Na pierwszy rzut oka kondycja polskiej gospodarki wygląda wręcz znakomicie. W czasie, kiedy większość krajów zmaga się ze spowolnieniem, wzrost PKB w Polsce został nie tylko utrzymany, lecz jego dynamika zwiększyła się w stosunku do poprzedniego roku. 31 maja Główny Urząd Statystyczny poinformował, że polska gospodarka urosła w pierwszym kwartale 2010 r. o 3%. Rząd mówi o sukcesie i zastanawia się już jak skonsumować większe wpływy do budżetu.
Jednak głębszy wgląd w strukturę PKB powinien studzić pozytywne emocje. W pierwszym rzędzie należałoby zwrócić uwagę na zdecydowany spadek inwestycji. Nakłady kapitałowe na majątek trwały były o 12,4% mniejsze niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Jest to bardzo niepokojący sygnał. Co prawda większa konsumpcja pozwala na utrzymanie wskaźnika PKB na wysokim poziomie, lecz za rozwój gospodarczy odpowiadają wyłącznie inwestycje.
Pomimo tego polska gospodarka powinna utrzymać umiarkowany wzrost w najbliższej perspektywie. Należy zastanowić się jednak, czy możliwe jest zachowanie tak wysokiego tempa rozwoju w długim okresie. Okazuje się, że perspektywy polskiej gospodarki na najbliższe dziesięciolecia nie są zbyt optymistyczne. Taką opinię można oprzeć na prognozach przedstawionych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Komisję Europejską.
Zgodnie z projekcjami MFW i KE podstawowym problemem Polski w przyszłości będzie ujemny przyrost naturalny. Oznacza to, że polskie społeczeństwo będzie się starzeć. Przy zachowaniu obecnych przywilejów emerytalnych przełoży się to na spadek liczby pracujących w gospodarce. Co więcej, wymusza to konieczność ciągłego dotowania systemu emerytalnego z budżetu państwa. Prognozy pokazują, że wymienione wyżej czynniki wpłyną negatywnie na dynamikę produktywności polskiej gospodarki. Będzie ona pozostawała na stałym, lecz niskim poziomie. Stąd wzrost PBK straci obserwowane dziś tempo i będzie pozostawał na niewysokim poziomie.
Podczas ostatniego kryzysu polska gospodarka nie przechodziła recesji. Spadek aktywności gospodarczej był jednak wystarczający, aby obniżyć wpływy do budżetu i zwiększyć deficyt. W długim okresie problemy fiskalne polskiej gospodarki będą się nasilać. Przedstawione prognozy dotyczące budżetu zakładają, że ogłoszony na początku tego roku pakiet konsolidacji finansów publicznych będzie obowiązywał w przyszłości. Co za tym idzie, struktura dochodów i wydatków polskiego państwa będzie pozostawała mniej więcej w stałej proporcji do PKB. Obrazują to poniższe wykresy.
Najistotniejszym problemem, o jakim mówią prognozy, jest rosnący w olbrzymim tempie dług publiczny. Jego obsługa będzie stanowić ogromny ciężar dla budżetu państwa. Wielkość tego obciążenia obrazuje różnica między deficytem podstawowym, który nie uwzględnia kosztów obsługi długu publicznego a deficytem rzeczywistym, na który składają się wszystkie zobowiązania budżetu.
Jeśli obecne trendy zostaną utrzymane, można spodziewać się, że w przyszłości polska gospodarka znajdzie się w położeniu dzisiejszej Grecji. W tej sytuacji polski rząd powinien koncentrować wysiłki na redukcji deficytu budżetowego i walce z rosnącym długiem publicznym. Politycy mają jednak świadomość, że podwyżki podatków nie są najlepszym rozwiązaniem, gdyż nie spotykają się z dobrym przyjęciem wyborców. Z drugiej strony ewentualna redukcja wydatków musiałaby zmniejszyć świadczenia socjalne, co również wiąże się ze znaczącym kosztem politycznym.
Reformy są niezbędne, aby Polska mogła uniknąć zapaści finansów publicznych, jaka dotknęła państwa strefy euro. Palącym problemem naszego kraju jest wciąż wysokie bezrobocie, które jest jednym z czynników powodujących mniejsze wpływy do budżetu. W dodatku Polacy, którzy nie mają pracy, nie mogą zdecydować się na założenie rodziny i posiadanie potomstwa. Stąd bierze się podstawowy problem, jaki dotyczy naszej gospodarki, czyli starzejące się społeczeństwo.
Co więcej, w naszym kraju przeciętny wiek zakończenia aktywności zawodowej to 57 lat. Przywileje emerytalne pogłębiają problem niskiej dzietności. Rosnąca liczba emerytów w Polsce jest podstawowym obciążeniem dla budżetu państwa i pracujących podatników. W przyszłości te czynniki spowodują spadek liczby pracujących w polskiej gospodarce. Zatem w pierwszym rzędzie konieczna jest walka ze spadającą liczbą pracujących w gospodarce.
Najlepszym sposobem zwiększenia zatrudnienia, rekomendowanym przez MFW, jest redukcja pozapłacowych kosztów pracy. W Polsce klin podatkowy, czyli różnica między wydatkami pracodawcy na pracownika a jego wynagrodzeniem, wynosi blisko 40%. Sprawia to, że polski pracownik będący dużym obciążeniem dla pracodawcy nie może być zadowolony ze swoich zarobków. W dodatku polski rynek pracy nie jest elastyczny. Pracodawcy mają opory przed zatrudnianiem nowych pracowników, ponieważ nie chcą przyjmować na siebie szeregu zobowiązań związanych z tym faktem. Kolejnym czynnikiem pogłębiającym problem braku zatrudnienia, jest produktywność pracy, która nie nadąża za rosnącymi kosztami pracy. Wszystkie te czynniki sprawiają, że poziom bezrobocia wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie.
Polska musi zdecydować się na przeprowadzenie reform, jeśli nie chce podzielić losu Grecji i pozostałych państw grupy PIIGS. Reformy będą oznaczały duże wyrzeczenia i lata ciężkiej pracy. Likwidacja przywilejów emerytalnych i ograniczenie wydatków socjalnych są nieodzowne, aby uzdrowić sytuację finansów publicznych i zapewnić naszemu krajowi lepsze perspektywy na przyszłość.
autor:
Piotr Lonczak
www.Bankier.pl
Przejdź na bloga www.blog.finanseosobiste.pl ,
Przejdź do działu Nowe produkty finansowe
Odwiedź inne serwisy grupy www.FinanseOsobiste.pl
www.nieruchomosciowo.biz
www.UbezpieczeniaPoLudzku.pl
www.poznajTFI.pl
www.AlternatywneInwestycje.com