Płaca minimalna bez względu na charakter kontekstu w jakim jest poruszana zawsze budzi duże emocje i kontrowersje. Nie inaczej sprawa ma się z pojęciem różnicowania płacy minimalnej w różnych regionach Polski. Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak–Kamysz jest przeciwny różnicowaniu płacy minimalnej w poszczególnych regionach kraju.
Zdaniem części przedsiębiorców i ekonomistów zróżnicowanie mogłoby dać impuls do inwestowania w regionach biedniejszych. Minister pracy uważa, że sprowadziłoby się to jedynie do przenoszenia się firm z regionów o wyższej płacy do tych o niższej. Od dłuższego czasu trwa dyskusja dotycząca ustalenia innej wysokości płacy minimalnej w różnych regionach Polski. Można by w ten sposób uwzględnić m.in. możliwości lokalnego rynku pracy czy też wysokość dochodów mieszkańców z danego regionu. W ocenie części ekonomistów i organizacji pracodawców zróżnicowanie płacy minimalnej spowodowałoby łatwiejszy dostęp do pracy oraz ograniczenie migracji mieszkańców z biedniejszych regionów Polski do bogatszych. Przeciwne różnicowaniu wynagrodzenia minimalnego są związki zawodowe, które podkreślają, że obecny poziom płacy minimalnej jest i tak zbyt niski, a różnicowanie spowodowałoby jeszcze większe jej zmniejszenie. Argumentem, który przemawia za tym, żeby nie wprowadzać jednak takiego zróżnicowania odnosi się do poziomu życia obywateli mieszkających w regionach najbiedniejszych. Jeżeli płaca minimalna jest jedynym dochodem wieloosobowej rodziny, jej zmniejszenie będzie prostą drogą do potęgowania stanu jakim jest ubóstwo, a od tego jest już niedaleko do marginalizacji społeczeństwa.
Płaca minimalna – czy będzie różna w poszczególnych regionach kraju?
Warto również zauważyć, że w wielu regionach pracownicy, którzy nie posiadają kwalifikacji niechętnie podejmują się prac za płacę minimalną wybierając np. pracę na czarno (wspierając tym samym szarą strefę) i pobierając zasiłek w tym samym czasie. Dodatkowo takie działania spowodowałyby migrację przedsiębiorstw z powiatu w którym płaca minimalna jest wyższa, do powiatu w którym została ona obniżona. Mogłoby to doprowadzić do spowolnienia gospodarczego i tak już najbiedniejszych regionów w Polsce. Warto w tym momencie dodać, że również przedsiębiorstwa, które należą do sektora małych i średnich przedsiębiorstw mogłyby zacząć praktykować takie działania, a to właśnie ten sektor jest bardzo mocnym filarem polskiej gospodarki. Jego rozmieszczenie na terenie całego kraju jest gwarantem stabilnego zatrudnienia nawet w miejscach, gdzie poziom bezrobocia jest wysoki. Przy podwyższonej płaci minimalnej automatycznie będą wzrastać koszty pracy, czego część małych i średnich przedsiębiorstw może po prostu nie wytrzymać. Z tego też powodu część pracodawców uważa jednak, że należy różnicować płacę minimalną, ponieważ wysokie płace minimalne negatywnie wpływają na gospodarkę. Wielu polityków również uważa, że Polska ustanawia zbyt wysoki próg płacy minimalnej, choćby przez wzgląd, że nie osiągnęliśmy jeszcze odpowiedniego poziomu PKB. Zdecydowanie jednak nie zgadzają się z tą opinią związki zawodowe, choć warto zauważyć, że Polska posiada jedną z najwyższych płac minimalnych wśród krajów Unii Europejskiej, które stosunkowo niedawno przystąpiły do tej organizacji.
Oczywiście trudno jest przewidzieć w stu procentach jak zachowałyby się przedsiębiorstwa oraz pracownicy, gdyby praca minimalna została zróżnicowana, choć łatwo się domyśleć, że wspomniane wcześniej migracje stały by się standardem. Zróżnicowana płaca minimalna działa m.in. w Stanach Zjednoczonych, Chinach czy Kanadzie. W niektórych przypadkach płaca minimalna różnicowana jest zarówno ze względu na region, ale także ze względu na branżę. W tych krajach również bardzo trudno było stwierdzić, czy obniżenie płacy minimalnej w poszczególnych częściach kraju miało jakikolwiek wpływ na poziom bezrobocia czy imponujący wzrost gospodarczy. W dyskusji na temat różnicowania płacy minimalnej zauważa się, że znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby uwolnienie wynagrodzenia osób o najniższych kwalifikacjach z obciążenia związanego z kwestiami podatkowymi oraz ubezpieczeniem społecznym. To pozwoliłoby na pewnego rodzaju naturalne zróżnicowanie płac, bez tak poważnych konsekwencji jak w przypadku zróżnicowania płacy w całym kraju (na czym najbardziej mogą paradoksalnie ucierpieć regiony najbardziej dotknięte bezrobociem oraz zastojem w gospodarce). Istnieją zresztą kraje, takie jak np. Szwecja, gdzie nie istnieje coś takiego jak płaca minimalna. I choć oczywiście realia gospodarki w Szwecji i w Polsce są diametralnie różnie, to warto zauważyć ten fakt. Jednym z poważniejszych argumentów za tym, żeby wprowadzić płacę zróżnicowaną, a przede wszystkim nie podnosić nadal jej wartości jest fakt, że wiele z małych i średnich przedsiębiorstw zatrudnia pracowników, którzy nie posiadają wysokich, a czasem nawet podstawowych kwalifikacji. Tym samym, kiedy zmuszone zostaną do płacenia każdemu pracownikowi płacy minimalnej, która wzrasta niemal co roku, w pewnym momencie zaczynają mieć problemy finansowe.
W znacznej części wypadków kończy się to po prostu upadłością firmy. Podsumowując wydaje się jednak, że zróżnicowanie płacy minimalnej nie będzie dobrym rozwiązaniem. Polska gospodarka nie jest jeszcze gotowa na tak drastyczne kroki, choćby dlatego, że nie ma żadnych konkretnych przesłanek, a tym bardziej dowodów na to, że takie działanie spowoduje wzrost gospodarki, hamując tym samym rozwój bezrobocia. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wspomniane uregulowanie płacy minimalnej pracowników niewykwalifikowanych możliwie najbardziej uwalniając ją od obligatoryjnych obciążeń. Warto również byłoby bardziej skupić się na faktycznej walce z bezrobociem, która nie będzie generować tak wysokich kosztów dla całego Państwa, jak np. podwyższanie płacy minimalnej. Znalezienie odpowiedniego balansu pomiędzy wydatkami państwa, a satysfakcjonującym poziomem uposażenia pracowników byłoby rozwiązaniem idealnym, jednak nietrudno się domyślić, że jest to sytuacja niemal niemożliwa. Jednak z drugiej strony czekanie na zakończenie kryzysu lub ustabilizowanie się polskiej gospodarki może być tak samo złudne. Zresztą póki co dyskusja na temat zróżnicowania płacy minimalnej w różnych regionach Polski jest tylko dyskusją teoretyczną, ponieważ wprowadzenie takiego rozwiązania byłoby po prostu niezgodne z konstytucją. Minister pracy i polityki społecznej zapowiedział więc, że resort nadal będzie szukał innych pomysłów związanych z płacą minimalną, na które może wpłynąć specjalny raport przygotowany przez ministerstwo. Przy zastosowaniu odpowiednich badań naukowych oraz doświadczeń innych krajów Unii Europejskiej istnieje szansa na znalezienie złotego środka w tej sprawie.
Na szczęście Minister pracy uważa, że należy pozostawić płacę minimalną bez jej różnicowania, na razie wystarczy planowana podwyżka. Od 1 stycznia 2013 roku wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę wzrosła 1500 zł do 1600 zł brutto – przypomina Władysław Kosiniak–Kamysz. Obecnie wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę jest corocznie negocjowana w ramach Komisji Trójstronnej, czyli podczas spotkań rządu, pracodawców i związków zawodowych. Rada Ministrów w terminie do dnia 15 czerwca każdego roku przedstawia Komisji m.in. propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia w roku następnym, informację o wskaźniku cen, o wydatkach gospodarstw domowych w roku poprzednim oraz o sytuacji gospodarczej w kraju. Po otrzymaniu tych propozycji i informacji Komisja Trójstronna ma czas do połowy lipca, by uzgodnić wysokość minimalnego wynagrodzenia. Jeżeli porozumienia nie uda się osiągnąć, płacę minimalną ustala rząd. Musi to zrobić do 15 września każdego roku.
Odwiedź portal marketingu fabryka-klienta.pl