Specjaliści przestrzegają, że doświadczenia ostatnich miesięcy nie powodują, że ryzyko związane z kredytami walutowymi się zmniejszyło.
? Ryzyko związane z kredytami walutowymi jest dla przeciętnego kredytobiorcy praktycznie niezarządzalne, dlatego nie powinien być to produkt masowy. Tak jest zresztą w przypadku dojrzałych rynków kredytowych ? mówi DGP Stanisław Kluza, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego.
I choć dobre dane o jakości portfela kredytowego mogłoby sugerować przestrzeń do poluzowania kryteriów udzielania kredytów w walutach, to wszyscy ? zarówno bankowcy, jak i doradcy finansowi, przestrzegają przed tym rozwiązaniem.
? Ryzyko jest zbyt duże. Gdyby złoty osłabił się na dłużej, wiele osób mogłoby nie wytrzymać presji i w obawie przed dalszym osłabieniem waluty mogliby przewalutować kredyt na złotego ? mówi jeden z bankowców.
A to jest najgorsze rozwiązanie ? nie dość że rata rośnie (bo stopy procentowe w Polsce są wyższe niż w strefie euro czy w Szwajcarii), to zwiększa się sam kredyt. Zdecydowana większość klientów banków powstrzymała się przed taką decyzją na początku 2009 roku.
? W naszym banku było zaledwie kilkanaście przypadków przewalutowania miesięcznie ? mówi Agnieszka Nachyła, dyrektor Wydziału Departament Marketingu Bankowości Detalicznej w Banku Millennium.
Taka sytuacja była możliwa, bo kredyty spłacały osoby zamożniejsze, które mogły sobie pozwolić na zwiększenie miesięcznych obciążeń z tytułu rat.
Dlaczego, gdyby obecnie złagodzono wymagania dla kredytów walutowych, sytuacja mogłaby się diametralnie zmienić ? Co jest najprostszą metodą zabezpieczenia się przed wahaniami złotego ? Jakie rozwiązania zostaną narzucone bankom w rekomendacji T, która lada tydzień zostanie przyjęta przez Komisję Nadzoru Finansowego ?
Mirosław Kuk
Więcej: Dziennik Gazeta Prawna
4.02.2010 (24) ? str.C9 www.Forsal.pl