Tym, co dziwi w obecnych wzrostach, jest fakt, że nie stoją za nimi dane makroekonomiczne. PKB gospodarki USA ma spaść w tym roku o 6 proc., a to znacznie więcej niż się spodziewano. Dobre wyniki amerykańskich banków poddawane są publicznie w wątpliwość i komentuje się je jako cuda kreatywnej księgowości.
Takiego miesiąca jak kwiecień nie było na warszawskiej giełdzie od siedmiu lat. Skala wzrostów trwających drugi miesiąc z rzędu mogła zaskoczyć nawet największych optymistów. W skali miesiąca WIG wzrósł o 20,7 proc.
Przełamany trend
Skąd ta nagła zmiana, skoro jeszcze w styczniu i lutym media wzajemnie
prześcigały się w czarnych scenariuszach i negatywnych doniesieniach
makroekonomicznych? Czyżby rynek niedźwiedzia został przełamany i właśnie
zaczynała się kolejna hossa? Zdania na ten temat są podzielone, ale większość
analityków zgodnie twierdzi, że dane makroekonomiczne nie dają jeszcze podstaw
do optymizmu.
To spekulacja
Są inwestorzy, którzy otwarcie poddają w wątpliwość ?prawdziwość? cudownego
odmienienia rynku. Popularny bloger, ukrywający się pod pseudonimem Ap-
pfunds, na swoim blogu poświęconym inwestowaniu pisze, że o obecnych wzrostach
decydują głównie wielkie instytucje finansowe takie jak Goldman Sachs. Skoro
one mogą wpłynąć na Wall Street to GPW i inne rynki naszego regionu są dla
nich jeszcze łatwiejsze w manipulacji. To one więc mają możliwość
zadecydowania o tym, kiedy zaczną się wzrosty i kiedy nadejdzie realizacja
zysków ? konkluduje bloger.
Mobius uprzedzał
Jego słowa zdają się potwierdzać wcześniejsze wypowiedzi Marka Mobiusa z
Franklin Templeton, znanego guru od inwestycji w Europie Środkowej i
Wschodniej. Mobius już w lutym zapowiadał, że nadchodzi pora na wielkie zakupy
akcji na rynkach naszego regionu. Na przełomie lutego i kwietnia giełdowe
parkiety Warszawy, Budapesztu, Wiednia i Pragi zgodnie ruszyły w górę.
Cuda księgowości
Tym co powinno dziwić jest fakt, że za tymi wzrostami nie stoją dane
makroekonomiczne. PKB gospodarki USA ma spaść w tym roku o 6 proc., a to
znacznie więcej niż się spodziewano. Dobre wyniki amerykańskich banków
podawane są publicznie w wątpliwość i komentuje się je jako cuda kreatywnej
księgowości. W Unii Europejskiej lawinowo rośnie bezrobocie, które w Hiszpanii
wynosi już 17 proc.
Gospodarka się stacza
Także i nasza GPW żyje rytmem wbrew danym z gospodarki, które wyglądają coraz
gorzej. Choć dotychczas mówiło się o spowolnieniu, to obecnie coraz więcej
międzynarodowych instytucji straszy nas recesją. MFW zapowiada ją na poziomie
ok. 0,7 proc, podczas gdy Komisja Europejska mówi aż o 1,4 proc. Coraz
większymi krokami zbliża się także nieuchronna nowelizacja budżetu spowodowana
mniejszymi niż zakładano wpływami do kasy państwa.
Kto za tym stoi?
Wszystko więc może wskazywać na to, że za obecnymi wzrostami stoją duże grupy
finansowe, które stwierdziły, że wycena naszych akcji jest tak niska, że warto
je kupić i urządzić mały rajd w górę. Gdy do rajdu zacznie przyłączać się
coraz więcej giełdowej drobnicy, możemy doczekać się wówczas realizacji zysków.
autor: Artur Skoneczko www.GazetaFinansowa.pl