Trwająca ponad rok bessa na rynku akcji skutecznie zniechęciła wielu inwestorów zarówno do akcji jak i do funduszy inwestycyjnych. Wraz z pogarszającą się sytuacją na rynkach giełdowych pieniądze klientów TFI i inwestorów giełdowych zaczęły płynąć na bankowe lokaty. NBP regularnie informował o stale rosnącej wartości depozytów. Cieszyło to banki, które zdobywały pieniądze potrzebne do udzielania kredytów. Cieszyli się również klienci, którzy mogli liczyć na coraz wyższe oprocentowanie oferowane przez konkurujące ze sobą banki.
Tym samym, niektóre banki oferują dziś lokaty na 9-10% w specjalnych okresach promocyjnych. Wydawać by się mogło, że do banków będzie nadal płynął strumień pieniędzy. Ostatnie dane o podaży pieniądza wskazują jednak na odwrócenie tej tendencji. Jak się okazuje, w październiku Polacy wycofali z banków ponad 4 mld zł. (Gazeta Giełdy Parkiet).
Co może powodować odwrót klientów od banków?
1. Obawy związane z kryzysem finansowym, który zatacza coraz szersze kręgi
Część klientów może zwyczajnie obawiać się o los swoich oszczędności zdeponowanych w bankach.
I choć działa Bankowy Fundusz Gwarancyjny (BFG), nie każdy o nim wie i rozumie zasadę jego działania. Dla niektórych osób najlepszym miejscem dla ich pieniędzy będzie przysłowiowa „skarpeta”. Obawy co do bezpieczeństwa pieniędzy trzymanych w bankach rozwieje wkrótce wejście w życie ustawy o zwiększeniu limitu oszczędności objętych gwarancjami BFG do 50 tys. euro. Ustawę podpisał właśnie prezydent Lech Kaczyński. To blisko 200 tys. zł, a więc kwota znacznie wyższa niż oszczędności statystycznego Kowalskiego. Zwiększenie gwarancji bankowych i odpowiednie informowanie o nich klientów powinno w znacznym stopniu załagodzić sytuację i zmniejszyć odpływ pieniędzy spowodowany brakiem zaufania do kondycji banków.
2. Polacy mają dość pułapek lokat terminowych
Klienci czują się oszukani „super” ofertami lokat i kont oszczędnościowych, które potem wcale nie są takimi, jak przedstawia je bank. Nierzadko zwabiony reklamą klient dopiero na miejscu dowiadywał się, że aby założyć lokatę należy spełnić dodatkowe warunki, np. założyć konto osobiste lub mieć minimum 20 tys. zł, aby otrzymać reklamowane oprocentowanie. Dodatkowym „haczykiem” jest to, że banki pobierają niejednokrotnie spore opłaty za przelew środków z konta oszczędnościowego (PKO BP) lub słono liczą za samo prowadzenie rachunku oszczędnościowego (Citibank Handlowy). W rezultacie okazuje się, że dodatkowe koszty zjadają część naliczonych odsetek.
3. Lokaty bankowe stają się wkładem własnym kredytu
Część klientów, którzy rozpoczęli w ostatnich tygodniach ubieganie się o kredyt mieszkaniowy, zostało postawionych pod ścianą. Wszystko za sprawą nagłej zmiany warunków finansowania nieruchomości i konieczności wniesienia znacznego wkładu własnego (nawet 20-25% wartości kupowanego lokalu). Niektórzy wycofują więc oszczędności, aby wpłacić je na poczet kredytu. Czasem korzystać mogą również z pomocy rodziny, która likwiduje lokaty, aby wspomóc bliskich.
4. Pieniądze z lokat uzupełniają domowe budżety
Najbardziej niepokojący powód, dla którego Polacy zaczynają wycofywać pieniądze z banków, to poczucie pogorszenia sytuacji finansowej. Jedną z przyczyn tego stanu może być np. zwiększenie się rat kredytów mieszkaniowych, z jakim mamy do czynienia na skutek spadku wartości polskiej waluty. Niejednokrotnie zwyżka ta może sięgać 200-300 zł na miesiąc.
Raport instytutu: Bureau for Investments and Economic Cycles (BIEC) badającego nastroje społeczne, opublikowany w listopadzie, wskazuje na spadek wskaźnika dobrobytu. Niewykluczone, że Polacy zaczynają się bać skutków nadchodzącego spowolnienia gospodarczego, w tym utraty pracy. Pierwszym tego przejawem jest ograniczenie oszczędzania. Lokaty założone w okresie boomu gospodarczego są więc sposobem na podreperowanie domowego budżetu. Problem w tym, że oszczędności ,o ile nie są liczone w dziesiątkach tysięcy złotych, wcześniej czy później się skończą. Wówczas odbije się to na spadku konsumpcji, co z kolei przełoży się na całą gospodarkę.
Czy czeka nas powtórka sytuacji z roku 2002, kiedy to słaba koniunktura gospodarcza również wpłynęła na spadek wartości depozytów? O tym przekonamy się w przyszłym roku.
Tomasz Bar, www.FinanseOsobiste.pl