4,8 ? 3,7 ? 1,5 ? 0,5 ? minus 1,4. To nie cyfry z głównej wygranej w Lotto, a zmiany prognoz naszego wzrostu gospodarczego. I to nie na przestrzeni kilku lat, a zaledwie kilku miesięcy.
Każda osoba, która czyta ten tekst, niech sobie uczciwie odpowie na pytanie, kiedy zrozumiała, że czas gigantycznych zarobków dzięki różnego rodzaju instrumentom finansowym dobiega końca. Większość, nie będąc wcale specjalistami w dziedzinie finansów, odpowie, że ta data to sierpień 2007 r. Wtedy to upadł brytyjski Nothern Rock, któremu z pomocą musiało przyjść państwo. Ci bardziej zaznajomieni z tematem podaliby datę o kilka miesięcy wcześniejszą, kiedy zaczęło robić się gorąco na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych, a byli w końcu i tacy, którzy kierując się wiedzą, doświadczeniem i rozsądkiem ostrzegali, że bessa nie będzie trwać wiecznie, wtedy, gdy my ze spokojem inwestowaliśmy swoje pieniądze.
Odpowiedzialność za słowa
Czas, kiedy zastanawialiśmy się w Polsce, czy kryzys u nas jest czy go nie ma, już minął. Przed nami dyskusje, jakie coraz głośniej słychać na Zachodzie i w USA, gdzie dziś debatuje się, nad tym kto za kryzys jest odpowiedzialny. Wpisując się w ten trend, amerykański tygodnik ?Time? opublikował listę 25 osób odpowiedzialnych za kryzys. Być może u nas za wcześnie jeszcze na pokazanie palcem konkretnych winnych, ale na naszych łamach postanowiliśmy pokazać osoby, które, pomimo tego, że dziś zgodnym chórem mówią o kryzysie, jeszcze niedawno wbrew jakiemukolwiek zdrowemu rozsądkowi, wbrew podstawowej wiedzy ekonomicznej, twierdziły, że Polska jest wyjątkiem na skalę światową i jej kryzys nie dotyczy. Być może czas, by wzięły odpowiedzialność za swoje słowa i by dziś chociaż powiedziały otwarcie opinii publicznej, że ich poprzednie opinie były błędne.
Niewiedza czy niemoc?
Pomimo tego, że na rynkach dzieje się źle od lata 2007 r., oni nawet w grudniu 2008 r. byli przekonani, że jest świetnie.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że wygłaszali te sądy publicznie, gdyby nie to, że na naszej liście znaleźli się prezydent i premier naszego kraju, dziś wzajemnie oskarżający się o to, że zbyt późno podejmujemy działania antykryzysowe. Pierwsze wypowiedzi, że dzieje się źle, pojawiły się w ich ustach dopiero w lutym tego roku ? półtora roku po tym, jak to faktycznie się stało. Tyle czasu potrzebował prezydent Lech Kaczyński, by w końcu oznajmić publicznie, że kryzys go zaskoczył. Tyle czasu potrzebował minister Rostowski, by w końcu drastycznie, miesiąc po miesiącu, obniżać prognozy wzrostu gospodarczego i by przyznać, choć nie do końca, że założenia, na których konstruował budżet są błędne.
Amatorzy przy sterach
Myślimy z żalem, że to ci ludzie, którzy na finansach znają się gorzej niż przeciętny Kowalski, który choćby na funduszach inwestycyjnych tracił gwałtownie już od jesieni 2007 r., decydują dziś o tym, w jaki sposób będą wydatkowane publiczne pieniądze ? czyli nasze podatki. Dlaczego dopiero od kilku miesięcy mówi się w Polsce otwarcie o kryzysie? Dlaczego KNF zainteresowała się TFI, kredytami walutowymi czy opcjami dopiero wtedy, gdy ludzie zaczęli tracić pieniądze?
Prawda czy straszenie?
Czy zatem mówienie o kryzysie jest straszeniem? Czy mówienie o tym, co już się stało, może być samospełniającą się przepowiednią? Pozostawiamy to ocenie naszych czytelników, prezentując opinie tych, którzy zapewne liczą na to, że już zapomniano jak niedawno przekonywali opinię publiczną, że w Polsce dzieje się świetnie, a także komentarze tych, którzy mają odwagę mówić, jak jest naprawdę i być może dlatego nie zawsze goszczą na pierwszych stronach gazet.
10 pseudoautorytetów ekonomicznych
Stanisław Kluza, przewodniczący KNF
?Nadzór cały czas analizuje sytuację na rynku pod kątem rosnącego zaangażowania Polaków w kredyty denominowane w walutach obcych.? (?Nowy Przemysł?, 17.04.2008 r.)
?Spółki matki nie transferują środków z polskich instytucji finansowych za granicę.? (TVN CNBC Biznes, 20.10.2008 r.)
?Otóż, mimo że w Polsce też na pewno odczujemy te negatywne konsekwencje (kryzysu ? przyp. red.), prawdopodobnie będzie ciut gorzej, ale na pewno będzie lepiej niż w innych krajach).? (PR Program III, 02.12.2008 r.)
Waldemar Pawlak, minister gospodarki
?W Polsce nie ma kryzysu. Trzeba zwracać uwagę, że w obszarze realnej gospodarki nie ma problemów.? (PAP, 26.10.2008 r.)
?W Polsce nie ma kryzysu. Odczuwamy skutki spowolnienia w innych krajach. Na tle krajów Unii mamy relatywnie najlepszą pozycję. Polski rynek jest stosunkowo pojemny.?(PAP, 25.01.2009 r.)
?Polska ma bardzo dobrze zdywersyfikowaną gospodarkę, różnorodną, a dzięki temu dużo bardziej odporną na kryzys niż inne gospodarki w regionie.? (PAP, 23.04.2009 r.)
Donald Tusk, premier RP
?W Polsce pojawiają się negatywne zjawiska związane z kryzysem gospodarczym na świecie, ale byłoby grubą przesadą powiedzieć, że polska gospodarka znajduje się dzisiaj w kryzysie.? (PAP, 23.12.2008 r.)
?Kryzys jest na pewno większy niż ktokolwiek się spodziewał, ale z całą pewnością polski rząd nie jest winny jakiejś jakościowo innej sytuacji niż rządy wszystkich bez wyjątku krajów.? (PAP, 12.02.2009 r.)
?Mamy przełom gospodarczy, przez niektórych nazywany kryzysem.? (Salon24.pl, 15.04.2009 r.)
Ryszard Petru, ekonomista, dyrektor ds. strategii BRE Banku
?Rok 2012 jest dość odległy: sądzę, że do tego czasu gospodarka zwolni, ale ciągle będzie rosła powyżej 4 proc.? (?Manager Magazin?,18.02.2008 r.)
?Nie powinno się straszyć kryzysem, lecz rzetelnie informować o sytuacji gospodarczej. Nazywajmy sprawy po imieniu, czyli mówmy o spowolnieniu gospodarczym, rosnącym bezrobociu, problemach poszczególnych branż?. (PAP, 29.03.2009 r.)
?Prognoza gospodarcza Komisji Europejskiej dla Polski jest zbyt pesymistyczna?. (PAP, 04.05.2009 r.)
Sławomir Skrzypek, prezes NBP
?Unikałbym sformułowania <<kryzys>> w odniesieniu do Polski. Gdybyśmy przykładali właściwą miarę do tego słowa, to w Polsce kryzysu nie ma?. (?Gazeta Bankowa? 02.01.2009 r.)
?Wierzę, że będziemy mieć dodatni wzrost gospodarczy w 2009 roku?. (PAP, 13.02.2009 r.)
?Są szanse, że wzrost gospodarczy będzie wyższy niż 1,1 proc. zapisane w projekcji centralnej NBP, ale są też zagrożenia, że będzie niższy. Sytuacja na świecie jest bardzo dynamiczna, ale w naszym wypadku bardzo dużo jest w naszych rękach?. (ISB, 18.03.2009 r.)
Lech Kaczyński, prezydent RP
?Kryzysu dziś w Polsce nie ma.? (Gazeta.pl, 04.07.2008 r.)
?W Polsce nie ma kryzysu, ale jest spowolnienie rozwoju gospodarczego.? (PAP, 06.01.2009 r.)
?Kryzys gospodarczy to choroba, która trochę nas zaskoczyła. Jeszcze dwa lata temu nikt się nie spodziewał, że nas zaatakuje (…). Choroby bywają różne. Mam nadzieję, że uda nam się przejść lekką chorobę.? (PAP, 27.02.2009 r.)
Jacek Rostowski, minister finansów
?Obecnie nie przewidujemy zmiany w tym tempie (wchodzenia do strefy euro ? przyp. red). Ten kryzys, ta sytuacja, powinien w pełni się ustabilizować do wczesnych miesięcy 2009 r.? (Reuters, 07.10.2008 r.)
?Polska uniknęła bezpośrednich skutków światowego kryzysu finansowego (…). Polska ma silny sektor bankowy?. (Money.pl, 15.01.2009 r.)
?Uodpornimy Polskę na wirus kryzysu i atak spekulantów.? (TVN24, 14.04.2009 r.)
Katarzyna Zajdel-Kurowska, zastępca dyrektora wykonawczego w MFW
?Kryzys na światowych rynkach finansowych nie powinien mieć istotnego wpływu na spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego w Polsce.? (PAP, 18.09.2008 r.)
?Sytuacja na polskim rynku finansowym jest stabilna i nie ma powodów do paniki.? (Money.pl, 30.09.2008 r.)
?Wciąż wierzę, że jest szansa na osiągnięcie w 2009 r. dodatniej dynamiki PKB.? (PAP, 04.05.2009 r.)
prof. Jan Winiecki, doradca ekonomiczny WestLB Polska
?Nasilenie histerycznych nawoływań w Polsce do <<ratowania>> gospodarki nie ma uzasadnienia. Przewidywane spowolnienie gospodarki ma naturalne, cykliczne przyczyny i było już sygnalizowane wtedy, gdy nikomu u nas nie śniło się o kryzysie finansowym?. (?Nowy Przemysł?, 23.01.2009 r.)
?Ja po prostu nie poddaję się tej histerii. Przygotowałem różne warianty od 1,4 do 3,5 proc. wzrostu (PKB ? przyp. red.)?. (?Gazeta Wyborcza? 05.04.2009 r.)
Leszek Balcerowicz, ekonomista, były premier RP
?Nie mamy kryzysu wolnego rynku, nie mamy kryzysu kapitalizmu?. (?Dziennik?,
22.09.2008 r.)
?Polska spośród krajów naszego regionu najmniej odczuje skutki kryzysu światowego?. (?Gazeta Pomorska?, 09.01.2009 r.)
?Kraj, który w przyszłym roku osiągnie 2 ? 3 proc. wzrostu gospodarczego, będzie tygrysem gospodarczym?. (?Gazeta Pomorska?, 09.01.2009 r.)
autor: Eliza Snowacka www.GazetaFinansowa.pl