Fundusze parasolowe. Dzięki swej konstrukcji – dla inwestorów korzystniejszej w Polsce niż w innych krajach Europy – mogą w ciągu kilku lat zdominować rynek.
Inwestorzy zagłosowali portfelami: w ciągu niecałych trzech miesięcy wpłacili do funduszu ING Parasol ponad 1,7 mld złotych. I byłyto nowe pieniądze – pozostałe fundusze towarzystwa nie zmniejszyły stanu posiadania. Skąd taki sukces? Powodem jest konstrukcja parasola, pozwalająca przede wszystkim na dokonywanie bezpodatkowych zamian (konwersji) jednostek uczestnictwa między poszczególnymi subfunduszami. Haracz dla fiskusa będzie trzeba opłacić dopiero po całkowitym wyjściu spod parasola.
– Rynek kapitałowy jest zmienny, więc zgodnie z panującymi na nim trendami klienci będą przenosili środki między różnymi kategoriami funduszy – przewiduje Małgorzata Góra, prezes Union Investment TFI, i zwraca uwagę, że brak podatku od zysku przy konwersji oznacza, że całość zainwestowanych pieniędzy pracuje na końcowy zarobek.
Drugą ważną sprawą jest możliwość kompensowania zysków i strat. W przypadku inwestowania w tradycyjne fundusze może się okazać, że niektóre przyniosły zyski (i trzeba od nich zapłacić podatek), a inne – straty (które urzędu skarbowego nie obchodzą). Pod parasolem zyski i straty zsumują się, a dopiero potem – od ewentualnej nadwyżki trzeba będzie zapłacić 19 proc. tzw. podatku Belki. Polskie rozwiązania są na dodatek korzystniejsze dla inwestorów niż europejskie. Za granicą tworzy się fundusze parasolowe w ramach jednej klasy aktywów – np. akcyjne czy obligacyjne.
– W Polsce wykorzystuje się różne strategie – jest to zatem produkt na każdą pogodę inwestycyjną – podkreśla Sebastian Buczek, prezes ING TFI.
Sukces jego towarzystwa wynika nie tylko z oferowania różnych, znanych z rynku strategii inwestycyjnych, ale i dodania nowej. ING Subfunduszy Selektywny Plus należy do popularnej obecnie w Europie klasy opportunity: szuka atrakcyjnych akcji, których kursy rosną w ujęciu nominalnym. Może ich mieć w portfelu od 0 do 100 proc., a gdy brakuje okazji, inwestuje w instrumenty bezpieczne. W efekcie jego wyniki mogą się znacząco różnić od giełdowych indeksów – na ogół na plus. ING TFI nie jest pierwszym na polskim rynku towarzystwem oferującym parasole. Jednak dawniej w ich skład wchodziły w większości przypadków fundusze zagraniczne lub lokujące poza Polską. Z kolei KBC Portfel VIP wprawdzie inwestuje w Polsce, lecz jest przeznaczony dla klientów posiadających minimum 100 tys. złotych.
– Powstał on specjalnie z myślą o usłudze asset management – uzasadnia te ograniczenia Piotr Habiera, wiceprezes KBC TFI. – W ramach funduszu z trzema subfunduszami oferujemy cztery strategie inwestycyjne.
Natomiast inny parasol – LUKAS FIO ma tylko dwa subfundusze: Stabilnego Wzrostu i Dynamiczny Polski.
Oferta ING TFI jest zatem pierwszą w Polsce tak kompleksową propozycją. Ale na pewno nie ostatnią. Specjaliści zgadzają się, że fundusze parasolowe są przyszłością rynku. Według Sebastiana Buczka, najdalej za dwa, trzy lata zbiorą one połowę aktywów TFI. Piotr Habiera uważa, że z czasem będą oferowane przez wszystkie TFI, kierujące ofertę do jednorodnego segmentu klientów.
– Dla TFI zaletą funduszy parasolowych jest łatwiejsze przeprowadzenie formalności związanych z utworzeniem każdego kolejnego subfunduszu – podkreśla. – Nowego nie trzeba wpisywać do Rejestru Funduszy Inwestycyjnych.
– Fundusze parasolowe z czasem staną się standardem na polskim rynku – zauważa Małgorzata Góra. – Wynika to z tego, że obecnie pod względem podatkowym jest to najkorzystniejsze rozwiązanie dla klienta.
Marek Mikuć, który jest członkiem zarządu TFI Allianz Polska, zwraca uwagę nie tylko na korzyści podatkowe dla uczestników, lecz i na większą elastyczność parasola. Łatwiej jest w nim modyfikować strategie inwestycyjne oraz tworzyć nowe subfundusze.
– Z tych powodów uważamy, że na rynku będzie się pojawiało coraz więcej parasoli – mówi Mikuć.
Dlaczego więc nie mają ich wszystkie TFI? To głównie efekt niekorzystnych przepisów. Wprowadzenie istniejących funduszy pod jeden wspólny parasol utrudnione jest za sprawą zakazu przekształcania jednostek z różnymi opłatami za zarządzanie. Jednak nie jest to niemożliwe: taką operację zapowiada np. Union Investment.
– Przygotowujemy się do przekształcenia naszych funduszy otwartych w jeden parasolowy – przyznaje Małgorzata Góra. – Mamy nadzieję, że uda się nam to zrobić w przyszłym roku.
O podobnych planach informuje Marek Mikuć. Ale TFI Allianz przygotowuje także całkiem nowy parasol, który będzie inwestować w jednostki funduszy zagranicznych.
– Naszą ofertę przedstawimy jeszcze jesienią – zapowiada z kolei Marek Przybylski, prezes Commercial Union TFI.
Natomiast AIG TFI już złożyło wniosek o zezwolenie na utworzenie funduszu. AIG Parasol Podatkowy będzie się składał z 12 subfunduszy, w połowie krajowych i zagranicznych. Jeżeli nowym parasolom powiedzie się chociaż w połowie tak dobrze jak ING TFI, aktywa funduszy inwestycyjnych – które w tym roku do końca sierpnia wzrosły o 35 proc. – zaczną przyrastać jeszcze szybciej. Bo przecież inwestorzy głosują portfelami.
Obce fundusze
Fundusze zagraniczne lub lokujące poza Polską wchodzą w skład TFI Skarbiec, PZU czy PKO. Millennium SFIO Funduszy Zagranicznych oferuje 10 subfunduszy o różnych profilach inwestycyjnych, dających możliwość lokowania w euro i dolarach. Z kolei parasol Pioneer Pekao TFI inwestuje globalnie.
Autorem jest Pan Przemysław Szubański z Manager Magazin Artykuł ukazał się w listopadowym numerze miesięcznika. Serdecznie dziękuję za jego udostępnienie. www.manager-magazin.pl |
Powrót na górę strony >>> kliknij