Od kilku tygodni w internecie pojawiają się informacje na temat wejścia na polski rynek kapitałowy nowego gracza, działającej pod marką Finroyal spółki FRL Capital Limited.
Zgodnie z wiadomością, która dotarła do niżej podpisanego: „Finroyal, międzynarodowy koncern inwestycyjny z siedzibą w Londynie rozpoczyna obecnie dynamiczną ekspansję na terenie Polski. Swoje oddziały ma już w takich miastach jak Londyn, Genewa, Paryż czy Kopenhaga zaś na rynku istnieje już od 32 lat. W związku z rozwojem sprzedaży wprowadza nowy produkt na polskim rynku finansowym – kontrakt lokacyjny na poziomie 12 proc. w skali rocznej. Najważniejsze jego zalety to przede wszystkim bezpieczeństwo lokaty i zarazem wysokie oprocentowanie charakterystyczne dla funduszy inwestycyjnych. Nie można jednak porównać tego rozwiązania do żadnego innego na rynku ze względu na atrakcyjność tej formy oszczędności…”
Jednocześnie rozpoczęła się intensywna obecność Finroyal na forach dyskusyjnych. Na wielu z nich związanych z rynkiem kapitałowym pojawiają się posty w stylu: „wszędzie można dostać- 4-5%, ale nie jest to procent mnie satysfakcjonujący. czy ktoś z was słyszał o finroyal.com/pl ?- oni ponoć mają 12 %, ale czy to prawda?” (pisownia oryginalna – przyp. R.N.). Wystarczy porównać różne posty, aby postawić roboczą tezę, że jest to zorganizowana kampania „marketingu szeptanego”, a nie spontaniczne zainteresowanie dyskutantów. Po wstępnej analizie oferty Finroyal (FRL Capital Limited) nie ukrywam bardzo
poważnych trudności ze zweryfikowaniem informacji przedstawianych przez ww. spółkę.
Po pierwsze, nie wyobrażam sobie możliwości stworzenia „kontraktu lokacyjnego”, który przynosi stały dochód na poziomie 12 proc. rocznie, a jednocześnie oferuje „gwarancję porównywalną z tą, która występuje w tradycyjnej lokacie bankowej”. Być może oznacza to, że umiejętności osób zarządzających FRL Capital Limited nie tylko przekraczają moje umiejętności, ale również granice mojej wyobraźni, tym niemniej osobiście skłaniam się do poglądu, że nie potrafię sobie wyobrazić mechanizmu działania takiego produktu finansowego, ponieważ tego rodzaju inwestycyjne perpetuum mobile po prostu nie istnieje i istnieć nie może (przynajmniej dopóki mówimy tu realnej, gwarantowanej stopie oprocentowania).
Po drugie, na swojej stronie WWW Finroyal twierdziła, że jest akredytowanym członkiem GDCA, zrzeszającej podmioty rynku finansowego. Jest to o tyle ciekawe, że GDCA wydało komunikat, w którym stwierdza, że logo GDCA na stronie WWW Finroyal zostało zamieszczone bezprawnie.
Po trzecie, jeśli dla kogokolwiek moje osobiste doświadczenie ma pewne znaczenie, to uprzejmie informuję, że nigdy nie słyszałem o FRL Capital Limited, do czego niniejszym bezwstydnie się przyznaję, pomimo że jest to „międzynarodowy koncern inwestycyjny”, który „na rynku istnieje już od 32 lat”. Gwoli ścisłości: domena internetowa finroyal.com została zarejestrowana w dniu 20 kwietnia 2007 r., podobnie jak domena finroyal.eu, zaś spółka FRL Capital została wpisana do rejestru handlowego Anglii i Walii w dniu 23 marca 2007 r.; na wcześniejsze ślady istnienia „międzynarodowego koncernu inwestycyjnego” FRL Capital Limited nie natrafiłem. Jeśli do rachub lat użyjemy zwykłego kalendarza gregoriańskiego i zdefiniujemy „rok” jako odstęp czasu między dwoma jednakowymi położeniami Ziemi w jej ruchu po orbicie wokół Słońca, to zdecydowanie dojdziemy do wniosku, że od 23 marca 2007 r. nie minęły jeszcze 32 lata. Może więc Finroyal używa do rachuby lat marsjańskich albo wenusjańskich?
FRL Capital Limited nie wyjaśnia również swojej struktury właścicielskiej ani historii, nie podaje nazwisk członków zarządu i ich doświadczenia ani nazwisk osób zarządzających aktywami i ich doświadczenia. Dodajmy jeszcze, że adresy „oddziałów” FRL Capital Limited w Szwajcarii, Danii i Francji pokrywają się z adresami placówek znanej również z Polski firmy Regus, która zajmuje się wynajmem tzw. wirtualnych biur.
Warto także zwrócić uwagę, że:
– podmiot o nazwie FRL Capital Limited nie jest zarejestrowanym w Polsce domem maklerskim ani nie notyfikował podjęcia działalności w Polsce jako zagraniczna firma inwestycyjna. Nie notyfikował również podjęcia działalności transgranicznej w Polsce jako zagraniczna instytucja kredytowa;
– elektroniczne przeszukiwanie bazy firm inwestycyjnych zarejestrowanych w Wielkiej Brytanii nie wskazuje, aby spółka FRL Capital Limited była zarejestrowana jako podmiot uprawniony do zarządzania aktywami w Wielkiej Brytanii przez Financial Services Authority. Nie jest więc jasne, jaka jest podstawa prawna do oferowania przez FRL Capital Limited swojego „kontraktu lokacyjnego”. Nie do końca też wiadomo, czym w ogóle jest ów „kontrakt lokacyjny”, albowiem termin ten nie jest znany prawu polskiemu, acquis communautaire, ani prawu anglosaskiemu (location contract to ewentualnie umowa dotycząca korzystania z nieruchomości, ale raczej nie to FRL Capital Limited ma na myśli).
Po analizie ogólnych warunków umowy uważam za prawdopodobne zakwalifikowanie „kontraktu lokacyjnego” jako pożyczki udzielanej przez klienta na rzecz FRL Capital Limited, chociaż dokumenty FRL Capital Limited nie używają wprost tego terminu. Własność środków klienta przechodzi więc na FRL Capital Limited, który rozporządza nimi jak innymi środkami własnymi. Co się dzieje z tymi środkami? W jednym miejscu strony WWW Finroyal można było przeczytać, że „w skład portfela inwestycyjnego wchodzą przede wszystkim depozyty, papiery dłużne, jednostki uczestnictwa specjalistycznych funduszy inwestycyjnych, a także inne aktywa o wysokiej płynności”. W innym, że „wszystkie generowane zyski przeznaczane są na inwestycje poza rynkiem publicznym w tym w segment PE/VC oraz tworzenie rezerw, koniecznych dla zachowania bezpieczeństwa i płynności rozliczeń”. Nie jestem pewien, czy są to deklaracje zbieżne…
{mosgoogle}
Reprezentujący Finroyal w Polsce Andrzej Korytkowski, którego poprosiłem o kilka słów komentarza, podtrzymał twierdzenie, że FRL Capital Limited działa nieprzerwanie (i bez przekształceń podmiotowych) od 32 lat. Przyznał, że FRL Capital Limited nie jest nadzorowany przez Financial Services Authority w Wielkiej Brytanii, albowiem „w jego ocenie” nie jest to konieczne (De gustibus non disputandum es – aczkolwiek mam co do tego wątpliwości; ponadto pisemna informacja Finroyal zawiera twierdzenie, że „Finroyal to również bezpieczeństwo wypłacalności gwarantowane dzięki wielu zabezpieczeniom. Wśród nich jest brytyjski nadzór FSA Financil Services Authority”). Andrzej Korytkowski przyznał także, że działalność FRL Capital nie została notyfikowana KNF, co jego zdaniem jest słuszne, albowiem spółka nie ma w Polsce oddziału, ani przedstawicielstwa (również w tej kwestii zgłaszam zdanie odrębne: FRL Capital Limited ma „Biuro Operacyjne” w Warszawie, co jest formułą nieznaną prawu polskiemu. Jeśli „Biuro Operacyjne” służy do prowadzenia działalności gospodarczej, to jest oddziałem de facto, jeśli zajmuje się reklamą, to jest przedstawicielstwem de facto. Tertium non datur).
Trudno definitywnie przesądzić, czy Finroyal ma tylko pewien problem z rzetelną i przejrzystą komunikacją medialną (czytelne wyjaśnienie struktury i historii „międzynarodowego koncernu inwestycyjnego”, podstaw prawnych dla operacji w Polsce, zasad działania produktów finansowych Finroyal) i obsługą prawną swojej działalności, czy też problem działalności tej firmy ma charakter bardziej złożony. W każdym razie w kontaktach z „międzynarodowym koncernem inwestycyjnym” Finroyal warto zachować ostrożność adekwatną do okoliczności stanu faktycznego.
Robert Nogacki, właściciel portalu Skarbiec.biz
Tekst ukazał się w magazynie Kurier Finansowy marzec/kwiecień