Wiele osób wymienia złoto jako modelowy przykład bezpiecznej inwestycji. O tym, jak bardzo to przekonanie jest zakorzenione w psychice inwestorów, może świadczyć chociażby fakt, że zainteresowanie złotem po załamaniu na rynkach jesienią ubiegłego roku znacznie wzrosło. Dla inwestorów zachęcające może być przede wszystkim to, że złoto jest niezwykle wszechstronne, ponieważ można na nim zarobić zarówno podczas hossy na rynku towarowym, jak i podczas bessy, wykorzystując niewielką (i zazwyczaj ujemną) korelację złota z większością aktywów.
Ludzkie zamiłowanie do złota ma swoje głębokie uzasadnienie. Jak wszystkie metale szlachetne, kruszec ten występuje w przyrodzie niezwykle rzadko. Złoto posiada też inne ważne cechy idealnej inwestycji: jest trwałe i podzielne. To ugruntowało jego pozycję jako waluty międzynarodowej. Przez wiele lat to ceny innych towarów były wyrażane w złocie. Do dziś złoto zachowało reputację uniwersalnego środka wymiany.
Młody rynek
Mimo tysięcy lat ludzkiego obcowania ze złotem, trendy na rynku metali szlachetnych, w tym złota, są w gospodarce zjawiskiem stosunkowo młodym. Ceny złota aż do lat 70. XX wieku były odgórnie ustalane. Obowiązujący w latach 1944-1971 system z Bretton Woods narzucał stałą cenę złota wynoszącą 35 USD za uncję – co w perspektywie czasu okazało się poziomem absurdalnie niskim.
W końcowej fazie funkcjonowania systemu wyraźnie widać było, że wysiłki zmierzające ku utrzymaniu ceny złota w ryzach są zbyt kosztowne. Wraz ze zwiększeniem ilości amerykańskiej waluty w obiegu presja na wzrost cen złota była ogromna. Ostateczny upadek systemu z Bretton Woods pokazał, jak bardzo metal ten był niedowartościowany.
Uniezależnienie cen złota od wartości amerykańskiej waluty wywołało na rynku złota prawdziwy szok cenowy. W ciągu dekady cena złota wzrosła około 18-krotnie: z niecałych 50 USD na początku lat siedemdziesiątych do 900 USD dziesięć lat później. Przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku okazał się więc na rynku złota rekordowy. Wprawdzie w marcu 2008 roku cena kruszcu przebiła magiczny poziom 1000 USD za uncję, jednak był to rekord w ujęciu nominalnym, nie zaś realnym.
Niska korelacja – kluczem do sukcesu
Złoto bardzo często traktowane jest jako bezpieczna odskocznia podczas wszelkiego rodzaju kryzysów gospodarczych, finansowych, walutowych czy politycznych. Rzeczywiście – w długim terminie korelacja cen tego kruszcu z cenami innych aktywów jest niewielka i bardzo często przyjmuje ujemny znak. Tę tezę potwierdzają liczby. W poniższej tabeli przedstawiona została zależność korelacyjna złota oraz trzech innych zmiennych: indeksu S&P 500, dolara amerykańskiego oraz innego metalu szlachetnego – srebra. Zależność tę zmierzono za pomocą współczynnika korelacji liniowej Pearsona1. Wyniki obliczeń przedstawiają się następująco:
Ujemna korelacja złota i indeksu dolara jest oczywista – ponieważ ceny złota są wyrażane właśnie w amerykańskiej walucie, to przeciętnie rzecz biorąc spadek wartości dolara wiąże się ze wzrostem ceny złota. Zasada ta ma szczególne konsekwencje dla amerykańskich inwestorów, ponieważ daje im możliwość zabezpieczenia się przed inflacją.
Nie powinna dziwić także duża dodatnia korelacja cen złota i srebra. Warto jednak zaznaczyć, że złoto znacznie lepiej niż srebro radzi sobie w sytuacjach znaczących spadków indeksów giełdowych. Srebro bowiem, jak niemal wszystkie białe metale szlachetne, jest wykorzystywane w przemyśle na szeroką skalę i dlatego jest bardziej wrażliwe na zmiany koniunktury rynkowej.
1. Współczynnik korelacji liniowej Pearsona (r) jest miarą liniowej zależności pomiędzy dwiema zmiennymi losowymi. Przyjmuje wartości z przedziału <-1; 1>, gdzie wartość 0 oznacza brak zależności liniowej, zaś im bliżej granic przedziału, tym korelacja jest silniejsza. Gdy ceny dwóch aktywów poruszają się w tym samym kierunku, to wartość współczynnika jest dodatnia, zaś gdy w przeciwnym kierunku – wartość ta jest ujemna.
Jednak najistotniejszy dla większości inwestorów jest fakt, że złoto w długim terminie wykazuje niewielką korelację z głównymi indeksami giełdowymi. Tabela pokazuje, że dla ostatnich 1500 dni, w których występował obrót giełdowy, wartość współczynnika korelacji liniowej pomiędzy wartością indeksu S&P 500 a ceną złota była niewielka – wyniosła 0,23. Silnie dodatnią korelację zaobserwowano w ciągu ostatniego miesiąca – co było spowodowane korektą na rynku złota oraz odwróceniem trendu na giełdach światowych, rozpoczętym na przełomie lutego i marca. Wysoka wartość współczynnika korelacji liniowej to jednak raczej wyjątek od reguły, który można zaobserwować tylko w krótkim terminie.
Zawsze bezpieczne?
Analizując trendy na rynkach, można dojść do wniosku, że złoto rzeczywiście jest idealnym zabezpieczeniem podczas kryzysu. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że z rynkiem złota powiązanych jest wiele instrumentów finansowych, które w sytuacji kryzysowej mogą zawieść.
Wśród produktów powiązanych ze złotem warto zwrócić uwagę także na to, czy za daną formą inwestycji rzeczywiście kryje się kruszec w postaci fizycznej. Właśnie ten ?drobiazg? jest głównym czynnikiem rozróżniającym dwa podobne do siebie produkty finansowe: allocated accounts i unallocated accounts. Allocated account to specjalne konto w banku, na którym można zdeponować swoje złoto w monetach i sztabach o odpowiednio niskich nominałach: tak, aby inwestor w każdej chwili mógł otrzymać posiadane złoto. W przypadku unallocated account sytuacja wygląda nieco inaczej: inwestor posiada tu tylko prawo do określonej ilości kruszcu. Jednak metal w tym przypadku zazwyczaj nie jest przechowywany w formie fizycznej. Wprawdzie banki twierdzą, że złoto jest po prostu przechowywane w sztabach o dużych nominałach, których w przypadku jakiegokolwiek kryzysu nie da się podzielić pomiędzy klientów – jednak brak opłat za przechowywanie metalu sugeruje, że jest to instrument bazujący na kontraktach futures. W naprawdę kryzysowej sytuacji posiadacz unallocated account może więc pozostać z niczym – jednak ryzyko to jest rekompensowane przez mniejsze koszty posiadania ?złotego? konta, związane z brakiem kosztów transportu, przechowywania i ubezpieczenia kruszcu w formie fizycznej.
Rozsądek zawsze w cenie
Niezależnie od koniunktury na światowych rynkach, posiadanie złota w swoim portfelu inwestycyjnym zapewnia dobrą dywersyfikację. Warto umiejętnie konstruować swój portfel inwestycyjny, uwzględniając w nim specyfikę konkretnego instrumentu finansowego i ryzyko z nim związane. O ile bowiem posiadanie złotych sztabek czy monet jest inwestycją bezpieczną (ze względu na wewnętrzną wartość kruszcu), to zakup akcji kopalni wydobywającej złoto niesie ze sobą dużo większe ryzyko.
Natomiast inwestując w certyfikaty inwestycyjne lub jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych powiązanych z rynkiem metali szlachetnych, warto przypatrzeć się dokładniej konstrukcji tego instrumentu finansowego. Pomimo wielu zalet złota jako inwestycji, nie warto bezmyślnie ulegać czarowi tego metalu.Dorota Sierakowska
www.gazetatrend.pl