki, jednak w tym ostatnim przypadku można pokusić o pewne wskazówki. Obrazy klasyków polskiego malarstwa z XIX i początku XX wieku to inwestycja pewna, stabilna, ale też bardzo długookresowa. W ostatnich kilku latach w górę poszły ceny prac artystów z lat 50’ i 60’ XX wieku. Mając to na względzie, w najbliższej przyszłości prawdopodobny jest analogiczny wzrost cen dzieł młodszych o jedną lub dwie dekady. Ale dzieła sztuki to nie tylko obrazy – perspektywiczny wydaje się rynek fotografii artystycznej. Zdjęcia, nie ważne, czy kolorowe czy czarno-białe, powoli dorównują cenom obrazów współczesnych malarzy. Rzeźba nie jest w Polsce w pełni doceniana, jest jednak szansa, że to się zmieni, podobnie jak być może zmieni się postrzeganie obrazów i mebli naprawdę starych – z XVII i XVIII wieku. Pozostając przy meblach, obecnie na topie są przedmioty codziennego użytku w stylu secesji i art deco – nic nie wskazuje na to, aby w przyszłości miały cokolwiek ze swej popularności stracić.
Od czego powinien zacząć początkowy inwestor sztuki? Przede wszystkim powinien oszacować, jaką kwotę może przeznaczyć na tego rodzaju zakupy. Eksperci polecają przeznaczyć na ten cel 10 – 12 % swoich oszczędności, z czego płynie wniosek, że inwestowanie w sztukę nie może być jedynym źródłem dochodu. Następnie warto odwiedzić dom aukcyjny w dniach poprzedzających aukcję. Można tam obejrzeć wszystkie przedmioty wystawione do licytacji, skonsultować się ze specjalistami, którzy chętne udzielą porady oraz nabyć katalog aukcyjny z pełną ofertą aukcji. Kiedy jakiś przedmiot wpadnie już w oko, należy wpłacić zwrotne wadium i w dniu aukcji odebrać swój numerek. Istnieje możliwość licytacji przez telefon lub internet, jednak tradycyjne licytowanie poprzez podnoszenie numerku i przybicie młotkiem, wydaje się najbardziej atrakcyjne, ze względu na formę i emocje temu towarzyszące.
A później, cóż…nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się udanym zakupem, posiadaniem jedynego w swoim rodzaju przedmiotu i sporym zyskiem w perspektywie czasu. Wielu inwestorów zaczynało od drobnych zakupów, a dzisiaj są właścicielami okazałych kolekcji. I to jest właściwa droga rozwoju dla każdego miłośnika sztuki.
Autor: Adam Studziński
Informacji o warunkach aukcyjnej sprzedaży i nabycia dzieł sztuki udzielają pracownicy Domu Aukcyjnego Rempex, Warszawa, ulica Karowa 31, pod numerem telefonu 22 826 44 08.
Strona DA Rempex – www.rempex.com.pl
Przejdź do początku tekstu >>> kliknij
Przejdź do spisu treści porad/artykułów >>> kliknij
Przejdź do katalogu polecanych publikacji >>> kliknij
Przejdź do bloga >>> kliknij
Przejdź do forum >>> kliknij