W co inwestować? Wybór instrumentów jest ogromny. Polski inwestor często zadaje sobie pytanie, czy warto podjąć ryzyko i wyjść ze swoim kapitałem poza granice kraju…
Pod pojęciem rynki zagraniczne rozumiemy rynki regulowane giełdowe i pozagiełdowe zlokalizowane poza granicami Polski.
Jest to oczywiście pojęcie bardzo ogólne i dlatego warto zawęzić tę definicję do rynków wiodących, za które można uznać amerykańskie: New York Stock Exchange (NYSE), Nasdaq i AMEX (American Stock Exchange), europejskie: Xetra, Euronext Paris i London Stock Exchange i giełda japońska Tokyo Stock Exchange. Pod względem kapitalizacji rynkowej wyżej wymienione kraje stanowią w sumie 67 proc. kapitalizacji ogólnoświatowej, w tym USA 42 proc., Wielka Brytania 7,5 proc., Francja 4,5 proc., Niemcy 3 proc., Japonia 10 proc. Dla porównania, udział rynku polskiego w kapitalizacji światowej wynosi zaledwie 0,2 proc.
Nie ma porównania
Inwestor nabywający akcje na czołowych rynkach zagranicznych partycypuje w trendach gospodarek krajów nadających ton gospodarce światowej, zmniejszając ryzyko polityczne i regionalne, które w znacznie wyższym stopniu wpływa na kursy papierów wartościowych notowanych na rynkach mniejszych oraz zaliczanych do grupy tzw. emerging markets, do których należy i rynek polski.
Na zagranicznych rynkach kasowych inwestorzy mają dostęp do akcji spółek gigantów, których marka jest rozpoznawalna w każdym zakątku świata, a kapitalizacja i płynność osiągają zawrotne wartości. Światowi liderzy pod względem kapitalizacji to: Exxon Mobil (kapitalizacja 377,9 mld USD, obroty w 2004 r. 103,2 mld USD), General Electric (kap. 371,7 mld USD, obroty w 2004 r. 134,1 mld USD) oraz Microsoft (kap. 268,7 mld USD, obroty w 2004 r. 202,8 mld USD).
Dla porównania, liderzy pod względem kapitalizacji na giełdzie warszawskiej przedstawiają się następująco: TP (kap. 8,6 mld USD, obroty w 2004 r. 2,07 mld USD), PKO BP (kap. 7,95 mld USD) i Pekao (kap. 6,9 mld USD, obroty w 2004 r. 1,48 mld USD). Zgodnie z danymi statystycznymi za 2004 r. całkowita kapitalizacja spółek polskich notowanych na giełdzie warszawskiej wyniosła 58,8 mld USD, a obroty liczone jednostronnie z uwzględnieniem transakcji pozasesyjnych zamknęły się kwotą 18,8 mld USD.
Zmniejszanie ryzyka
Inwestor, który nie zamierza ponosić ryzyka mikroekonomicznego, czyli związanego z posiadaniem konkretnej spółki, może na rynkach zagranicznych inwestować w instrumenty indeksowe oparte na indeksach rynkowych lub branżowych, bez konieczności ponoszenia wygórowanych kosztów operacyjnych (prowizyjnych).
Doskonałym rozwiązaniem dla tych, których nie interesują rynki terminowe, a chcących nabyć zdywersyfikowany portfel, są fundusze indeksowe notowane na giełdach zagranicznych, czyli Exchange Traded Funds (ETF). Są to bardzo płynne instrumenty, przynoszące dochody zależne od stóp zwrotu z instrumentów bazowych, którymi mogą być np. indeksy akcji lub indeksy branżowe.
Czynnik walutowy
Instrumenty notowane na rynkach zagranicznych są rozliczane w walutach obcych, co jednak niesie ze sobą dodatkowy czynnik wpływający na ryzyko inwestycji. Trzeba mieć świadomość, że relacje międzywalutowe mogą wpływać zarówno korzystnie, jak i ograniczać wyniki osiągane na inwestycjach w zagraniczne papiery wartościowe.
Polski złoty w stosunku do euro zyskał w 2004 r. 13,5 proc., ale dwa poprzednie lata charakteryzowały się deprecjacją złotego odpowiednio na poziomie 16,6 proc. w 2003 i 14 proc. w 2002 r. Mniej korzystnie na przestrzeni ostatnich trzech lat przedstawiała się sytuacja inwestorów lokujących swoje oszczędności w Stanach Zjednoczonych, ponieważ dolar tracił na wartości względem złotego 19,5 proc. w 2004, 2,5 proc. w 2003 i 3,3 proc. w 2002 roku.
Większy wybór
Na rynkach zagranicznych istnieje również bardzo interesujący wybór instrumentów pochodnych. Kontrakty terminowe na indeksy akcyjne są imponująco płynnymi instrumentami, a wartość punktu bazowego wynosi od 5 do 250 USD na rynkach amerykańskich oraz od 10 do 25 EUR w Europie. Wolumen obrotu na niemieckim DAX future (na seriach najwcześniej wygasających) wyniósł w pierwszym półroczu 2005 14,32 mln sztuk, podczas gdy na odpowiednich seriach kontraktów na WIG20 w tym czasie – niecałe 2 mln sztuk.
Siła przyciągania
Dodatkową zachętą dla inwestora spekulującego na zmianach cen w ciągu dnia może być statystyka, na podstawie której stwierdzono, że średnia dzienna zmienność DAX future w okresie styczeń-czerwiec 2005 r. wyniosła aż 42 punkty, co nabiera wagi po uwzględnieniu, że 1 punkt jest wart aż 25 euro. Dla porównania średnia zmienność najwcześniej wygasających serii kontraktów na WIG20 wyniosła w tym czasie 27 punktów, przy 100 razy mniejszej wartości punktu bazowego.
Inwestorzy zainteresowani relacjami walutowymi mogą być zainteresowani kontraktami terminowymi opartymi na kursach FX. W tym segmencie do najpopularniejszych zalicza się EUR/USD FX.
Przytoczone dane to tylko część obrazu świadczącego o atrakcyjności zagranicznych rynków papierów wartościowych. Dodatkowym czynnikiem zachęty dla rodzimych inwestorów mogą być przepisy zmierzające do ujednolicenia stawek podatku dochodowego, dotyczących zysków osiąganych na zagranicznych rynkach papierów wartościowych ze stawkami płaconymi na rynku polskim. Trudno oprzeć się wrażeniu, iż otwarcie dostępu do rynków zagranicznych znacznie rozszerzyło możliwości dla rodzimych inwestorów zorientowanych zarówno na szybką, agresywną spekulację, jak też długoterminowe inwestycje.
—————————————————————————
Autorem jest Pan Jacek Szczepański z DI BRE.
Artykuł ukazał się w Pulsie Biznesu 18 lipca 2005 r.
Serdecznie dziękuję za jego udostępnienie.