Od września 2008 r. mamy do czynienia z osłabieniem naszej waluty. Jednak od stycznia możemy mówić już o kryzysie walutowym. Skala deprecjacji była tak duża między innymi z powodu zmniejszenia się w oczach inwestorów zagranicznych wiarygodności polskiego rządu.
Przeprowadzona 18 lutego sprzedaż części środków unijnych na rynku walutowym mogła być jednym z czynników, który doprowadził do korekty wcześniejszych spadków.
Za słaba
Przyczyną mogła być również decyzja Goldman Sachs, który przyznał się w czwartek (20 lutego) do spekulacyjnej gry na osłabienie złotówki i wyjściu z rynku po uzyskaniu 8 proc. stopy zawrotu. Jednocześnie analitycy tej firmy stwierdzili, że obecnie złotówka jest o 15 proc. za słaba w odniesieniu do fundamentów gospodarczych. Jakie są przyczyny tak poważnej deprecjacji naszej waluty?
Ucieczka kapitału
Inwestorzy zagraniczni zaczęli uciekać z europejskich gospodarek rozwijających się, gdyż to właśnie Europa ze swoim rozwiniętym system bankowym była najbardziej narażona na kryzys finansowy zapoczątkowany w USA. Pierwsze symptomy kłopotów pojawiły się na Węgrzech, żeby potem przenieść się między innymi do Rosji i na Ukrainę. Ostatnie informacje płynące z rosyjskiego sektora bankowego o kłopotach największych banków ze spłatą długoterminowego zadłużenia wobec ich zachodnich pożyczkodawców oraz groźba ogromnych odpisów związanych ze stratami w ukraińskim systemie finansowym (964,6 mld USD) spowodowały, że agencja ratingowa Moodies zagroziła obniżeniem ratingów bankom zaangażowanym w Europie Środkowo ? Wschodniej.
Decyzje RPP
Dwa gwałtowne cięcia kosztów pieniądza w naszym kraju stały się kolejnym mocnym impulsem osłabiającym naszą walutę. Rada podążyła śladem innych banków centralnych na świecie w obawie przed recesją gospodarczą w Polsce. Skala obniżek była niespodziewana przez rynek i obecnie możemy zbliżać się do końca luzowania polityki monetarnej, gdyż pojawia się coraz więcej dowodów na utrzymywanie się presji inflacyjnej, która powinna wpłynąć na decyzję o ponownym zaostrzeniu decyzji monetarnych. Prezes czeskiego banku centralnego dodatkowo zapowiedział możliwość podwyżek kosztów pieniądza u naszego południowego sąsiada, co również może mieć wpływ na przyszłotygodniową decyzję.
Polityka rządu
Wielokrotne duże korekty prognoz PKB, które nastąpiły bez wyraźnej zmiany czynników fundamentalnych naszej gospodarki oraz brak zdecydowania w sprawie wejścia do systemu ERM II, zaniepokoiły inwestorów zagranicznych, którzy ocenili, że polska gospodarka może się mieć gorzej niż wcześniej przewidywano i zaczęli kolejny etap wyjścia z naszego rynku. Spekulacja, z którą mamy ostatnio do czynienia związana jest właśnie z tym aspektem, gdyż spekulanci nie atakują rynków będących w ich ocenie w dobrej kondycji.
Nie jest dobrze
Obecnie optymistyczne prognozy przeplatane są często słabymi danymi. Styczniowy spadek produkcji przemysłowej o 14,9 proc. r./r. był trzecim z rzędu ujemnym odczytem tego wskaźnika, co bardzo negatywnie może przełożyć się na dalszy rozwój sytuacji gospodarczej w naszym kraju.
Tomasz Szecówka, autor jest analitykiem AMB Consulting dla www.GazetaFinansowa.pl
Przejdź do spisu treści 700 porad finansowych zawartych na portalu ,
Przejdź na bloga www.blog.finanseosobiste.pl ,
Przejdź do działu Nowe produkty finansowe