Kilka dni temu amerykański urząd skarbowy wypłacił 104 mln dolarów nagrody Bradley’owi Birkenfeld – szwajcarskiemu bankierowi, który przekazał fiskusowi dane tysięcy amerykańskich obywateli ukrywających pieniądze w szwajcarskim banku UBS. To zdarzenie można potraktować jako symboliczny kres bankowości szwajcarskiej. Nikt rozsądny nie będzie podejrzewał, że bankierzy będą lojalni wobec swoich klientów, jeśli stoją przed alternatywą więzienia, albo stu milionów dolarów nagrody.
Wydaje się więc, że jest teraz odpowiedni czas i miejsce, aby podsumować historię bankowości szwajcarskiej krótkim epitafium.
Dlaczego banki szwajcarskie stały się tak popularne wśród zamożnych cudzoziemców?
Szwajcaria jest krajem niezwykle stabilnym politycznie i ekonomicznie. Nie licząc sporadycznych konfliktów między kantonami, armia szwajcarska od pięciuset lat nie uczestniczyła w żadnej wojnie (złośliwi twierdzą, że stąd zapewne specjalizuje się w wyrabianiu sławnych na świecie szwajcarskich scyzoryków). Szwajcaria nigdy nie doświadczyła galopującej inflacji, wysokiego bezrobocia, nacjonalizacji majątków prywatnych, ani rządów ekstremistów politycznych. Nawet radykalne i skrajne poglądy religijne Kalwina, który w XVI w. kierował wpływową w całej Europie gminą protestancką w Genewie, w gruncie rzeczy sprzyjały ukształtowaniu kantonów jako stabilnych, demokratycznych społeczności, rządzonych przez zamożnych obywateli, którzy z natury rzeczy przyjmowali zachowawczy kurs polityczny, zaś pracowitość i przedsiębiorczość traktowali jako cnoty.
Przede wszystkim jednak Szwajcaria był to kraj porządku i prawa. Jak kiedyś miał powiedzieć sławny pisarz irlandzki, James Joyce: Bahnhofstrasse w Zurichu jest tak czysta, że można by z niej zlizywać zupę warzywną. W XIX i XX wieku było to jedyne w swoim rodzaju miejsce, gdzie na potraktowanie w sposób sprawiedliwy (a więc równy wobec prawa i niezależny od okoliczności politycznych) mógł liczyć Lenin, który przebywał na wygnaniu w Genewie, Żydzi ukrywający przed nazistami swoje oszczędności na kontach w Szwajcarii i naziści ukrywający w szwajcarskich skrytkach bankowych zrabowane w okupowanej Europie złoto.
Ze wszystkich tych przyczyn, lokowanie pieniędzy w Szwajcarii dawało zamożnym cudzoziemcom racjonalne podstawy dla nadziei, że złożonych tu środków nie dotknie żaden kryzys.
W latach 30-tych XX w. dołączył dodatkowy czynnik, jaki stanowi szwajcarska tajemnica bankowa, oparta o rygorystyczne i ściśle przestrzegane zasady ustawy bankowej z 1934 r. Wówczas również powstała opinia, że prowadząca politykę neutralności politycznej Szwajcaria nie ugnie się przed żadnymi naciskami politycznymi zmierzającymi do zawłaszczenia przez zagraniczne ośrodki nacisku rachunków bankowych otwieranych przez banki szwajcarskie dla cudzoziemców. Bardzo pozytywne prognozy w tym zakresie wynikały z zachowania Szwajcarów wobec nacisków socjalistów, którzy w latach 30-tych XX w. doszli do władzy w Niemczech i we Francji. W 1932 r. szwajcarskie banki skutecznie stawiły opór francuskiemu rządowi Herriota, który domagał się zwrócenia do Francji oszczędności zamożnych Francuzów, a rok później Szwajcaria nie ugięła się pod wpływem narodowosocjalistycznej legislacji w Niemczech, która przewidywała karę śmierci za nieujawnienie rządowi zagranicznych rachunków bankowych.
Kampania „czarnego PR” wobec banków szwajcarskich
Kolejne dekady przyniosły dalszy, stabilny rozwój banków szwajcarskich specjalizujących się w zarządzaniu aktywami zamożnych osób.
W ślad za tym bankowość szwajcarska na trwałe zagościła w kulturze masowej – w filmach i powieściach sensacyjnych, szwarccharaktery oraz szpiegów zawsze można rozpoznać po tym, że posiadają konta w szwajcarskich bankach. W “Dniu Szakala” Fredericka Forsytha cyngiel wynajęty do zabójstwa gen. Charlesa de Gaulle życzy sobie oczywiście, aby pół miliona dolarów, które miał dostać za zlecenie, trafiło na rachunek w szwajcarskim banku. W “Dziewczynie z tatuażem” Lisbeth Salander, podająca się za wspólniczkę ściganego przez nadzór finansowy Hansa Erika Wennerströma, okazuje się nie mieć problemu z podjęciem z konta z Zurichu dwóch miliardów dolarów w obligacjach, które zostały tam świeżo przelane z banku Kroenenfeld na Kajmanach. Tu pieniądze przechowuje Auric Goldfinger, przeciwnik James Bonda w trzecim filmie z serii 007, który podobno zdeponował 20 milionów funtów w złotych sztabkach „w Zurichu, Nassau i Panamie”. “Zły” bankier szwajcarski pojawił się również w filmie “World is Not Enough” z serii Bonda, a konta w szwajcarskich bankach mają oczywiście również inni szpiedzy – choćby James Bourne (“Bourne Indentity”).
Niektóre z ukształtowanych w ten sposób opinii na temat banków szwajcarskich mają pewne odniesienia do rzeczywistości, ale inne są całkowicie oderwane od faktów. W wielu wypadkach te krzywdzące opinie na temat banków szwajcarskich tak daleko odbiegają od rzeczywistości, że można się zastanawiać, czy nie stanowią one elementu świadomej akcji „czarnego PR”.
Niewątpliwie jest prawdą, że w latach 60-tych czy 70-tych stosunkowo nietrudno było zdeponować w Szwajcarii pieniądze za pomocą fałszywych dokumentów tożsamości. Tak jednak było wówczas wszędzie na świecie. Jeśli więc o Szwajcarii mówiło się w tym zakresie szczególnie często
i chętnie, to wyłącznie z uwagi na fakt, że Szwajcaria stanowiła szczególnie atrakcyjne miejsce dla takich inwestycji, a nie dlatego, jakoby Szwajcarzy szczególnie aktywnie wspierali taką działalność.
Jest też prawdą, że duża część „starych” aktywów w bankach szwajcarskich, zdeponowanych tam jeszcze w poprzednim stuleciu nie była deklarowana przez podatników w krajach ich pochodzenia, ponieważ czuli się pewni, że szwajcarska tajemnica bankowa będzie stanowiła skuteczną zaporę dla fiskusa. Działania bankierów szwajcarskich w zakresie wspierania podobnych praktyk trudno określić inaczej, jak skrajnie lekkomyślne i krótkowzroczne, za co cały szwajcarski system bankowy miał w przyszłości zapłacić bardzo wysoką cenę.
Z drugiej strony procedury otwierania szwajcarskich rachunków bankowych, które przedstawiają popularne filmy są kompletnie niedorzeczne i nierealne. Wielu klientów z Polski może być bardzo zaskoczonych ilością pytań, jakie otrzymają z banku w związku z procedurą otwierania rachunku, a następnie w związku z większymi operacjami finansowymi. Na etapie nawiązywania relacji z klientem każdy bank będzie dążył do bliższego zrozumienia na czym polega biznes klienta oraz jakie jest źródło pochodzenia środków pod kątem weryfikacji, czy prowadzona działalność nie stanowi przykrywki dla “prania pieniędzy”. Możemy się spodziewać nawet pytań o aktywność polityczną dziadka i babci, albo o negatywne publikacje prasowe sprzed kilkunastu lat.
Dlatego filmowa Lisbeth Salander nigdy nie podjęłaby dwóch miliardów dolarów z konta w Zurichu w okolicznościach pokazanych w “Dziewczynie z tatuażem”. W rzeczywistości taką transakcję musiałyby poprzedzić tygodnie żmudnej pracy dokumentacyjnej, zmierzającej do ustalenia legalności środków złożonych na Kajmanach, bez których szwajcarski bank ani by nie przyjął dwóch miliardów euro, ani tym bardziej by nie zezwolił na ich wydanie z banku. Gdyby się okazało, że beneficjent tych środków jest obiektem postępowania karnego, to przypuszczalnie bank i tak wycofałby się z transakcji, nawet gdyby dokumentacja była prawidłowa.
Szczególnie niedorzecznie wypadają pod tym względem zasady działania fikcyjnego Depository Bank of Zurich, który pojawia się w “Kodzie Leonarda da Vinci”, sprzedanej w ponad 80 mln egzemplarzy powieści sensacyjnej Dana Browna. Wedle wizji Browna, bank oferował „pełny zakres anonimowych usług”, „zgodnie z najlepszą tradycją szwajcarskich kont z dostępem wyłącznie przez numer rachunku” – „z oddziałami w Zurychu, Kuala Lumpur, w Nowym Jorku i Paryżu. Bank niedawno rozszerzył zakres usług i teraz oferuje skrytki depozytowe sterowane generowanym komputerowo kodem źródłowym z anonimowym zabezpieczeniem w formie cyfrowej. Fundamentem całej operacji jest jedna z najstarszych i najprostszych ofert — anonyme Lager — przechowywanie cennych depozytów tak, by o tym, co zawiera anonimowa skrytka depozytowa, wiedział jedynie klient, który może w skrytce przechowywać wszystko — od papierów wartościowych, akcji do bezcennych dzieł sztuki — może ją też anonimowo opróżniać i wypełniać dzięki najnowszej technologii elektronicznej, która gwarantuje absolutną dyskrecję.”
W rzeczywistości, właśnie po to, aby zapobiec takim sytuacjom skrytki bankowe są zawsze przyporządkowane do rachunków bankowych, a otwarcie rachunków bankowych poprzedza procedura ustalenia beneficjenta rachunku.
Początki presji międzynarodowej na banki szwajcarskie