Od kilku już lat do polskich sądów wpływa coraz więcej pozwów od Frankowiczów. Ogromny wzrost zanotowano w 2020 i 2021 roku. Aktualny rok pokazuje, że trend ten się utrzymuje.
Kredyty frankowe – pozwy
Najwięcej postępowań sądowych jest prowadzonych przeciwko takim bankom jak: mBank, PKO BP oraz Bank Millennium.
Tak dynamicznie rosnąca liczba pozwów spowodowała, że w Sądzie Okręgowym w Warszawie (tam trafia najwięcej pozwów) utworzono specjalną komórkę, tj. XXVIII Wydział Cywilny zajmujący się tylko i wyłącznie sprawami frankowymi.
Z danych udostępnionych przez ten sąd wynika, że tylko w okresie od początku kwietnia do końca października 2021 roku wpłynęło do niego aż 13,5 tys. pozwów Frankowiczów. W analogicznym okresie w 2020 roku przybyło z kolei prawie 8,3 tys. spraw. Obecnie w wydziale orzeka tylko 19 sędziów, co sprawia że na jednego sędziego “przypada” nawet kilkaset spraw. Terminy rozpraw są coraz bardziej odległe.
Zwiększa się liczba kredytobiorców, którzy decydują się na złożenie pozwu w swoich okręgach. Powód jest jeden – znacznie szybszy termin rozprawy.
Rośnie też zainteresowanie Frankomatem. To kalkulator frankowy, a zarazem porównywarka ofert kancelarii specjalizujących się w pomocy frankowiczom.
Sąd Najwyższy nie pomoże
Oczy Frankowiczów przez sporą część 2021 roku były skierowane na całą Izbę Cywilną Sądu Najwyższego, która miała rozstrzygnąć kilka istotnych kwestii dot. kredytów frankowych.
Sędziowie mieli m.in. rozwiać niejasności w sprawie ewentualnych wznoszonych przez bank roszczeń za bezumowne korzystanie z kapitału w razie stwierdzenia nieważności umowy. Wielu kredytobiorców obawia się takiego obrotu sprawy i nie decyduje na złożenie pozwu. Trzeba jednak podkreślić, że dotąd sądy oddaliły tego rodzaju powództwa.
Na początku września 2021 r. (po czwartym posiedzeniu w tej sprawie) Sąd Najwyższy postanowił, że zwróci się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z pytaniami prejudycjalnymi dot. problematyki powoływania sędziów. Takie postępowanie może trwać od 18 do aż 24 miesięcy.
Temat został zatem odłożony na później. Sądy pomimo braku tej uchwały rozstrzygają spory frankowe. W innym przypadku narażałaby się na przewlekłość postępowania.
Ugody nie do przyjęcia
Rok 2021 miał obfitować w ugody z frankowiczami. Przypomnijmy, pod koniec 2020 roku Komisja Nadzoru Finansowego nawoływała do banków, aby rozstrzygać spór z frankowiczami na drodze ugody. Zaproponowała konkretne warunki:
- rozliczenie tak, jak gdyby kredyt od początku był złotowy,
- oprocentowanie wg odpowiedniej stopy WIBOR,
- powiększenie stopy WIBOR o historycznie stosowaną dla takich kredytów marżę.
Tymczasem do programu ugód przystąpiło tak naprawdę niewiele banków i dodatkowo ich propozycje nie zawsze mieściły się w ramach w/w warunków. Propozycje otrzymali tylko klienci PKO BP, Millennium Bank, ING. Pilotażowo wystartował mBank. Propozycję KNF testuje BNP Paribas. Ostatnio dołączył BOŚ.
– Warto podkreślić, że propozycje porozumień mogą być zróżnicowane. Nie wszystkie banki swoje oferty opierają o warunki sugerowane przez nadzór. Ponadto dochodzi jeszcze kwestia zrzeczenia się jakichkolwiek roszczeń dot. umowy z bankiem. Decyzję o podpisaniu ugody z bankiem warto zatem poprzedzić dokładną analizą zagadnienia i skonsultować ze specjalistą – mówi Łukasz Adamczyk, adwokat.
Wielu specjalistów zwraca uwagę, że dla wielu kredytobiorców zysk z podpisania ugody na warunkach rekomendowanych przez KNF to maksymalnie 30 procent korzyści, jakie można uzyskać na drodze postępowania sądowego.
Nietrudno zatem dojść do konkluzji, że ugody są korzystne wyłącznie dla jednej strony – banków. Tym bardziej, że propozycje dotyczą tylko tej części kredytu, która pozostała do spłaty. Co za tym idzie osobom, które już spłaciły w swoje zobowiązanie, nikt nie proponuje ugody. Mogą jednak walczyć o swoje w sądzie – jeśli nie minął termin przedawnienia roszczeń.
Przeczytaj również:
Na jaką pomoc mogą liczyć frankowicze?