Nie istnieje nic takiego, jak inwestycja wolna od ryzyka. Podobnie jak można powiedzieć, że nie ma życia wolnego od ryzyka. Istnieje ryzyko kapitału, ryzyko specyficzne dla firmy, ryzyko walutowe, ryzyko dochodów, ryzyko inflacji, ryzyko rynkowe, ryzyko sektora, branży itp. Decydując się na inwestycję jednym z najwcześniej pojawiających się pytań jest: jak wysokie ryzyko można zaakceptować? W tym kontekście oznacza to najczęściej ryzyko kapitału – to znaczy niebezpieczeństwo tego, że notowania pójdą w dół lub nawet gorzej, że firma zbankrutuje.
Zawsze istnieje ryzyko kapitału
Bankructwo może się zdarzyć wtedy, gdy firma jest źle zarządzana, jeden z menedżerów zginął w wypadku samochodowym, dwóch największych klientów zostało upaństwowionych lub zbankrutowało itd. Inne przyczyny mogą być takie, że cały sektor ma się źle, ponieważ nastąpiła zmiana upodobań klientów lub wchodzą nowe produkty na rynek albo też okazało się, że produkty danej firmy źle wpływają na zdrowie.
Na rynku mogła też po prostu wystąpić recesja lub powstały zagrożenia związane ze zmianami kursów walutowych bądź stóp procentowych.
Inwestor może z góry na kilka sposobów ocenić ryzyko inwestycyjne
Pierwszą i najbardziej oczywistą metodą jest przyjrzenie się sektorowi, w którym działa spółka. Z historii rozwoju niektórych branż wynika, że są one obarczone znaczną niepewnością, a przynajmniej, że są mało stabilne. O innych instynktownie można orzec, że są podatne na wpływ różnego rodzaju ryzyk. Koniunktura w takich sektorach może np. gwałtownie zmieniać się wraz z obowiązującą modą, porą roku lub cyklem ekonomicznym.
Drugim sposobem oceny jest przyjrzenie się efektywności zarządzania spółką
Nie jest to opcja dostępna dla wszystkich, za wyjątkiem kilku sytuacji. Powiedzmy, że klienci wiedzą z własnego doświadczenia o istnieniu pewnych sklepów czy firm usługowych, które gwarantują naprawdę wysoką jakość i to powoduje, że podejmują decyzję o zakupie produktu lub usługi. Inni konsumenci mogą myśleć podobnie. Może to być oznaką, że jest to dobre przedsiębiorstwo. Oczywiście odwrotna sytuacja jest równie silnym ostrzeżeniem – jeżeli jakaś osoba przestaje kupować dane produkty lub odwiedzać pewną sieć sprzedaży, ponieważ oferowane tam towary są byle jakie, prędzej czy później inni prawdopodobnie również to dostrzegą.
Aby ocenić ryzyko, można skorzystać z danych finansowych
Są one zawarte w sprawozdaniach składanych w Komisji Nadzoru Finansowego. Wydobycie potrzebnych informacji z nawału danych jest żmudnym zajęciem wymagającym uwagi i doświadczenia, ale lektura naszego portalu www.inwestycje.pl może być w tym pomocna. Nie jest to nic specjalnie trudnego, ale trzeba przyswoić sobie język rachunkowości, by móc zrozumieć znaczenie liczb oraz być wyczulonym na pewne triki księgowe wykorzystywane przez firmy.
Wyznacznikiem ryzyka jest też to, w jaki sposób inni postrzegają spółkę
Istnieją w tym zakresie trzy przydatne wskaźniki: beta, wskaźnik cena/zysk oraz stopa dochodowości akcji. Dwa ostatnie z nich są publikowane w prasie na stronach z notowaniami. Beta jest miarą zmienności ceny akcji rozpatrywanej w odniesieniu do rynku ogółem i jest silnie skorelowana z ryzykiem. Wskaźnik cena/zysk jest to wynik podzielenia ceny akcji przez zysk firmy w przeliczeniu na akcję. Jego wysoka wartość oznacza, że rynek oczekuje szybszego, niż przeciętny, wzrostu spółki, a niska sugeruje, że na rynku panuje opinia o spodziewanym pogorszeniu sytuacji firmy. W rezultacie cena odzwierciedla lub dyskontuje oczekiwany wzrost wielkości dywidend, które firma będzie wypłacać przez kilka kolejnych lat. Bardzo niski wskaźnik oznacza z kolei brak entuzjazmu na rynku, prawdopodobnie w związku z tym, że działalność firmy jest postrzegana jako ryzykowna.
Stopa dochodowości akcji wskaże podobną zależność
Niektóre akcje mają niski wskaźnik C/Z oraz wysoką stopę dochodowości nie z powodu wewnętrznego braku spójności, ale dlatego że są niemodne. I to jest ten moment, kiedy teoria idealnie działającego rynku załamuje się, a przenikliwy inwestor może zdobyć przewagę nad profesjonalistami. Przez długie lata unikano np. firm o małej kapitalizacji rynkowej z dwóch podstawowych powodów: po pierwsze, ponieważ główne fundusze prowadząc swoją politykę inwestycyjną nie mogły przeznaczyć na te akcje znacznych kwot pieniędzy i jednocześnie wejść w posiadanie tylko niewielkiego pakietu akcji; po drugie, niewielu analityków trudzi się tym, aby przyglądać się większości spółek. Tego rodzaju zaniedbanie oznacza, że drobny inwestor nabywając walory takich firm może uzyskać stosunkowo wysoką stopę zwrotu z inwestycji.
Większość firm z branży ulega trendowi spadku
Podobnie, jeżeli kilka głównych firm w sektorze – handlowym, komputerowym, ubezpieczeniowym, czy jakimkolwiek innym – informuje o niskich zyskach, niewielkiej marży i trudnym okresie przed sobą, wszystkie pozostałe firmy z branży również odnotują spadek notowań. Jest w tym jakaś logika, ponieważ istnieją duże szanse, że większość z nich ulegnie temu trendowi. Jeżeli jednak ktoś odkryje, że na skutek powodzenia, sprawnego zarządzania lub opracowania znakomitego produktu jedna z firm we wzgardzonym sektorze posiada gotówkę w banku i realizuje znacznie wyższą marżę zysku niż większość konkurentów (a jednocześnie podaje wiarygodne dane i nie mydli oczu inwestorom), wówczas taka firma może tanio oferować możliwość inwestycji, która przyniesie wysoki dochód albo wzrost kapitału, w chwili gdy rynek ponownie doceni sektor, w którym owe przedsiębiorstwo działa. Innymi słowy okaże się, że sygnały o wysokim ryzyku były błędnie odebrane.
Kiedy inwestor wie lepiej i więcej niż rynek?
Znaczne ryzyko podejmuje jednak inwestor, który w dużej mierze polega na tego rodzaju szczęściu lub wyobraża sobie, że wie lepiej i więcej niż rynek. Co do zasady rynek częściej ma rację niż się myli, a dane liczbowe są naprawdę dobrym wyznacznikiem tego, że potencjalnie coś jest nie w porządku. Można oczywiście czasem znaleźć ziarno pośród plew, ale nie należy na tym budować swojej strategii inwestycyjnej.
Z inwestycjami jest jak z innymi dziedzinami życia: nie ma jazdy na gapę
Wszystko ma swoją cenę. Jeżeli jakieś przedsięwzięcie jest bardziej ryzykowne to prawdopodobnym jest, że ryzyko to zostanie zrównoważone wyższą stopą zwrotu.
Wniosek: im wyższa jest oczekiwana stopa zwrotu, tym większe jest prawdopodobieństwo wpadnięcia w kłopoty. Tylko bardzo małe dzieci oraz ludzie, których chciwość jest większa niż zdrowy rozsądek, oczekują czegoś na tym świecie w zamian za nic.
Istnieje jednocześnie rynek na ryzyko
Można się przed nim zabezpieczać i wykorzystać specjalne instrumenty finansowe pozwalające go ograniczyć. Firmy chronią się przed narażeniem na ryzyko walutowe w transakcjach międzynarodowych, kupując waluty w kontraktach forward oraz używając innych instrumentów. Inwestorzy mogą ograniczyć straty na akcjach wykorzystując opcje.
Racjonalne podejście jest zawsze najważniejsze!
1. Miej świadomość, że każda inwestycja wiąże się z ryzykiem.
2. Zdecyduj, jak wielkie ryzyko jesteś w stanie zaakceptować.
3. Uświadom sobie, że żaden rodzaj akcji nie może w pełni odpowiadać preferencjom.
4. Utrzymuj równowagę w zakresie rozproszenia akcji, aby poruszać się w ramach akceptowalnego ryzyka.
5. Uważnie oceń każdą nową inwestycję, aby utrzymać równowagę względem ryzyka.
Autorem jest Pani Sylwia Hucik Gaicka
Tekst pochodzi z Portalu www.inwestycje.pl
Serdecznie dziękuję za jego udostępnienie.
www.inwestycje.pl
Powrót na górę strony >>> kliknij