Rok 2009 r. był zły dla banków komercyjnych również w Polsce. Wiele z nich miało straty i gigantyczny spadek zysków netto. Gwałtownie urosły rezerwy i odpisy do sumy 12 mld zł i nadal rosną. Nastąpił drastyczny spadek zysków netto sektora o około 40 proc. rok do roku do sumy 8,7 mld zł. Wiele banków musiało zaciągnąć pożyczki w swych zagranicznych centralach. Odsetek kredytów zagrożonych i straconych przekroczył 11 proc., a w przypadku przedsiębiorstw ? 12 proc.
Zdecydowanie przedwcześnie odtrąbiono koniec kryzysu. Zapowiadają się jeszcze co najmniej dwa chude lata dla banków. Na tłuste lata banki będą musiały jeszcze zaczekać co najmniej do 2013 r.
Kończy się Eldorado, a zaczynają problemy. Banki w Polsce, jak widać, nie są samotną wyspą w morzu kryzysu. Ich właściciele zagraniczni już od dawna mają kłopoty. Rok 2009 był bardzo słaby, żeby nie powiedzieć ? zły dla banków komercyjnych działających w Polsce, a będących prawie wyłącznie własnością kapitału zagranicznego, m.in. z takich krajów jak Irlandia, Grecja, Niemcy czy Włochy, gdzie kryzys zagościł na dobre. Pomimo że podobno u nas kryzysu nie było i nie ma, załamały się zyski netto banków, które w 2009 r. były średnio o blisko 40 proc. niższe niż w 2008 r. Zyski netto były o 5 mld niższe i wyniosły 8,7 mld zł w 2009 r. W 2008 r. było to blisko 14 mld zł zysków netto banków. Załamała się również akcja kredytowa, szczególnie dla przedsiębiorstw, która spadła aż o 8 mld zł do kwoty 220 mld zł. O blisko 1/3 spadła obecnie liczba kredytów konsumpcyjnych w stosunku do 2008 r. Dużo słabsza była również dynamika przyrostu depozytów ludności w bankach.
Kończy się Eldorado, zaczyna kryzys
Zupełny koszmar wystąpił, gdy chodzi o rezerwy i odpisy na tzw. kredyty zagrożone i utracone. Skala tych odpisów i rezerw zaskoczyła nawet największych pesymistów. Obecne 12 mld zł w 2009 r. to nie jest koniec. Ten serial będzie kontynuowany w 2010 i 2011 r. Przypomnijmy ? w 2008 r. rezerwy i odpisy banków komercyjnych wyniosły zaledwie 5,3 mld zł. Sytuacja więc wyraźnie się pogarsza i to szybko. W ?Gazecie Finansowej? w artykule ?Polski konsument dostaje zadyszki? z grudnia 2009 r. przewidywałem w swym pesymistycznym, choć jak widać realistycznym scenariuszu, że odpisy i rezerwy na kredyty utracone i zagrożone na 2009 r. wyniosą około 12 mld zł. Większość ekonomistów i analityków wieszczyła jak zwykle silne fundamenty bankowe, dobry rok dla banków i zapewniała, że kryzys ich nie dotknie. W 2009 r. banki-rekordziści odpiszą nawet powyżej 1 mld zł każdy z osobna. Będąc i tak bardzo wstrzemięźliwe w dokonywaniu tych odpisów, często świadomie zaniżając ich wielkość. BRE Bank w 2009 r. odpisał 1,97 mld zł. W 2008 r. odpisał ?zaledwie? 269 mln zł. Nic więc dziwnego, że wynik tego banku za 2009 r. ? zysk netto ? był prawie siedmiokrotnie gorszy niż w 2008 r. Co istotne, ponad 60 proc. utworzonych rezerw dotyczyło kredytów dla przedsiębiorstw. Nie można zatem wykluczyć, że w 2010 r. rezerwy, które trzeba będzie odpisać w BRE Banku, wyniosą również kilkaset mln zł. Kredyt Bank utworzył za 2009 r. rezerwy rzędu 803 mln zł, w tym 500 mln rezerw na kredyty konsumenckie. Zysk tego banku wyniósł 34 mln zł w 2009 r., podczas gdy w 2008 r. wyniósł 324 mln zł. Jak widać, niebagatelna to różnica ? 9,5-krotna. Nie jest to drobnostka. BPH utworzył rezerwy wartości 690 mln zł, w 2008 r. było to 284 mln zł. Zysk banku wyniósł 47 mln zł wobec 400 mln zł rok wcześniej. To gigantyczny spadek blisko 8,5-krotny. Millennium Bank odpisał 436 mln zł przy symbolicznym zysku rzędu 1,5 mln zł za 2009 r. BZ WBK spodziewał się też odpisów w okolicach 500 mln zł, choć zysk był przyzwoity. System bankowy na Ukrainie jest w ogromnej zapaści, straty gigantyczne, a polskie banki, w tym giganci bankowi, mają tam swoje odnogi ? zarówno PKO BP, Pekao SA, jak i Getin Bank. Ciekawe, jakie z tego tytułu dodatkowo odpisy i rezerwy na utracone bezpowrotnie kredyty trzeba będzie utworzyć w najbliższych latach. Już w połowie roku odpisy i rezerwy na kredyty utracone na Ukrainie szły w setki milionów zł. Wydaje się, że przynajmniej w przypadku PKO BP można łącznie liczyć się również z potężnym odpisem w okolicach 1 mld zł. Pekao SA w 2009 r. odpisał 534 mln zł, czyli o 100 proc. więcej niż w 2008 r. Wyniki PKO BP poznamy 15 marca, ale tendencja jest oczywista ? wzrostowa, jeśli chodzi o rezerwy i odpisy na kredyty utracone i zagrożone. W 2009 r. spadły również zyski sektora banków spółdzielczych o 22 proc. banków zrzeszonych w Banku Polskiej Spółdzielczości. Nie dzieje się więc dobrze w sektorze bankowym w Polsce.
Zabójczy flirt z kredytami
To właśnie w styczniu 2010 r. nastąpił lawinowy wzrost złych kredytów. Po raz pierwszy w historii bankowości III RP wartość zagrożonych i utraconych kredytów detalicznych gospodarstw domowych wzrosła w ciągu tylko 1 miesiąca o ponad 1 mld zł do kwoty 20 mld zł łącznie. Luty 2010 r. nie będzie dużo lepszy. Domowe budżety trzeszczą w szwach. Prawdziwe tarapaty dopiero przed polskimi kredytobiorcami. Kredyty gotówkowe, ratalne, konsumpcyjne będą chyba największą zmorą banków w 2010 r., choć i korporacyjne, zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw, mogą zaskoczyć bardzo negatywnie. W segmencie kredytów detalicznych sytuacja wygląda obecnie najgorzej. To już ok.11 proc. z puli kredytów zagrożonych i utraconych. Blisko 200 tys. Polaków ma więcej niż 10 kredytów. Ten łańcuszek szczęścia wreszcie ktoś może przerwać. Zadłużenie polskich gospodarstw domowych tylko w latach 2007 ? 2009 wzrosło o 200 proc. do kwoty 413 mld zł. Wtedy właśnie była potrzebna rekomendacja T ze strony wiecznie spóźnionego KNF, a nie teraz. Teraz KNF raczej swoją rekomendacją wbije gwóźdź do trumny chwiejącego się systemu gospodarczego i kredytowego i raczej ucieszą się z tego jedynie lichwiarze i pośrednicy. A przecież już teraz banki bardzo istotnie ograniczyły akcję kredytową. Dziś dodatkowo przybywa zapożyczonych ?na styk?, wyraźnie słabnie konsumpcja na kredyt, maleją wynagrodzenia i ostro rośnie, co najgorsze, bezrobocie ? bo to już 13 proc. Wcale nie jest lepiej, gdy idzie o przedsiębiorstwa. Według profesjonalnej wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet w IV kw 2009 r. już co druga firma była w złej kondycji finansowej. Lawinowo przybywa bankrutów, rosną zaległości firm wobec ZUS-u ? w styczniu było to już 5 mld zł. Dług publiczny Skarbu Państwa zbliża się do 700 mld zł. Samorządy są zadłużone na 40 mld zł, same banki zaś na blisko 170 mld zł. Te problemy będą raczej narastać, zwłaszcza z pogarszaniem się koniunktury gospodarczej, w tym również słabej koniunktury w UE, wraz ze wzrostem bezrobocia czy kolejnymi cięciami wydatków zapowiadanymi przez rząd. Dzisiaj już co siódmy Polak 50 proc. swojego wynagrodzenia przeznacza na spłatę kredytów. Blisko 70 proc. polskich rodzin nie ma żadnych oszczędności, choć wiele z nich ma kredyty. 2 mln Polaków ma problemy ze spłatą swych zobowiązań i kredytów, a przecież 17 proc. Polaków ma dochody zaledwie na poziomie 500 zł miesięcznie. Polski dobrobyt na kredyt wyraźnie się kończy. Klienci banków mocno odpokutują szaleństwa kredytowe z lat minionych i własną lekkomyślność, a banki całkowite lekceważenie ryzyka kredytowego. Sielanka zostaje właśnie brutalnie przerwana.
Pieniądze w bankach są
Mimo olbrzymiej nadpłynności banków komercyjnych w Polsce 12 lutego 2010 r. zakupiły one bony pieniężne NBP za astronomiczną kwotę 69 mld zł, a gotowe były wydać na ten cel nawet 73 mld zł. Widać, że banki mają pieniądze, ale nadal kredytów udzielać nie chcą, wolą je bezpiecznie lokować w NBP. Dlaczego więc ustaje akcja kredytowa? Albo otrzymały wyraźny zakaz od swych zagranicznych central albo uznają, że kryzys wcale się nie skończył, że ryzyko rośnie, a zapowiedzi o zielonej wyspie nie można do końca traktować poważnie. BRE Bank zawarł ze swym niemieckim właścicielem Commerzbankiem AG trzy umowy kredytowe na kwotę 1,5 mld zł. Pekao SA podpisał umowę z Unicredit Luksemburg na pozyskanie pożyczki w wysokości 2 mld zł, czyli około 500 mln euro. Millennium już przeprowadziło nową emisję akcji na kwotę 1 mld zł, a BRE Bank właśnie planuje podniesienie kapitału i nową emisję akcji na kwotę 2 mld zł. Przyrost kredytów dla gospodarstw domowych w 2009 r. wyniósł niecałe 9 proc. Łączna wielkość udzielonych kredytów to ponad 423 mld zł, ale tempo wyraźnie słabnie. Gdy idzie o kredyty dla firm, to nastąpił wręcz spadek o blisko 6 proc. To najgorszy wynik od kilkunastu lat. Łączna pula kredytów korporacyjnych zmalała w 2009 r. do 212 mld zł, w 2008 r. było to 223 mld zł. Najgorsze wyniki odnotowały banki komercyjne właśnie w IV kw. 2009 r. ? to zaledwie 1,8 mld zł. Poziom niespłaconych kredytów rośnie z kwartału na kwartał. Dziś to już 11 proc., jest więc podobny do tego z lat 2001 ? 2003. Odsetek złych kredytów dla przedsiębiorstw osiągnął poziom 12 proc., dla małych i średnich przedsiębiorstw przekroczył 9 proc. Łącznie to ponad 50 mld zł długu ? tylko wobec banków. Długi wobec spółdzielni, energetyki, urzędów, telekomów to już 90 mld zł. Łączny poziom depozytów gospodarstw domowych i firm w Polsce to około 560 mld zł, zaś kredytów dla sektora niefinansowego mamy 630 mld zł. Równie niebezpieczne mogą się okazać dla banków długi na kartach kredytowych.