Niedawno McKinsey Global Institute opublikował raport na temat zmieniającego się układu sił na rynkach finansowych. Grających pierwsze skrzypce od dekad graczy zastępują nowi, których aktywa, choć ciągle skromne w skali globalnej, ale wykazujące się bardzo szybką dynamiką wzrostu, wpływają istotnie na rynki finansowe. Zapraszamy do zapoznania się w raportem ekspertów McKinsey.
Zmiana układu sił
Świat się zmienia, zmienia się również układ sił w świecie finansów. Kraje rozwinięte, które do tej pory rozdawały karty, ustępują miejsca krajom posiadającym bogate złoża ropy naftowej i bankom centralnym krajów azjatyckich. To właśnie te dwie ostatnie grupy obecnie zasilają rynki finansowe najszerszym strumieniem kapitału na świecie. Ten kapitał wpłynął na rozwój dwóch grup instytucji na rynkach finansowych – funduszy hedge oraz funduszy private equity, które rozwinęły skrzydła i pozwoliły im wskoczyć na wyższe szczeble w hierarchii instytucji finansowych.
Najnowszy raport McKinsey Global Institute pokazuje, że aktywa wyżej wymienionych czterech grup inwestorów (krajów bogatych w złoża ropy naftowej, azjatyckich banków centralnych, funduszy hedge oraz funduszy private equity) niemal potroiły wartość swoich aktywów od 2000 roku, które w 2006 roku osiągnęły poziom $8.5 bilionów. Ta kwota to ekwiwalent 5% światowych aktywów ($167 bilionów w 2006 roku). Wyniki imponujące, jak dla graczy, którzy jeszcze 5 lat temu odgrywali marginalne role na rynkach kapitałowych.
Efekty działalności wymienionej „nowej wielkiej czwórki”, pomimo dyskrecji z jaką starają się działać na rynkach, przekraczają ich relatywną wielkość. Wyniki działalności to niższe koszty kapitału. W USA, wg McKinsey Global Institute, długoterminowe stopy procentowe są niższe o 0.75 punktu procentowego w wyniku zakupów amerykańskich papierów dłużnych przez azjatyckie banki centralne oraz inwestorów petrodolarowych. Poza tym, w tym samym czasie inwestorzy z Bliskiego Wschodu, poszukujący zwrotów wyższych od tych, które mogliby osiągnąć dzięki inwestycjom w papiery dłużne lub akcje w krajach rozwiniętych, pompują kapitał w kraje azjatyckie i inne rynki rozwijające się przyczyniając się do ich rozwoju. Fundusze hedge strumień kapitału skierowały w kierunku kredytowych instrumentów pochodnych, dzięki czemu banki wypychają poza bilans ryzyko kredytowe, co pozwala im na dalszą akcję kredytową. Firmy private equity natomiast bardzo silnie zasilają przejęcia i restrukturyzacje.
Ceny ropy sięgają szczytów
W 2006 roku kraje eksportujące ropę naftową stały się największym źródłem kapitału na świecie. Po raz pierwszy od lat 70-tych ubiegłego wieku przepływy z tych krajów były większe niż z Azji. Kapitał pochodził od inwestorów, pochodzących z Indonezji, całego Bliskiego Wschodu, Nigerii, Norwegii, Rosji i Wenezueli. Ci inwestorzy to niezależne fundusze inwestycyjne, rządowe agencje, kontrolowane przez państwo spółki i pojedynczy zamożni gracze.
Ten zalew petrodolarów wynikał ze skoku cen ropy naftowej (od 2002 roku ceny wzrosły trzykrotnie) oraz wzrostu eksportu ropy, w szczególności do krajów rozwijających się. Duża część kapitału, wynikająca z wysokich cen ropy, trafiła do funduszy inwestycyjnych oraz prywatnych portfeli inwestorów z krajów eksportujących ten surowiec, aby później trafić na rynki światowe, poprawiając ich płynność i trzymając na niskim poziomie stopy procentowe. McKinsey Global Institute szacuje, że w samym tylko 2006 roku, $200 bilionów petrodolarów zasiliło globalne rynki akcji, $100 bilionów zostało ulokowanych w papiery dłużne i około $40 bilionów wpłynęło do funduszy hedge, instytucji private equity i zasiliły inne inwestycje alternatywne. Kapitał ten został głównie alokowany z Europie oraz USA. W mniejszym stopniu zasilił rynki Bliskiego Wschodu, Azji i innych regionów rozwijających się.
Obok plusów, jakim jest wsparcie płynności na rynkach kapitałowych, nie można zapominać o inflacyjnym wpływie na rynki. Ważnym pytaniem pozostającym bez odpowiedzi jest zachowanie światowej gospodarki na tak wysokie ceny ropy naftowej. Jak długo droga ropa nie będzie powodować wzrostu stopy inflacji na świecie oraz spowolnienia gospodarczego?
Gdzie są te petrodolary?
Kraje zrzeszone w Radzie Współpracy Zatoki Perskiej (Gulf Cooperation Council, GCC) – Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar, Arabia Saudyjska oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie – tworzą grupę największych eksporterów ropy naftowej. McKinsey Global Institute szacuje, że zagraniczne aktywa tych państw wyniosły prawie $2 biliony. Inne kraje w regionie, Algieria, Iran, Libia, Syria i Jemen, trzymają w zagranicznych aktywach około $330 miliardów. Suma zagranicznych aktywów pozostałych krajów eksportujących ropę to około $1.5 bilionów. Podsumowując, pod koniec 2006 roku suma zagranicznych aktywów państw eksportujących ropę wynosiła około $3.8 biliona.
Potencjał
W porównaniu z tradycyjnymi graczami, takimi jak fundusze emerytalne czy fundusze mutualne (w 2006 roku łączna suma ich aktywów wyniosła $40.9 bilionów), aktywa inwestorów petrodolarowych są raczej skromne. Oczywiście ich tempo przyrostu jest imponujące (19% rocznie od 2000 roku). I to na pewno nie koniec. Wpływ petrodolarów na światowe rynki będzie rósł, co wynikać będzie z coraz większych potrzeb energetycznych zgłaszanych przez kraje takie jak Chiny czy Indie. Nawet rozpatrując scenariusz, w którym cena baryłki ropy naftowej spadnie do poziomu $50, kraje eksportujące ropę będą do 2012 roku nadal notowały wypływy netto w wysokości $387 bilonów rocznie – oznacza to dla rynków kapitałowych zastrzyk $1 biliona dziennie.
Jeżeli ceny ropy będą oscylować do 2012 wokół poziomu $70 za baryłkę, mając na uwadze, że kilka tygodni temu sięgnęły pułapu $100 za baryłkę, aktywa zagraniczne zakupione za petrodolary sięgnął poziomu $6.9 bilionów – zasilanie do 2012 roku rynków kapitałowych sumą $2 bilionów dziennie.
Zakładając, że cena baryłki ropy spadnie do $30, aktywa zagraniczne zakupione za petrodolary urosną znacznie i w 2012 roku osiągną poziom $4.83 biliona.
Rezerwy: azjatyckie koszty utraconych korzyści
Rezerwy banków azjatyckich to drugie po petrodolarach źródło kapitału. Rezerwy banków azjatyckich urosły znacząco, co wynika z nadwyżek jakie notują te państwa w handlu zagranicznym, napływu inwestycji zagranicznych oraz prowadzonej polityki kursów walutowych. W 2006 roku, banki centralne krajów azjatyckich trzymały w aktywach zagranicznych $3.1 biliona, co stanowiło 64% ich totalnych aktywów i było sumą trzykrotnie wyższą niż w roku 2000. W porównaniu z inwestorami petrodolarowymi te aktywa skoncentrowane są w zaledwie kilku instytucjach. W samy tylko Banku Centralnym Chin zgromadzone rezerwy do połowy 2007 roku około $1.4 biliona.
W przeciwieństwie do inwestorów z petrodolarami, azjatyckie banki centralne lokują kapitał w inwestycje konserwatywne, takie jak bony skarbowe rządu USA. McKinsey Global Institute szacuje, że pod koniec 2006 roku rezerwy banków azjatyckich przewyższały ich potrzeby wynikające ze stabilizacji monetarnej oraz kurów walutowych o $1.9 biliona. Ponieważ kwotę tę mogły zainwestować w instrumenty o wyższej stopie zwrotu, te wyższe zyski stanowią koszt utraconych korzyści. Przyjmując dość konserwatywne podejście, że inwestycje alternatywne mogą dać 5% większy zwrot niż ma to miejsce w przypadku papierów skarbowych rządu USA, te koszty dla azjatyckiej ekonomii to prawie $100 miliardów – 1.1% PKB tego regionu.
Co zrobić z rosnącymi rezerwami?
Nadwyżki handlowe akumulują się, stąd koszty utraconych korzyści będą rosły. Jeżeli dotychczasowe tempo wzrostu gospodarczego utrzyma się, nadwyżki urosną do poziomu $7.3 biliona w 2012 roku. Nawet jeżeli nadwyżka obrotów bieżących Chin skurczy się dramatycznie przez następne 5 lat, a nadwyżka Japonii pozostanie na tym samym poziomie, rezerwy azjatyckich banków centralnych mogą osiągnąć do 2012 roku poziom $5.1 biliona.
W poszukiwaniu wyższych stóp zwrotu, niektóre z rządów państw azjatyckich zaczną kierować strumień pieniędzy z rezerw w kierunku funduszy inwestycyjnych, podobnych do tych powstałych w krajach wydobywających ropę.
Taka zmiana strategii pozwoli na uzyskanie wyższych stóp zwrotu przez kraje azjatyckie i poszerzy spektrum inwestycyjne poza papiery dłużne USA.
Beneficjenci płynności
Fundusze hedge oraz organizacje private equity znajdują się w gronie beneficjentów większej płynności dostarczonej przez kraje azjatyckie oraz producentów ropy naftowej. Aktywa zarządzane poprzez fundusze hedge do połowy 2007 roku wynosiły $1.7 biliona. Dodając do tego dźwignię, McKinsey Global Institute szacuje, że wielkość aktywów zarządzanych przez te dwie grupy podmiotów sięgają poziomu $6 bilionów, czyli więcej niż wynoszą aktywa zagraniczne państw produkujących ropę naftową czy banków centralnych krajów azjatyckich.
Kłopoty kilkunastu funduszy hedge w połowie 2007 roku spowodowały spowolnienie rozwoju tego sektora, jednak eksperci McKinsey twierdzą, że nie powinno to jednak w długim okresie odbić się na tym sektorze. Wynika to z faktu, że kraje wydobywające ropę naftową są znaczącą grupą klientów funduszy hedge, jak i private equity, która do tej pory ulokowała w tych wehikułach inwestycyjnych około $350 miliardów, a rosnące ceny ropy naftowej mogą podwoić te zaangażowanie w perspektywie najbliższych 5 lat. Przyjmując nawet pesymistyczny scenariusz, wzrostu aktywów funduszy hedge o 5% rocznie, do roku 2012, wartość tych aktywów wyniesie $3.5 biliona. Dodając do obrazu stosowaną dźwignię, aktywa funduszy hedge osiągnął poziom od $9 do $12 bilionów.
Fundusze hedge jako źródło finansowania
Dzięki rozmiarowi oraz aktywnemu stylowi zarządzania, fundusze hedge zaczynają odgrywać coraz większą rolę na światowych rynkach finansowych. Szacuje się, że w 2006 roku transakcje zawarte przez fundusze hedge stanowiły od 30% do 60% obrotów wygenerowanych na rynkach akcji i obligacji w Wielkiej Brytanii i USA, a w przypadku aktywów o wyższym ryzyku, takich jak instrumenty pochodne czy niepłynny dług, fundusze hedge grały pierwsze skrzypce. Dodatkowo fundusze te zapewniają płynność na rynkach kredytowych instrumentów pochodnych, zwiększając liczbę dostępnych opcji dla pożyczających i finansowania swojej działalności.
Jak ryzykowne?
Na rynku ciągle występują obawy związane ze zjawiskami szybkiego wzrostu funduszy hedge oraz coraz większym zadłużaniem, które mogą zdestabilizować sektor finansowy.
Jedno jest pewne, fundusze hedge dywersyfikując strukturę swoich inwestycji. 10 lat temu więcej niż 60% aktywów było lokowanych w inwestycje związane z wskaźnikami makroekonomicznymi. Dziś ten udział wynosi 15%. Popularniejsze stały się strategie arbitrażowe i neutralne wobec rynku. Taka dywersyfikacja przyczyniła się do przetrzymania przez większość funduszy hedge kryzysu sub-prime w połowie 2007 roku. Największe straty poniosły fundusze, których strategia oparta była na starych założeniach. Jednak patrząc na sektor całościowo, wyszedł on z kryzysu bez większych strat.
Private eqiuty – mali, ale silni
Aktywa zarządzane przez fundusze typu private equity urosły od 2000 roku 2.5 krotnie, do poziomu $710 miliardów. Mimo relatywnie szybkiego rozwoju sektor private equity jest dwukrotnie mniejszy niż sektor funduszy hedge- wartość aktywów jest nawet mniejsza niż tych zgromadzonych w największym funduszu inwestującym petrodolary (jaki to fundusz??) i rośnie wolniej niż pozostałe grupy.
Pomimo tego, dzięki typowemu horyzontowi inwestycyjnemu, sięgającemu od 4 do 5 lat, prostej struktury właścicielskiej i pewnej posady w radzie nadzorczej, fundusze private equity mają możliwość rozpoczęcia, w perspektywie długoterminowej, efektywnych zmian restrukturyzacyjnych. Nie wszystkie fundusze private equity angażują się długoterminonwo. Tylko te najlepiej zarządzane są w stanie przetrwać na tyle długo by wpłynąć na operacje w przedsiębiorstwach i generować wysokie zyski.
Coraz większe rozmiary prywatnych firm czy transakcje klubowe, które dzięki współpracy kilku firm lub inwestorów, pozwalają na zakup o wiele większych firm, powodują, że sektor private eqiuty rośnie. W 2006 roku szacuje się, ze ponad jedna trzecie wszystkich transakcji przejęć i wykupów w USA oraz jakieś 20% w Europie były finansowane przez fundusze private equity.
Ryzyko
Firmy private equity narażone są na ryzyko kredytowe, ponieważ swoje przedsięwzięcia bardzo często finansują swoje transakcje poprzez zlewarowane pożyczki.
Ponieważ rozmiar kredytów korporacyjnych zaciąganych przez firmy private equity nie jest duży, w 2006 roku udział tych kredytów w całości w Europie i USA stanowił 11%, zachwiania czy upadki takich funduszy nie wpłynęłyby w sposób znaczący na rynki.
Sygnały wzrostu
McKinsey Global Institute szacuje, że do 2012 roku wartość aktywów zarządzanych przez fundusze private equity podwoi się i osiągnie poziom $1.4 biliona. To założenie zakłada, że poziom finansowania w Europie i USA pozostanie na tym samym poziomie, a tempo wzrostu rozwoju tego rodzaju usług w Azji i innych rejonach świata będzie przynajmniej stanowiło połowę obecnego tempa.
Odwiedź również:
Spis treści blisko 350 porad zawartych na stronach serwisu,
Katalog praktycznych publikacji z zakresu inwestowania i nie tylko,
www.inwestorlink.pl – dodawaj i oceniaj informacje finansowe
{rdaddphp file=wstawki/newsletter.php}