Rok 2006 charakteryzowała prawdziwa gorączka złota, i to pomimo znacznej korekty majowo-czerwcowej. Był to okres silnej hossy na rynku metali – szczególnie złota, srebra i miedzi.
Cena złota:
2 styczeń 2006 – 513,00 USD za uncję
29 grudzień 2006 – 635,70 USD za uncję
Maximum roczne:
13 maj 2006 – 725,00 USD za uncję
W minionym roku po raz kolejny z rzędu wzrosło wydobycie złota. Jednak pomimo tego popyt znacznie wyprzedził podaż, na co wpływ miała dobra koniunktura światowej gospodarki. Boom gospodarczy odczuwany niemal na całym świecie, a szczególnie mocno w dwóch największych państwach – Chinach i Indiach, przełożył się bezpośrednio na wzrost zainteresowania konsumentów złotymi ozdobami, a zaznaczyć należy, że zapotrzebowanie przemysłu jubilerskiego stanowi 75 % rynku złota. Była to jedna z najważniejszych przyczyn wzrostu wartości złota.
Kolejnym czynnikiem sprawiającym, że wartość tego kruszcu rosła, był silny wzrost cen ropy naftowej 2006 roku, której ceny nota bene rosły niemal nieprzerwanie od zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Piszę to w czasie przeszłym gdyż ropa po wakacyjnej przecenie nadal nie odrobiła strat. Wzrost cen ropy naftowej podnosi koszta transportu, a to z kolei generuje inflację, natomiast złoto ma to do siebie, że jest idealnym zabezpieczeniem przed jej skutkami.
Trzecią sprawą, która determinowała hossę na rynku złota, był spadek wartości dolara amerykańskiego. Od kilkudziesięciu lat, a dokładnie od rozpadu systemu z Bretton Woods, który opierał walutę na złocie, kruszec ten jest ujemnie skorelowany z kursem dolara. Znaczy to w skrócie tyle, że gdy dolar umacnia się – wartość złota ulega zachwianiu, gdy natomiast słabnie – notowania złota rosną. Badania statystyczne wykazały, że współczynnik korelacji między kursem złota i dolara wynosił w pewnych okresach nawet poniżej minus 0,9. Tak wysoka ujemna korelacja powoduje, że złoto jest wykorzystywane do zabezpieczenia przed skutkami spadku wartości dolara. stąd wzrasta popyt na ten metal, gdy pojawia się widmo spadku siły nabywczej amerykańskiej waluty.
Jednak najważniejszym czynnikiem był wzrost zainteresowania złotem wśród inwestorów indywidualnych i podmiotów finansowych. Dynamiczny wzrost cen złota od wakacji 2005 roku poczynając, a na wiosennej bańce spekulacyjnej kończąc był przede wszystkim ich zasługą. Tuż przed rozpoczęciem się 2006 roku inwestorzy – od drobnych ciułaczy poczynając, a na funduszach inwestycyjnych kończąc – zachorowali na prawdziwą gorączkę złota. Wyścig po zyski, które generować miała puchnąca z dnia na dzień bańka spekulacyjna (zwiększyła się z 513 USD w styczniu do 725 USD w maju) dla bardziej przewidujących zakończył się ogromnym zyskiem, natomiast dla tych, którzy do gry włączyli się zbyt późno i nie wyszli z niej na czas – stratami. Źle jednak zrobili ci, którzy zrezygnowali z lokaty w złoto, gdy trwała majowo-czerwcowa przecena. Okazała się ona bowiem tylko krótkotrwałą korektą, gdyż kruszec ten miał nadal bardzo silne fundamenty wzrostu. Od września cena złota znów rosła, choć dużo spokojniej, generując spory zysk dla inwestorów.
Artykuł udostępniony przez firmę Express M
www.e-numizmatyka.pl
Przejdź do spisu treści porad/artykułów >>> kliknij
Przejdź do forum >>> kliknij
Przejdź do bloga >>> kliknij